Stare i nowe bolączki na zapleczu ukraińskiej armii

Dla broniącej Ukrainy armii najgroźniejsi nie są Rosjanie, a problemy na jej zapleczu. Czyli stare wady Ukrainy: awantury polityczne i korupcja. Ich niebezpieczne konsekwencje to m.in. osłabienie wsparcia z Zachodu.

Ukraina znowu znalazła się w trudnym momencie wojny. Być może najtrudniejszym od momentu, kiedy udało się odepchnąć rosyjską inwazję spod Kijowa. Jest to moment, w którym jasne staje się, że wciąż nie ma pola dla dyplomatycznego rozwiązania zakończenia wojny. Oczywiste jest, że Rosja będzie kontynuować agresję i presję na froncie oraz robić wszystko, by pokazać światu, że jest gotowa na długą wojnę.

Co najmniej do wyborów prezydenckich w USA i uformowania się nowego przywództwa amerykańskiego Władimir Putin będzie trzymał się strategii utrzymywania tak wysokiej aktywności na froncie, na ile pozwolą mu zasoby oraz wysyłania sygnałów, że jest otwarty na negocjacje, ale to „Kijów nie chce pokoju”. Jednocześnie kluczowe dla Ukrainy będzie zdobywanie kolejnych dostaw amunicji i pieniędzy na funkcjonowanie gospodarki. A z tym są coraz większe kłopoty. Nastroje pogorszyły się w samym społeczeństwie ukraińskim.

Świadomość przedłużania się wojny, rosyjskie ataki terrorystyczne na miasta i planowana przez władze w Kijowie nowa ustawa mobilizacyjna dobitnie pokazują Ukraińcom, że wojna nie jest na dwa czy trzy lata. Nie jest traumatycznym doświadczeniem z perspektywą szybkiego powrotu do normalności, ale jest najprawdopodobniej koszmarem bez opcji zakończenia w przewidywalnym czasie. W dodatku takim, który dotknie w taki czy inny sposób każdego i zmieni mu życie.

I oto w takim momencie do tych wszystkich problemów i niepewności jutra dochodzi kolejny. Taki podkopuje wiarę w sprawność działania jedynej instytucji, której Ukraińcy ufali, że ich obroni i da im jakąkolwiek perspektywę wyjścia z wojennego koszmaru. Armii. Pojawiły się bowiem tarcia między prezydentem Wołodymyrem Zełenskim a generałem Wałerijem Załużnym naczelnym dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy. Na jaw wychodzi też coraz więcej faktów o korupcji na zapleczu armii. A to są czynniki, które znacznie bardziej mogą osłabić potencjał obronny Ukrainy, niż kolejne rosyjskie akcje ofensywne pod Awdijiwką.

Analiza
„To ogromny błąd”. Zełenski o rzekomych ambicjach politycznych generała Załużnego
2023.11.21 14:33

Kwestia generała

O możliwej dymisji Wałerija Załużnego mówiło się w Kijowie od późnej jesieni ubiegłego roku. Natomiast o tym, że rodzą się obawy w otoczeniu Zełenskiego, że Załużny „pójdzie w politykę” mówiło się właściwie cały 2023 rok. Pewnym punktem zwrotnym stał się październikowy wywiad Załużnego dla brytyjskiego tygodnika The Economist. Generał bardzo dyplomatycznie krytykował w nim dotąd prowadzony sposób działań ofensywnych armii ukraińskiej.

Prezydent odebrał te słowa bardzo osobiście, jako podważanie jego decyzji. Bo dla wszystkich na Ukrainie, a na pewno w armii, było jasne, że to dowództwo cywilne parło do przyspieszenia ofensywy letniej. Próba odbicia okupowanych terytoriów na południu była nie tyle wojskowym, ile politycznym i PR-owym projektem. Takie przynajmniej powstawało wrażenie po lekturze wywiadu Załużnego. Później pojawiły się dywagacje o dymisji generała. Miała nastąpić niedługo po Nowym Roku. Ekipę prezydenta niepokoiła perspektywa rozpoczęcia kariery politycznej popularnego generała.

Wiadomości
Ukraina. Zaufanie do armii i generała Załużnego większe, niż do prezydenta Zełenskiego
2023.12.18 19:40

Jeszcze bardziej jego możliwe zbliżenie z polityczną opozycją – byłym prezydentem Petro Poroszenką. Politycy od Zełenskiego często wskazywali, że do Poroszenki ciągnie Załużnego generał Mychajło Zabrodski. To były deputowany partii Poroszenki, a obecnie oficer sztabu Załużnego.

W ostatnich dniach pojawiły się kolejne spekulacje o dymisji naczelnego dowódcy. Według dziennika Financial Times sprawa już jest przesądzona. Przecieki do mediów mogą być elementem gry zarówno ze strony samego Załużnego, który próbuje w ten sposób dociskać prezydenta, jak i dziełem ekipy Zełenskiego, która testuje w ten sposób reakcje społeczne. Być może ostatecznie zmiana generała będzie przeprowadzona w ramach dużej rekonstrukcji rządu i nazwana potrzebą odświeżenia władz cywilnych i wojskowych wobec pojawiających się problemów z korupcją i ciężką sytuacją na froncie.

Wiadomości
Nieoficjalnie: Zełenski rozmawia z generałami za plecami Załużnego
2023.12.04 12:56

Wśród ewentualnych następców Załużnego wymienia się szefa wywiadu wojskowego (HUR) generała Kyryło Budanowa i dowódcę wojsk lądowych generała Ołeksandra Syrskiego. Ten pierwszy na pewno cieszy się zaufaniem Zełenskiego i popularnością, choć nie ma doświadczenia w dowodzeniu sztabem czy dużą formacją na wojnie, o całości sił zbrojnych nie wspominając. Syrski zaś nie jest popularny wśród wojskowych i w części korpusu oficerskiego.

Na ewentualną dymisję Załużnego niechętnie patrzą jednak zachodni sojusznicy Ukrainy, a zwłaszcza Amerykanie. Uważają, że wprowadzi ona chaos w dowodzeniu i wywoła niepotrzebną awanturę. Jednak Zełenski stanął wobec sytuacji tak trudnej, że musi wykonać jakikolwiek ruch pokazujący, że ma pomysł na dalsze prowadzenie wojny w warunkach znacząco mniej komfortowych niż rok temu. Nie wykluczone, że idąc w stronę dymisji dowódcy naczelnego, będzie chciał go obarczyć odpowiedzialnością za dotychczasowe porażki. W tym za obecną, trudną sytuację na froncie w Donbasie.

Prawdopodobne jest też, że Zełenski zwyczajnie stracił zaufanie do generała i nie podziela jego pomysłów na prowadzenie wojny, w tym głównie na ograniczanie działań frontowych do głębokiej defensywy. Prezydent w swoim stylu mógł podjąć decyzję o „skoku do przodu” i ucieczce od gromadzących się problemów.

Stara choroba

Ukraińcy wymieniają korupcję na drugim miejscu, po wojnie, jako ich główny problem. Nic ich tak bardzo nie rozwściecza, jak korupcja na szczytach władzy, a zwłaszcza tam, gdzie wydawałoby się, że wszyscy mają wspólny interes, by działać uczciwie – wokół armii. Kiedy media i sam Zełenski nieustannie apelują o dostawy broni i wszyscy wiedzą, że zasoby amunicji są kluczowe dla utrzymania frontu, szczególnie bulwersujące są przypadki rozkradania środków przeznaczonych właśnie na zakupy uzbrojenia.

Tymczasem to właśnie w ministerstwie obrony SBU zatrzymała 5 osób, w tym urzędników ministerstwa obrony z departamentu zajmującego się rozwojem produkcji zbrojeniowej i zakupami uzbrojenia oraz przedsiębiorcy prywatnych firm i dyrektor jednej z firm zbrojeniowych. Okazało się, że w 2022 roku firma Lwowski Arsenał otrzymała rządowe zamówienie na dużą partię amunicji artyleryjskiej (moździerzowej) 120 mm i 82 mm. Do firmy wpłynęło ok. 1,5 mld hrywien (ok. 40 mln USD). Pieniądze się rozpłynęły wyprane przez położone na Bałkanach instytucje finansowe. A armia ukraińska nie zobaczyła ani jednego pocisku.

