Kola Łukaszenka kończy 18 lat. Gdzie mógłby odbyć służbę wojskową?


31 sierpnia 2022 roku najmłodszy syn Alaksandra Łukaszenki, Mikałaj świętuje swoje 18 urodziny. W tym wieku obywatele Białorusi mogą być powołani do odbycia obowiązkowej służby wojskowej, ale służba Koli najprawdopodobniej zostanie odroczona z powodu studiów. Wyjaśniamy, jaki stosunek do służby wojskowej panuje w rodzinie Łukaszenki i gdzie Kola mógłby służyć, gdyby został powołany. 

Według doniesień niezależnych mediów w tym roku Mikałaj Łukaszenka rozpocznie studia na Wydziale Biologii Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego. Oficjalnie, najmłodszego syna Alaksandra Łukaszenki nie ma na liście studentów pierwszego roku, jednak według portalu Zerkalo.io równolegle ze zwykłą rekrutacją, na studia na wydziale biologii przyjęto też osobną grupę utalentowanych abiturientów, w której najprawdopodobniej znajdzie się także Kola. 

Kola Łukaszenka podczas wystąpienia swojego ojca na wiecu sił proreżimowych w Mińsku. Za nim ochrona głowy państwa. 16 sierpnia 2020 r.
Zdj. belsat.eu

Nie oznacza to jednak, że Kola Łukaszenka nie będzie służyć w wojsku – może odbyć służbę po ukończeniu studiów. Tą drogą poszli starsi synowie Łukaszenki, którzy po ukończeniu studiów wyższych odbyli służbę w szeregach wojsk pogranicznych. 

Alaksandr Łukaszenka podkreślał wcześniej, że Kola „musi pójść w ślady starszych” .

– Młodszy szykuje się na pogranicznika, jeśli spodoba mu się służba w wojskach pogranicznych. A ja oczywiście chciałbym, by tak było – powiedział Łukaszenka podczas wizyty w strażnicy granicznej „Dziwin” w rejonie kobryńskim w 2018 roku, kiedy to Kola był jeszcze nastolatkiem. 

Łukaszenka zawsze podkreślał swój szczególny stosunek do Państwowego Komitetu Pogranicznego.

– Jestem byłym pogranicznikiem. I to wiele mówi. Na tym opiera się mój osobisty stosunek do służby granicznej i do żołnierzy w zielonych czapkach (pograniczników – belsat.eu) – mówił w 2013 roku.

„Gdybym nie służył w oddziałach granicznych, nie byłbym prezydentem”

Służba w wojskach pogranicznych to właściwie tradycja w rodzinie dyktatora. Jak mówił Łukaszenka, „wszyscy jego kuzyni byli pogranicznikami”, wracali do domu z orderami i medalami, więc i on chciał służyć właśnie tam. Według oficjalnej biografii Łukaszenki, w 1975 roku, po ukończeniu Mohylewskiego Państwowego Pedagogicznego, został wcielony do wojsk pogranicznych, którymi wówczas zarządzało KGB.

Tablica poświęcona Alaksandrowi Łukaszence w strażnicy granicznej Kazimierzowo.
Zdj. brestcity.com

W latach 1975-1977 służył w brzeskim oddziale granicznym imienia Feliksa Dzierżyńskiego (jednostka wojskowa nr 2187). Po „unitarce” służył dziesięć dni jako szeregowiec w strażnicy granicznej nr 4 „Kazimierzowo”, a następnie od razu został instruktorem wydziału politycznego do spraw pracy w Komsomole. Łukaszenka dostał to stanowisko bez większych problemów: jak powiedział później dziennikarzom szef ówczesnego wydziału politycznego strażnicy Mikałaj Mielnik, Łukaszenka był jedyną osobą z wyższym wykształceniem wśród 350 poborowych. Jak mówi Mielnik, po odbyciu obowiązkowej służby wojskowej w 1977 roku proponował on Łukaszence, by pozostał w oddziałach granicznych, ale ten nie chciał. 

Łukaszenka bardzo często wspomina swoją służbę w wojskach pogranicznych, przez co ten epizod jego biografii obrósł różnymi legendami. Rzekomo, jako radziecki patriota, nalegał by wysłano go do niebezpiecznego miejsca, na Wyspę Damanskij (chin. Zhenbao), gdzie w 1969 roku doszło do krwawego konfliktu między Chinami a ZSRR. Ale, jak mówił Łukaszenka, major KGB mu odmówił, przypominając, że wkrótce ma mu się urodzić syn. Tak naprawdę w 1975 roku na tym odcinku granicy nie było już zagrożenia – sowieckie wojsko nie miało już kontroli nad wyspą. Łukaszenka mówił też, że w czasie swojej służby podróżował „od Bałtów po całą zachodnią Ukrainę”, a nawet „z automatem przy piersi bronił granic ZSRR w Mołdawii”. Formalnie okręg pogranicza zachodniego w tym czasie obejmował zarówno zachodnią Ukrainę, jak i Mołdawię, ale jednostka wojskowa nr 2187 nie broniła granic w tych regionach, a o służbie Łukaszenki w innych oddziałach nie ma żadnych informacji. Prawdopodobnie chodzi tylko o krótki wyjazd służbowy na polecenie wydziału politycznego. 

Tablica poświęcona Alaksandrowi Łukaszence w strażnicy granicznej Kazimierzowo.
Zdj. brestcity.com

Łukaszenka przyznał, że być może nie zostałby politykiem, gdyby nie służył w wojskach pogranicznych.

– Często myślę, że gdybym nie wstąpił do oddziałów granicznych i nie służył tam, nie byłbym prezydentem. Było kilka takich momentów w moim życiu, że gdybym nie przeszedł przez nie na swojej drodze, nie byłbym tym, kim jestem teraz – mówił w 2018 roku.

Rzeczywiście to właśnie po odbyciu pracy w biurze politycznym w wojsku Łukaszenka zaczął zajmować się zarządzaniem. Najpierw po powrocie z wojska kierował komsomolskim komitetem handlu spożywczego w Mohylewie, potem pracował jako instruktor rejonowego komitetu wykonawczego. W latach 1980-1982 Łukaszenka ponownie służył w wojsku – był zastępcą dowódcy do spraw pracy politycznej w kompanii czołgów w obwodzie mohylewskim. Jednak o tym doświadczeniu Łukaszenki w armii niewiele wiadomo, a on sam nigdy nie mówił o tym publicznie

Bracia Koli służyli w pogranicznych oddziałach specjalnych

Starsi bracia Koli, Wiktar i Dzmitryj Łukaszenkowie również służyli w oddziałach granicznych. Podobnie jak ojciec, wstąpili do wojska po ukończeniu studiów – na wydziale stosunków międzynarodowych Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego.

Podczas studiów realizowali również program wojskowy i na przykład Wiktar Łukaszenka ukończył uczelnię w stopniu porucznika, więc mógł już nie służyć. Ale mimo to podtrzymał rodzinną tradycję.

Bracia Dzmitryj, Mikałaj i Wiktar Łukaszenkowie składają kwiaty podczas Dnia Niepodległości Białorusi, obchodzonego 3 lipca na pamiątkę zdobycia Mińska przez Armię Czerwoną w 1944 roku. VASILY FEDOSENKO / Reuters / Forum

Pod koniec lat 90. Wiktar Łukaszenka służył w Oddziale Specjalnym Komitetu Pogranicznego (ASAM, ros. OSAM); otrzymał nawet medal „za osiągnięcia w ochronie granicy państwowej”.

Wiktar zapewniał, że służył bez przydzielonych mu ochroniarzy i podobno znosił cały ciężar służby jak zwykły żołnierz.

– Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej „podróży służbowej”, jak nazywaliśmy operacje rozpoznawczo-poszukiwawcze. Wyjechaliśmy na trzy dni. Wiadomo, że zabiera się ze sobą minimum rzeczy, żeby nie dźwigać ich na plecach. Poczułem, jak to jest być głodnym i spragnionym, a była to zima, panował mróz. Wiadomo, że nikt nikomu nie pomoże, bo wszystkim było ciężko. Wystarczało nam pół słowa czy pół gestu, byśmy się zrozumieli – mówił Wiktar Łukaszenka w filmie o ASAM.

Najstarszy syn Łukaszenki służył w ASAM razem z obecnym dowódcą grupy bojowej Alfa Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Siarhiejem Zubkowym. Później Wiktar kierował ASAM i innymi jednostkami specjalnymi. Obecnie posiada stopień generała-majora w rezerwie.

Później, w 2003 roku, Dzmitryj Łukaszenka również służył w pogranicznych jednostkach specjalnych. W otwartych źródłach nie ma jednak informacji o przebiegu służby starszego brata Koli.

Wiadomości
Najmłodszy syn Łukaszenki będzie studiował biologię. Stworzono dla niego odrębny kierunek
2022.06.16 15:36

Hleb Nierżyn, ksz/ belsat.eu 

Aktualności