Babicz powiedział na antenie telewizji Rossija-24, że „prezydent Białorusi znowu został wprowadzony w błąd”, a także że nikt nie jest w stanie na obecnym etapie wskazać ostatecznej ceny budowy elektrowni.
W wywiadzie dla Sputnika ocenił z kolei, że „nie ma o czym dyskutować, bo wszystko, co mówili opozycjonistka i prezydent, nie ma najmniejszych podstaw”. Zasugerował, że zaprosi Kanapacką na rozmowę, by potem przekazała wyjaśnienia prezydentowi, skoro ten uważa ją za pośrednika w dialogu ze społeczeństwem.
– Pan ambasador absolutnie nie widzi różnicy pomiędzy niezależnym państwem a rosyjskim okręgiem federalnym, gdzie, jak nam opowiadano, lubił na lewo i prawo wszystkich pouczać – ocenił Anatol Hłaz, nawiązując do poprzedniej potyczki słownej MSZ z Babiczem.
– Nie zrozumiał różnicy między okręgiem federalnym (Rosji – PAP) a niezależnym państwem – mówił Hłaz w połowie marca, reagując na wywiad ambasadora, w którym ten „strofował” Mińsk.
Michaił Babicz został wysłany na placówkę dyplomatyczną w Mińsku, by zintensyfikować prace nad integracją Białorusi i Rosji. W nowym miejscu pracy czuje się tak pewnie, że niczym gospodarz, zaczął wizytować szkoły, urzędy i zakłady pracy. Niedługo po jego przybyciu pomiędzy Mińskiem i Rosją rozgorzał kryzys relacji i i na Kremlu pojawiły się zapowiedzi dalszego pogłębiania integracji rosyjsko-białoruskiej. Niektórzy eksperci twierdzą przy tym, że w razie obalenia Łukaszenki przez Rosjan, Babicz miałby go zastąpić.
jb/belsat.eu