Rosyjska policja zatrzymała dziś minimum 4450 osób podczas protestów w obronie aresztowanego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego – podaje monitorujący zatrzymania w Rosji portal OWD-Info, na który powołuje się agencja Reutera. Dane te pochodzą z blisko stu miast.
Bilans opublikowany przez portal niespełna dwie godziny wcześniej mówił o 3329 zatrzymanych. Nie jest jasne, czy najnowsze dane są ostateczne.
Najwięcej osób – 1395 – zatrzymanych zostało w Moskwie – podało OWD-Info. We wcześniejszym komunikacie OWD-Info kolejne miejsca pod względem liczby zatrzymanych osób zajmowały Petersburg, Krasnojarsk, Władywostok, Niżny Nowogród i Nowosybirsk.
Dane te wskazują, że zatrzymania są bardziej masowe niż podczas protestów z 23 stycznia, pierwszych po aresztowaniu Nawalnego. Wówczas dopiero przed północą pojawiły się szacunki o ponad 3 tys. zatrzymanych.
Podczas niektórych zatrzymań w Moskwie i Petersburgu doszło do starć z policjantami. Wiadomo już o pierwszej sprawie karnej: w Petersburgu wszczęto postępowanie dotyczące użycia przemocy wobec policji. Podejrzanym jest mężczyzna, który uderzył pięścią funkcjonariusza gwardii narodowej (Rosgwardii).
W ostatnich godzinach akcji policja w Moskwie zatrzymywała ludzi głównie w rejonie aresztu śledczego Matrosskaja Tiszyna, gdzie osadzony jest Aleksiej Nawalny.
W Moskwie zatrzymana została żona Aleksieja Nawalnego, Julia, i jeden z działaczy opozycji antykremlowskiej Ilja Jaszyn. Organizacje zawodowe dziennikarzy poinformowały, że zatrzymanych zostało w całym kraju kilkudziesięciu pracowników mediów; niektórzy z nich zostali już zwolnieni. Wśród zatrzymanych w Moskwie i Petersburgu są nasi redakcyjni koledzy.
Dzisiejsze manifestacje to “druga runda” po masowych protestach z soboty 23 stycznia. Wtedy to Rosjanie wyszli masowo na ulice ponad 120 miast w proteście przeciwko aresztowaniu Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista został zatrzymany na lotnisku, gdy wracał z Berlina, gdzie uratowano mu życie po zamachu z użyciem broni chemicznej. Aktywiści zapowiedzieli wtedy, że dziś znów wyjdą na ulice.
Od tego czasu policja prowadziła regularne polowanie na współpracowników Nawalnego, lokalnych radnych opozycji i organizatorów protestów. Zatrzymano lub aresztowano kilkadziesiąt osób. Prokuratura Generalna grozi, że dzisiejsze protesty będą uznawane za zamieszki, za udział w których grozi 15 lat więzienia.
Mimo to opozycja anonsowała protesty w ponad 142 miastach – od wschodu do zachodu Federacji Rosyjskiej.
Biełsat relacjonuje wydarzenia w Rosji w internecie i telewizji.
pj/belsat.eu wg PAP