Zapad-2017 jest zagrożeniem dla niepodległości Białorusi na kilku poziomach. Do oficjalnego rozpoczęcia białorusko-rosyjskich manewrów zostało 5 dni. Odbywają się one na Białorusi co 4 lata, ale po aneksji Krymu i doświadczeniach wojny hybrydowej w Donbasie, ćwiczenia budzą niepokój Białorusinów i ich sąsiadów.
Rosjanie, którzy wcześniej brali udział w walkach na Ukrainie, czują się na Białorusi jak w domu. “Zielonych ludzików” na poligonie pod Borysowem już 1 września nagrała na video białoruska obywatelka Natalla Haraczka. Rosyjscy żołnierze zatrzymali Białorusinkę, przekazali ją milicji, a sąd skazał za rzekome przeklinanie w miejscach publicznych.
Oficjalnie Zapad-2017 na terytorium Białorusi rozpocznie się 14 września i będzie trwać tydzień. Rosyjscy wojskowi, którzy zatrzymali i przekazali milicji Natallę Haraczkę, powiedzieli, że manewry “już idą”.
Według fabuły, rosyjsko-białoruski sojusz będzie walczył przeciwko wojskom wymyślonej Wejsznorii. W praktyce jest to Donbas na odwrót – zajmuje region Białorusi zamieszkany przez katolików, a podtrzymuje go nie Wielki Brat ze wschodu, a sąsiedzi z zachodu – wymyślone Wesbaria i Lubienia, które znajdują się tam, gdzie w rzeczywistości jest Polska, Litwa i Łotwa. Oficjalnie, ćwiczenia mają wyłącznie obronny charakter.
– Jest wojsko, wspólne zgrupowanie Białorusi i Rosji zwrócone na zachód. A skoro takie istnieje, to będziemy uczyć je walczyć. Na wszelki wypadek. A nikogo nie planujemy napadać – powiedział prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka.
Ukraińcy wspominają podobne manewry w przeddzień rosyjskiej inwazji na Gruzję w 2008 roku.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko nie wyklucza, że pod pozorem ćwiczeń strategicznych zostanie uformowana nowa grupa uderzeniowa wojsk rosyjskich “w celu wdarcia się na terytorium Ukrainy”.
– Siedem tysięcy platform kolejowych z żołnierzami i sprzętem zbliżyło się, lub zbliża się do naszych granic – komentował ćwiczenia Poroszenko. – Niestety, nie możemy zagwarantować, że po manewrach wszyscy oni wrócą do Rosji.
Oficjalnie w ćwiczeniach weźmie udział około 13 tysięcy białoruskich i rosyjskich wojskowych, kilkaset jednostek sprzętu oraz flota, w tym w obwodzie kaliningradzkim. Ale eksperci NATO i politycy mówią, że w czasie trwania manewrów, Rosja zwiększy ilość uczestników.
– Obserwujemy demonstrację możliwości i siły Rosjan. Każdy, kto w nią wątpił, musi spojrzeć na wielką ilość uczestników manewrów Zapad-2017: ponad 100 tysięcy – powiedziała minister obrony Niemiec Ursula von der Laye.
To więcej, niż kiedykolwiek w historii. Na Białoruś zaproszono trzech obserwatorów NATO. Zobaczą oni tylko pokazówkę, a nie prawdziwe manewry, jak twierdzi była minister obrony Litwy, która podsumowała wyniki Zapad-2009 i Zapad-2013. Według niej, scenariusz znów będzie ofensywny:
– W manewrach tych weźmie udział i broń jądrowa, by było stadium tak zwanej deeskalacji konfliktu – mówi była minister obrony Litwy Rasa Juknevičienė.
Podczas ćwiczeń, poza podnoszeniem gotowości bojowej rosyjskiego wojska i rozpoznania terenu, Kreml przetestuje reakcję Białorusinów na obecność cudzych wojsk oraz przeprowadzi ataki informacyjne, mówi analityk projektu Belarus Securiti Blog Zmicier Mickiewicz.
– Cel o nazwie “przedstawienie Białorusi jako podmiotu niesamodzielnego” jest obecny na 100%. Rzecz w tym, jak nasze władze na to zareagują. Kolejne cele to: “pogorszenie wizerunku Białorusi” i “zmniejszenie jej wpływów na arenie międzynarodowej” – mówi Mickiewicz.
Na razie władze Białorusi odnoszą porażki na froncie informacyjnym, gdyż praktycznie stawiają niewielki opór.
– Niestety, integracja białoruskich sił zbrojnych z siłami zbrojnymi Rosji postępuje zbyt szybko. Chcielibyśmy u swoich granic mieć bardziej suwerenne państwo – dodaje Rasa Juknevičienė.
Według źródeł Biełsatu, w zachodnich regionach Białorusi za rosyjskie środki odremontowano hangary dla sprzętu wojskowego. Sowieckie czołgi i transportery białoruskiej armii zastąpią te same modele, ale już rosyjskie. Tak samo z żołnierzami. I bardzo prawdopodobne, że goście nie wrócą już do domu.
– Każdy ruch w tym kierunku oznacza pełną przegraną Białorusi na arenie międzynarodowej i faktyczną likwidację tego kraju, jako podmiotu stosunków międzynarodowych – uważa Zmicier Mickiewicz.
Nawet gdy tak się nie stanie, Moskwie udało się już zrobić z Białorusi straszak na Ukrainę, Polskę i kraje bałtyckie.
Jarasłau Scieszyk, zdjęcie: Wasil Fedosienka/Reuters