Sekretarz stanu USA też potwierdza: Biden zgodził się na użycie amerykańskiej broni na terytorium Rosji

Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że prezydent Joe Biden zaaprobował użycie przez Kijów amerykańskiej broni na terytorium Rosji, poinformowała agencja Reuters. Wyjaśnił, że to strategia „dostosowywania się do pola bitwy”.

Antony Blinken przekazał tę informację dziennikarzom po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Pradze. Sekretarz stanu wyjaśnił, że USA reagują na to, „co działo się w regionie charkowskim i wokół niego”.

– W ciągu ostatnich kilku tygodni Ukraina zwróciła się do nas z prośbą o pozwolenie na użycie dostarczanej przez nas broni do obrony, w tym przed siłami rosyjskimi, które gromadzą się po rosyjskiej stronie granicy, a następnie atakują Ukrainę – powiedział Blinken.

Prośba ta, dodał, „trafiła bezpośrednio do prezydenta, który, jak słyszeliście, wyraził zgodę na użycie naszej broni w tym celu”.

Zapowiedział, że w przyszłości administracja USA „będzie nadal robić to, co robiliśmy do tej pory, czyli adaptować się w razie potrzeby”.

Blinken nie powiedział jasno, czy zgoda Bidena mogłaby zostać rozszerzona na cele położone głębiej w Rosji. Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, znajduje się w odległości 30 kilometrów od granicy z Rosją.

Poprzedniego dnia przedstawiciel amerykańskiej administracji powiedział agencji PAP, że USA zgadzają się, by Ukraina używała amerykańskiej broni przeciwko siłom rosyjskim ostrzeliwującym lub przygotowującym się do ataków na obwód charkowski, lecz zakaz stosowania ATACMS i innych rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji pozostanie w mocy.

Także amerykański dziennik The Wall Street Journal pisze, powołując się na swoje źródła, że USA podjęły decyzję o zezwoleniu Ukrainie na używanie do ostrzeliwania Rosji z użyciem zestawów artyleryjskich HIMARS, pocisków kierowanych typu GMLRS i innej artylerii. Chodzi o ostrzeliwanie terenu Rosji w bezpośredniej bliskości granicy z obwodem charkowskim. Dlatego to zezwolenie nie obejmuje pocisków dalekiego zasięgu ATACMS (mogą być stosowane w zestawach artyleryjskich HIMARS).

Jak pisze WSJ, wąski zakres terytorium, po którym Waszyngton pozwala strzelać bronią przekazaną Ukrainie jest próbą administracji Joe Bidena, by pomóc Ukrainie lepiej bronić się konkretnie przed rosyjską ofensywą na obwód charkowski. Jednocześnie, jak czytamy, administracja USA chce ograniczyć ryzyko rozwoju konfliktu do poziomu bezpośredniego starcia między USA a Rosją.

– Niedawno prezydent nakazał swojej administracji, by stworzyła warunki do tego, by Ukraina mogła używać broni dostarczonej przez USA dla odpowiedzi ogniowej w obwodzie charkowskim, tak by Ukraina mogła odeprzeć siły rosyjskie, które atakują albo przygotowują się do ataki na nią – powiedział urzędnik w administracji USA gazecie.

Źródło podkreśliło, że polityka Waszyngtonu dotycząca zakazu używania ATACMS albo w ogóle przeprowadzania ataków dalekiego zasięgu po Rosji nie zmieniła się.

Warto dodać, że Rosja i tak uważa okupowane terytoria Ukrainy za część Rosji. USA, jak i prawie wszystkie kraje świata, uważają je za część Ukrainy, więc zgodnie z tą logiką pozwalają używać amerykańskiej broni, także typu ATACMS, do ostrzeliwania rosyjskich celów wojskowych, np. na Krymie.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przebywający w Szwecji powiedział, że wczesnym rankiem Kijów otrzymał wiadomość od strony amerykańskiej.

– Otrzymałem tę wiadomość od moich wojskowych, ale nie mogę powiedzieć szczegółów – stwierdził Zełenski na konferencji prasowej w Sztokholmie po trzecim szczycie nordycko-ukraińskim.

Dodał, że „chcę zobaczyć w praktyce, co się wydarzy”.

– Ale nadal uważam, że jest to krok naprzód do celu, o którym mówiliśmy wcześniej, aby mieć możliwość ochrony naszych ludzi, którzy mieszkają w regionie przygranicznym – dodał prezydent.

MaH/belsat.eu wg PAP, pravda.com.ua