Rok prawdy

Kończący się rok, wydawałoby się, zmienił wiele, a dla niektórych nawet wszystko. Z drugiej strony, można uznać, że po prostu pokazał nam, jaki naprawdę jest świat, w którym żyjemy.

Po pierwsze, okazało się, że wszelkie artykuły i wypowiedzi, w których przywódcy Rosji, na przykład prezydent Władimir Putin, przedstawiają swoją wizję świata, nie są tylko teoretycznymi rozważaniami, a mogą dość szybko zostać wcielone w życie. Słowa o tym, że „największą tragedia XX wieku był rozpad ZSRR” nie implikowały raczej przekonania, że ktoś będzie się starał ten Związek Radziecki odbudowywać w rzeczywistości. I to nie za pomocą soft power, a siłą, przemocą i krwią.

Okazało się, że moskiewska propaganda nazywająca Ukraińców „nazistami” i bezlitośnie krytykująca Zachód ma efekty odmienne od tych, które zakładaliśmy. Rzadko który analityk mówił, że jej celem jest przygotowanie rosyjskiego społeczeństwa do wojny, nastawienie Rosjan w sposób skrajnie negatywny do władz w Kijowie, a po części także do zwykłych Ukraińców, którzy okazali się tymi „nazistami”. Tymczasem chcąc nie chcąc Margarita Simonjan, Olga Skabiejewa czy Władimir Sołowjow właśnie przygotowywali Rosjan do wojny i w pewnym momencie ich słowa zostały wcielone w życie.

Wątpię, by sądzili, że wojna będzie trwać dłużej niż kilka dni i że regularnie będą musieli pluć nienawiścią na Wołodymyra Zełenskiego, Zachód, Ukrainę i Ukraińców, uzasadniając zbrodnie wojenne. Oczywiście, nie jest to dla nich duże wyzwanie, ale może ono okazać się trudniejsze, kiedy nie można pojechać odpocząć na „zgniły zachód” w swojej willi nad jeziorem Como, bo ta została odebrana w ramach sankcji.

Opinie
Armia potiomkinowska
2022.11.14 15:49

Po drugie: cały świat zobaczył w 2022 roku, że rosyjska armia nie jest tak potężna, jak miała być. Pamiętam wszelkie analizy z minionych lat po paradzie na Dzień Zwycięstwa 9 maja, gdy eksperci rozwodzili się w zachwytach nad nową bronią, którą można było zobaczyć na Placu Czerwonym. Zamiast tego zobaczyliśmy żołnierzy z głębokiej rosyjskiej prowincji, którzy kradli pralki, sedesy i czajniki elektryczne bez podstawek licząc na to, że postawią je sobie na piecu w swojej chacie, do pralki naleją wody ze studni, a sedes postawią w sławojce.

„Rosyjska precyzyjna broń” istnieje tylko w wypowiedziach rzecznika rosyjskich sił zbrojnych generała Igora Konaszenkowa, dla których ilustracją powinny być zdjęcia zniszczonych budynków mieszkalnych, szpitali i szkół, które atakują Rosjanie. Do tego dochodzą „gesty dobrej woli” (to też wyrażenie z oficjalnych komunikatów), czyli opuszczenie przez okupantów Wyspy Węży, obwodów kijowskiego, charkowskiego i koniec końców Chersonia, czyli jedynego miasta obwodowego, które na pewien czas Rosjanie opanowali.

Analiza
Słownik czasu wojny. Rosyjskie i ukraińskie słowa, pojęcia, wyrażenia wykreowane przez konflikt
2022.11.05 14:01

Po trzecie, zobaczyliśmy, że Ukraina to państwo, które mimo znacznych słabości jest w stanie funkcjonować nawet w czasie wojny. Nie chodzi mi tu o armię, która dostaje ogromny zastrzyk pomocy wojskowej z Zachodu, ale o takie codzienne kwestie, jak system bankowy, kolej, media czy przemysł spożywczy. Jeśli jadę na Ukrainę i widzę, że pobocza są zamiatane przez służby porządkowe, a w miastach są remontowane drogi, to nie wyciągam wniosku, że wojny nie ma i w ogóle Ukraińcy żyją normalnie (jak niektórzy polscy publicyści), a że mimo ogromnych trudności Ukraińcy starają się żyć normalnie, ponieważ jednym z celów Putina jest właśnie to, żeby to życie zniszczyć. Zresztą wystarczy poczytać o tym, jak Polacy obchodzili Boże Narodzenie w okupowanej Warszawie, aby zrozumieć, jak ludzie są w stanie dostosować się do potwornych warunków wojny i jak ważne jest to, aby zachować chociażby skrawki normalności.

Po czwarte, Polska i Polacy pokazali, jak są w stanie pomagać tym, którzy są w prawdziwej biedzie. Wsparcie, które Ukraińcy otrzymali po 24 lutego zarówno od zwykłych obywateli, jak i od państwa, było naprawdę ogromne. Mimo że wymagało to często pokonania licznych stereotypów związanych z obywatelami Ukrainy – począwszy od zaszłości historycznych (pomagała na przykład część środowisk wołyńskich) aż do konieczności zrozumienia, że pomocy potrzebują wszyscy, w tym także ci Ukraińcy, którzy na co dzień nie żyją w biedzie. No i że jest też wielu Ukraińców, którzy nie żyją gorzej od Polaków. Przynajmniej nie żyli do 24 lutego. Można też na ten proces pomocy spojrzeć inaczej: po prostu pokazał on, że Polaków i Ukraińców o wiele więcej łączy, niż dzieli.

Opinie
Ukraińscy uchodźcy w Polsce: solidarność, stereotypy i powroty
2022.06.16 19:20

Po piąte, sami Ukraińcy zrozumieli, że wcale nie żyją w najgorszym państwie świata, a dotąd konkurencję w narzekaniu na własny kraj mogli stanowić dla nich chyba tylko Polacy. Wielu tych, którzy przyjechali do Polski, było zaskoczonych tym, że ich system dokumentów elektronicznych, czyli Dija, odpowiednik mObywatela, jest znacznie nowocześniejszy i proponuje wiele rozwiązań, a to co w Polsce trzeba załatwiać osobiście w urzędzie, w Ukrainie można załatwić za pomocą telefonu. Nie warto wspominać tu o zderzeniu z polską służbą zdrowia. Wielu Ukraińców wyleczyło się teraz z kompleksów.

Po szóste, i to już jest faktyczna zmiana i nowa tendencja, przez 30 lat swojej niepodległości ukraińskie władze były mistrzami w deklarowaniu różnego rodzaju działań, które nie były realizowane. Politycy w Kijowie robili to o wiele zręczniej niż ich koledzy i koleżanki z Zachodu. Co prawda po 2014 roku i rewolucji godności trochę się hamowali, obawiając się społecznego gniewu. Po 24 lutego ta tendencja się wzmocniła, gdyż każda deklaracja wpisywana jest w kontekst trwającej wojny, a zatem ma bezpośredni wpływ dosłownie na zwiększenie szans przeżycia konkretnego Ukraińca. Oczywiście nie dla wszystkich polityków nastały nowe czasy, czego przykładem jest próba przepchnięcia nowej ustawy liberalizującej rynek budowlany, która otwarcie faworyzuje deweloperów, czy wątpliwe kandydatury na niektóre stanowiska państwowe – kynolog, jako szefowa państwowej instytucji zajmującej się kinem, czy seksuolog i specjalistka od kamieni szlachetnych jako ambasador w Sofii.

Tymczasem na ukraińskiej władzy spoczywa coraz większa odpowiedzialność za podejmowane kroki. Wielką zmianą 2023 roku jest spadek wpływów oligarchów – stracili oni część swoich zakładów na wschodzie kraju, a wycieńczony budżet państwa nie nadaje się już, aby go doić poprzez państwowe subwencje dla własnego biznesu. Teraz najsilniejszym ośrodkiem jest władza centralna, a konkretnie prezydent i jego otoczenie. I zapewne z czasem jego siła będzie rosła, ponieważ stanie się on głównym dystrybutorem pomocy międzynarodowej.

Wiadomości
Jeden z najbogatszych oligarchów Ukrainy zatrzymany we Francji. Grozi mu ekstradycja
2022.12.28 15:22

Po siódme, kończący się rok pokazał też pełną zależność Alaksandra Łukaszenki od Władimira Putina. Białoruski „prezydent”, który już wcześniej zdegradował się do poziomu szefa regionu Rosji, teraz w pełni to potwierdził, udzielając Moskwie zgody na prowadzenie wojny na Ukrainie ze swojego terytorium. Jedyne co mu jeszcze pozostaje, to odmowa zaangażowania własnej armii w konflikt.

Podsumowując, wojna doskonale wyostrza pewne cechy, rysy, pokazuje pewne procesy o wiele wyraźniej. Problem polega na tym, że to, co zauważyli wszyscy, czyli naga prawda jaką ukazała wojna, nie zauważyli bądź nie chcą zauważyć Rosjanie. Kreml wciąż buduje obraz własnej wielkiej potęgi i Ukrainy, która jest – według niego – narzędziem w rękach „kolektywnego Zachodu” i tylko dlatego jest zmuszona do pewnych „przegrupowań wojsk”. Moskwa zapewnia też, że daje sobie świetnie radę z sankcjami, a już niedługo Rosjanie będą jeździli nowymi Moskwiczami.

Problem polega jednak na tym, że brutalna prawda przebija się przez rzeczywistość budowaną w retoryce Kremla i tak naprawdę Moskwicze to chińskie auta montowane w Moskwie, a zwykłym Rosjanom żyje się coraz gorzej (choć nie jest to spadek, jakiego oczekiwał Zachód, wprowadzając pierwsze sankcje wiosną). Można tylko mieć nadzieję, że w 2023 roku nawet w Rosji rzeczywistość wygra ze słowami i dla Rosjan to też będzie rok prawdy.

Opinie
Rosyjska agenda na 2023 rok
2022.12.27 16:57

Piotr Pogorzelski/ belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności