"Czekiści" uderzają w kremlowskich "liberałów"


FSB aresztowała Michaiła Abyzowa, biznesmena powiązanego ze środowiskiem kremlowskich “liberałów”. To kolejny sygnał, że nastał czas rozliczeń, a wojenki kremlowskich koterii nabierają rozmachu.

Michaił Abyzow przyleciał przedwczoraj z Włoch na urodziny swojego przyjaciela Arkadija Dworkowicza, byłego wicepremiera. Zamiast na imprezę, trafił jednak do aresztu. Dziś sąd wydał postanowienie o areszcie do 25 maja. Pochodzący z Białorusi Abyzow jest milionerem i znanym z liberalnych poglądów byłym doradcą Władimira Putina i Dmitrija Miedwiediewa. Do maja ubiegłego roku był ministrem w rządzie Miedwiediewa i odpowiadał za tzw. „otwarty rząd”, czyli platformę doradczą przy rządzie Dmitrija Miedwiediewa.

Abyzow to przyjaciel Dworkowicza i Anatolija Czubajsa, szefa koncernu ROSNANO, a także premiera Miedwiediewa. Jest ważną postacią w środowisku tzw. kremlowskich liberałów. Dziś prokuratura oskarża go o defraudacje w transakcjach w firmach energetycznych i podległych mu spółkach na kwotę 4 mld. rubli (ok. 230 mln. zł).

Dmitrij Miedwiediew już usunął Abyzowa ze znajomych na portalu społecznościowym Vkontakte. Pełniący funkcję szefa FIDE (światowa federacja szachowa) Dworkowicz zaś nie przyleciał na własne urodziny w Moskwie. Choć miała być wystawna impreza, wystraszył się aresztowaniem przyjaciela. Tak zaczyna się nagonka na środowisko kremlowskich „liberałów”.

Liberał z przeszłości

W czasie, kiedy upadał ZSRR Michaił Abyzow zgłębiał tajniki zaawansowanej matematyki w jednym z najlepszych ówczesnych instytutów na MGU (Moskiewski Uniwersytet Państwowy). Jego ówczesnymi kolegami byli późniejsi królowie piramidy finansowych, miliarderzy pierwszej fali prywatyzacji, którzy potrafili wykorzystać swoją wiedzę do zarabiania poważnych pieniędzy w społeczeństwie, które o mechanizmach rynkowych nie miało pojęcia.

Abyzow poszedł inną drogą. Działał na pograniczu biznesu prywatnego i państwowych korporacji, jako młody i genialny menedżer. Zauważył go Anatolij Czubajs, w epoce Borysa Jelcyna jedna z najbardziej wpływowych postaci na Kremlu: wicepremier, minister i szef prezydenckiej administracji. Bliżej końca epoki Jelcyna Czubajs ewakuował się z Kremla na posadę szefa rosyjskiej energetyki. Objął władzę nad państwowym koncernem RAO JES. To właśnie tam karierę robił Michaił Abyzow, wchodząc do zarządu koncernu.

Przy okazji Abyzow budował własne mini-imperium z sieci regionalnych spółek energetycznych i obsługujących struktury RAO JES. Kiedy w 2008 r. Putin zlikwidował RAO JES, znaczną część regionalnych elektrowni i sieci energetycznych sprywatyzowano.

Do tego czasu Abyzow zdobył wpływy w kilku spółkach energetycznych, m.in. w obwodzie nowosybirskim. Jego majątek wzrósł wówczas do 1,3 mld. dolarów. Niecałą dekadę temu sprzedał część aktywów energetycznych państwowej spółce „Ałmazjuwielireksport” za 4 mld. rubli. Dziś śledczy zarzucają mu, że transakcja była oszustwem, bo aktywa były warte dwadzieścia razy mniej.

Zatrzymanie za historię sprzed lat jest precedensem w Rosji. Do tej pory kremlowskie służby albo „szyły” korupcyjne sprawy na bieżąco, albo zajmowały się stosunkowo świeżymi przestępstwami. Śledztwo w dawnej sprawie jest ostrzeżeniem dla wielu oligarchów.

W przypadku Abyzowa nie pomógł mu fakt, że przez lata był ministrem, mieszkał za granicą i przyjaźnił się z ważnymi, kremlowskimi politykami. Np. z Arkadijem Dworkowiczem, wicepremierem, który negocjował rosyjsko-białoruskie umowy gazowe i w poprzednim rządzie Miedwiediewa był jedną z bardziej wpływowych postaci.

Kremlowskie wojny buldogów

Rosją regularnie wstrząsają intrygi i batalie kremlowskich koterii. Jedną z najbardziej zaciętych rywalizacji jest konfrontacja tzw. kremlowskich „liberałów”, z „siłowikami”. Podział ten jest mocnym uproszczeniem, bo tarcia odbywają się również wewnątrz tych grup i poza nimi.

Ci pierwsi są grupą technokratów i zwolenników ostrożnej modernizacji Rosji w rynkowym duchu z możliwością ograniczonego dopuszczenia opozycji do dyskusji. Ci drudzy są za twardym kursem, pełną kontrolą państwa. Liberałowie to Czubajs, Dworkowicz, Aleksiej Kudrin, czy Michaił Abyzow. Mimo, że sam premier dystansuje się od łatki liberała, Miedwiediew jest uznawany za najsilniejszą kartę tej koterii.

Z kolei „siłowicy”, albo “czekiści”, to głównie ludzie wywodzący się ze służb specjanych: Igor Sieczin, Wiktor Czemiezow, Siergiej Iwanow, Michaił Fradkow, Siergiej Szojgu czy Aleksandr Bortnikow.

Arkadij Dworkowicz, niegdyś czołowy kremlowski “liberał” ewakuował się do światowej federacji szachowej (FIDE), ale czy to wystarczy by się obronił przed nagonką? Źródło: youtube.com

Aresztowanie Abyzowa jest groźnym sygnałem dla środowiska liberałów. W czasie, kiedy spadają notowania Władimira Putina, zaostrza się rywalizacja kremlowskich koterii o to, jaki kurs ma wybrać władza w trudnej sytuacji.

Aresztowania milionera dokonała jednostka FSB podległa zarządowi „K” generała Iwana Tkaczowa. Tego samego, który już prowadził głośne sprawy aresztowanego za korupcję ministra Aleksieja Ulukajewa i gubernatorów, m.in. jedynego gubernatora wywodzącego się z opozycji: Nikity Biełycha. Tkaczow zatrzymał ostatnio biznesmenów braci Magomiedowów i amerykańskiego inwestora Michael’a Calvey’a.

Wiadomości
Pod okiem Kremla zaczyna się nowa odsłona wojny służb specjalnych
2018.07.19 16:05

Teraz, wraz z Abyzowem w aresztach FSB znalazł się cały szereg ludzi związanych z energetyką i przekształcaniem koncernu RAO JES w konglomerat regionalnych, prywatnych firm. A to może oznaczać, że FSB przygotowuje rozprawę z samym Czubajsem. Chroni go jedynie to, że wie o kremlowskich tajemnicach epoki Jelcyna (a więc także o kulisach kariery Putina) więcej niż ktokolwiek inny. Ale to może się okazać równie dobrze jego przekleństwem.

Michaił Kacewicz/belsat.eu