Od dwóch miesięcy na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. By utrudnić relacjonowanie niedzielnych demonstracji, milicja zatrzymuje dziś dziennikarzy w wielu miastach kraju.
Do zatrzymań pracowników mediów doszło w Mińsku, Brześciu, Grodnie i Witebsku. Na komisiariatu trafiają dziennikarze ogólnokrajowych i regionalnych tytułów. Wśród nich są dziennikarze Biełsatu.
Na podwórku swojej kamienicy zatrzymany został nasz kolega Zmicier Mickiewicz – milicyjny bus czekał tam na niego od rana. Dziennikarz miał relacjonować dzisiejsze protesty w białoruskiej stolicy. Trafił na komendę dzielnicy Kastrycznicki Rajon, gdzie został oskarżony o niepodporządkowanie się poleceniom zatrzymujących go milicjantów.
Z kolei w Witebsku funkcjonariusze zabrali z ulicy naszego korespondenta Zmitra Kazakiewicza. Moment, gdy był prowadzony do radiowozu uwiecznił uczestnik protestu i wysłał redakcji Biełsatu.
Niedaleko Mostu Warszawskiego w Brześciu zatrzymane zostało małżeństwo dziennikarzy – współpracowników Biełsatu – Miłana Charytonawa i Aleś Lauczuk.
Za kratami znajdują się też nasze dziennikarki Łarysa Szczyrakowa, Alena Dounar. Wikrar Jaraszuk jest skazany na 10 dni aresztu, ale przebywa na wolności i zaskarżył wyrok.
pj/belsat.eu wg PAP