Współpracujący najpierw z prezydentem, a obecnie opozycją Siarhiej Czały trafił do szpitala z obrażeniami twarzoczaszki.
Twórca programu “Gospodarka na palcach” w nocy z piątku na sobotę wychodził z przyjaciółmi z baru, gdy zaatakowało ich pięciu napastników. Ekonomista uważa, że napad był zaplanowany.
– Moich towarzyszy prawie nie ruszyli, bili mnie. I tylko po głowie, na ciele nie mam nawet siniaków – mówi Siarhiej Czały. – Wszystko wyglądało dość dziwnie. Nie to, że oni przechodzili obok, poprosili o papierosa. Nie mieli pretensji do całej grupy. Wtedy wszyscy oberwaliby po równo.
Popularny portal TUT.BY, którego Czały jest współpracownikiem, poinformował, że ekonomista trafił do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu i złamanym nosem.
Napadnięty napisał zgłosił pisemnie fakt napadu na milicji.
– Milicjanci długo nie chcieli przyjąć zgłoszenia i wezwać karetki – dodał Siarhiej Czały.
Pobity uważa, że na rekonwalescencję potrzebuje co najmniej miesiąca.
Siarhiej Czały to autor popularnych materiałów o ekonomii, jest także stałym komentatorem Biełsatu i współpracownikiem białoruskiej opozycji. Był on jednym z pomysłodawców ruchu niepodległościowego fikcyjnego białoruskiego państwa – Wejsznorii.
Wcześniej Siarhiej Czały był “człowiekiem Łukaszenki” – jednym z twórców programu gospodarczego białoruskiego prezydenta.
dd, pj/belsat.eu