Wiadomości
SBU wykryła proceder korupcyjny w ukraińskim Ministerstwie Obrony
2024.01.28 11:01

To nie jest pierwszy skandal korupcyjny od początku wojny. Z powodu afer korupcyjnych nie raz musiał tłumaczyć się poprzedni minister obrony, Ołeksij Reznikow. Ujawnione były np. nadużycia przy zakupach kurtek wojskowych (armia otrzymała kurtki słabszej specyfikacji, niż zapłacił resort) czy amunicji (w tym kupowane za pośrednictwem polskiej firmy). Od początku wojny Ukraińców bulwersowały afery związane z łapówkami za unikanie poboru do armii.

NABU (Narodowe Biuro Antykorupcyjne) złapało na gorącym uczynku z łapówką Ludmiłę Marczenko, deputowaną rządzącej partii Sługa Narodu. Za 5-10 tys. USD załatwiała pozwolenia na wyjazd za granicę dla mężczyzn w wieku poborowym. Mowa jest tylko o głośnych, ujawnionych przypadkach. Czasami ujawnionych dlatego, że służby muszą pokazać, że prowadzą walkę z korupcją, a czasem po prostu dlatego, że proceder stał się zbyt zuchwały i np. wiele osób wie z kim rozmawiać o „lewym” zwolnieniu z wojska. Część ukraińskich funkcjonariuszy rzeczywiście i z zapałem tropi skorumpowanych urzędników.

Wiadomości
Do parlamentu ukraińskiego wpłynęła nowa ustawa mobilizacyjna
2024.01.31 13:59

Zwłaszcza że niektórzy funkcjonariusze NABU czy SBU (nadal nieliczni) mają już za sobą doświadczenie frontowe. Inaczej przez to patrzą na problem korupcji. Wiedzą, że nie jest to wyłącznie kwestia nieuczciwego wzbogacenia się urzędników, ale sprawa życia lub śmierci dla walczących żołnierzy. Bo przecież ostatecznie na front nie trafi partia amunicji, albo trafi wadliwy sprzęt.

Problem korupcji nie jest wyłącznie sprawą wewnątrz ukraińską. Jeszcze w ubiegłym roku administracja Joe Bidena naciskała na ukraińskie władze, by poważnie traktowały tę kwestię. Ukraińska korupcja stała się bowiem poważnym argumentem w amerykańskiej polityce i jest orężem przeciwników wspierania Kijowa, zwłaszcza w obozie Donalda Trumpa. Każda korupcyjna afera na Ukrainie (również ta ostatnia związana z firmą Lwowski Arsenał) natychmiast jest nagłaśniana.

W tym również przez rosyjską propagandę i pracujące dla niej zasoby w zachodnich sieciach społecznościowych i mediach. Przekonują one, że Ukrainie nie warto dawać pieniędzy i broni, bo wszystko jest rozkradane. Tyle że korupcyjny problem Ukrainy był znany od lat. Wojna niestety ułatwia nieuczciwym ludziom przestępcze procedery i stwarza wiele okazji do kradzieży.

Z drugiej strony wojna zmienia mentalność Ukraińców i radykalnie obniża akceptację dla korupcji w społeczeństwie. Ukraina wiele razy demonstrowała, że jest gotowa walczyć z korupcyjną patologią i z problemami. Dla wielu Ukraińców łapówkarstwo i kradzież jest już teraz równoznaczna ze zdradą stanu. Ujawnianie afer korupcyjnych na pewno będzie budzić niesmak i da pożywkę sceptykom wobec wspierania Ukrainy na Zachodzie i pomoże rosyjskiej propagandzie. Tuszowanie skandali i ukrywanie przypadków korupcji jest jednak złą drogą i prędzej czy później zemści się bardziej.

Opinie
Ukrainie nie wystarczy perspektywa integracji z UE. Pilnie potrzebuje pieniędzy
2023.12.15 13:24

Michał Kacewicz/ belsat.eu

Inne teksty autora w Dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności