„To byłaby III wojna światowa”. Co mówią politycy, media i mieszkańcy Litwy o potencjalnym ataku Rosji


Pełnoskalowa wojna na Ukrainie trwa już ponad cztery miesiące, a w ostatnich dniach wiele światowych mediów dyskutowało o ryzyku rosyjskiego ataku na jeden z krajów UE i NATO – Litwę. Powodem do niepokoju było ograniczenie przez Wilno 18 czerwca tranzytu do Kaliningradu rosyjskich towarów objętych zachodnimi sankcjami.

Zdjęcie ma charakter poglądowy. Droga przebiegająca w pobliżu granicy polsko-litewskiej, znanej jako Korytarz Suwalski. Foto: Kacper Pempel/Reuters/Forum

W odpowiedzi Moskwa stwierdziła, że ​​ograniczenia tranzytowe naruszają umowy międzynarodowe i zagroziła odwetem. Jedyne, co do tej pory udało się stronie rosyjskiej, to przeprowadzanie cyberataków na portale litewskich władz. Litwini martwią się jednak perspektywą wybuchu wojny, a niektórzy już pakują walizki „ucieczkowe”.

Co piszą litewskie media?

Kwestia ewentualnego rosyjskiego ataku na Litwę była dyskutowana w litewskich mediach od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę. Jednak po tym, jak Litwa ograniczyła tranzyt do Kaliningradu, a Moskwa ogłosiła zamiar przekazania Białorusi systemów rakietowych Iskander zdolnych do przenoszenia głowic nuklearnych, pojawiły się nowe pytania i większe obawy. Politycy i analitycy od tygodnia aktywnie dyskutują na ten temat. Media nie mówią jednak o realnym zagrożeniu wojną. Na przykład instrukcje na wypadek działań wojennych, jak miało to miejsce na Ukrainie przed wojną, nie są omawiane.

Jednak amerykańska gazeta Politico podaje, że Korytarz Suwalski między Białorusią a Kaliningradem jest obecnie najniebezpieczniejszym miejscem na świecie. To wąski, 100-kilometrowy pas wzdłuż granicy litewsko-polskiej. Według niektórych wojskowych, może on stać się jednym z pierwszych celów Rosji.

Wiadomości
Łukaszenka odrzuca atak na przesmyk suwalski, ale chce być gotowy do wojny
2022.06.30 14:15

Politycy uspokajają, ale są zdeterminowani

Po ogłoszeniu zawieszenia tranzytu litewską chargé d’affaires Virginię Umbrasien wezwano do rosyjskiego MSZ, gdzie otrzymała notę protestu. Andriej Klimow, przewodniczący komisji Rady Federacji ds. obrony suwerenności państwa, powiedział, że NATO zaczęło blokować rosyjski region, mówiąc, że „można to ocenić jako bezpośrednią agresję na Rosję, która dosłownie zmusza ją do natychmiastowego uciekania się do koniecznej samoobrony.”

Z kolei prezydent Litwy Gitanas Nauseda powiedział, że nie wierzy, by Rosja mogła użyć siły militarnej w związku z zakazem tranzytu objętych sankcjami towarów do Kaliningradu, podkreślając, że Litwa jest członkiem NATO – wyjaśnił. Prezydent zapowiedział jednak, że poruszy kwestię bezpieczeństwa na szczycie Sojuszu, gdzie zostanie podjęta decyzja o zwiększeniu kontyngentu w państwach bałtyckich.

– Oczywiście Rosja stanowi długoterminowe zagrożenie militarne dla Sojuszu, dlatego konieczne jest wzmocnienie elementów obrony lądowej, morskiej i powietrznej w regionie bałtyckim i na całej wschodniej flance NATO. Tylko w ten sposób będziemy w stanie zapobiec dalszej agresji Kremla – powiedział szef państwa przed wyjazdem na szczyt.

Sąsiednia Łotwa i Estonia miały wobec szczytu podobne cele.

Nauseda podkreślił, że Litwa „potrzebuje więcej siły bojowej – będzie to najlepszy środek odstraszający Rosję”.

Prezydent Litwy Gitanas Nauseda przybywa na szczyt NATO w Madrycie. 29 czerwca 2022 r. Foto: Javier Soriano/AFP/East News

Premier Litwy Ingrida Šimonyte uważa, że ​​nie należy dziwić się groźnej retoryce pod adresem Litwy w kwestii tranzytu do obwodu kaliningradzkiego.

– Rosyjska retoryka to coś, do czego prawdopodobnie jesteśmy mniej lub bardziej przyzwyczajeni. W końcu reżim tego kraju nie potrzebuje wiele czasu, aby znaleźć podstawę dla groźnej retoryki.

Unia Europejska, po groźbach Rosji, rozważała ustępstwa w sprawie sankcji za tranzyt niektórych towarów przez Litwę do obwodu kaliningradzkiego. Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis uważa jednak, że takie wahania mogą być odbierane przez Rosję jako oznaka słabości i zwycięstwa swojej dyplomacji, a nie powinno tak być:

– Niepokoi mnie potencjalna możliwość, że będzie to odbierane jako oznaka słabości. Rosja nie może domagać się dla siebie rewizji sankcji i ustępstw, należy tego unikać, jak to bardzo jasno określiła Komisja Europejska. Rosja nie może odnieść takiego zwycięstwa dyplomatycznego w kwestii sankcji.

Analiza
Czy Rosja zagra kartą Przesmyku Suwalskiego?
2022.06.24 13:24

Litewski eurodeputowany Petras Austravicius uważa, że ​​w przypadku rosyjskiego ataku na Litwę wybuchnie III wojna światowa:

– Gdyby Rosja poddała się takiej prowokacji, oznaczałoby to wojnę z NATO. A wiedząc, kto siedzi na Kremlu, wszystko jest możliwe z tak wściekłym i niezrównoważonym psychicznie przywództwem. Byłaby to trzecia wojna światowa, nie tylko między Moskwą a Wilnem, ale także między innymi stolicami.

Ćwiczenia rosyjskiej marynarki wojennej, które rozpoczęły się w obwodzie kaliningradzkim po zablokowaniu przez Litwę tranzytu do tego regionu, Austravicius postrzega jako próbę zastraszenia Litwy przez Rosję.

Co myślą Białorusini mieszkający na Litwie?

O tym, czy Rosja zaatakuje jednak Litwę, w ostatnich dniach dyskutują Białorusini, którzy uciekli tam przed reżimem Alaksandra Łukaszenki. 24 lutego w bardzo nieciekawej sytuacji znaleźli się bowiem uchodźcy polityczni na Ukrainie – chociaż są ofiarami, dla ukraińskich służb to obywatele państwa-agresora.

Andrej Stryżak, założyciel inicjatywy społecznej BySol, a obecnie uchodźca polityczny, uważa, że ​​początek tej wojny jest nieunikniony, a Białorusini muszą się do niej przygotować:

– Wymawiam to teraz i wydaje mi się to szalone. Ale jeśli spojrzeć na to, co Rosja zrobiła ostatnio w polityce zagranicznej, nie wydaje się to takie fantastyczne. Lista krajów i terytoriów, które Rosja zaatakowała za Putina, stale rośnie. A dlaczego nie dopisać tam nazwy kolejnego kraju?

Prawdopodobny jest przynajmniej scenariusz zakładający rosyjski atak na Wilno – uważa Stryżak.

Zdjęcie ma charakter poglądowy. Wojska amerykańskie i brytyjskie przeprowadziły pierwsze zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia obronne NATO na granicy Polski i Litwy, wypracowując możliwy scenariusz, w którym Rosja mogłaby spróbować odciąć państwa bałtyckie. Litwa, 2017. Foto: Ant Upton / eyevine / East News

Według Andreja Stryżaka Białorusinom, którzy uciekli przed represjami Łukaszenki na Litwę, w razie wojny nie będzie łatwo. Dlatego już teraz powinni się zastanowić, co zrobić w tej sytuacji:

– Odpowiedź jest prosta i jasna. Na pewno nie będzie łatwo. Każdy powinien sam ocenić ryzyko tego, czy zostać na terytorium Litwy. Białorusini powinni mieć jakiś plan działania. Zarówno ci Białorusini, którzy zostali w kraju, jak i ci, którzy wyjechali. Jeśli chcesz ocalić siebie, swoją rodzinę, swoją własność, zastanów się, gdzie wkrótce będziesz. Czy zostajesz w strefie potencjalnych działań wojennych lub wyjeżdżasz. Żebyś później nie żałował, że nie podjąłeś właściwej decyzji na czas.

W polemikę z nim wdał się Andrej Dyńko, redaktor naczelny zlikwidowanego przez białoruskie władze magazynu „Nasza Historia” i były więzień polityczny. Powiedział, że słowa Stryżaka są błędne, ponieważ armia rosyjska nie była w stanie zdobyć nawet Czernihowa.

Zdjęcie ma charakter poglądowy. Wojska amerykańskie i brytyjskie przeprowadziły pierwsze zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia obronne NATO na granicy Polski i Litwy, wypracowując możliwy scenariusz, w którym Rosja mogłaby spróbować odciąć państwa bałtyckie. Litwa, 2017.
Zdj. Ant Upton / eyevine / East News

– O jakim ataku na kraj NATO możemy w takim razie mówić? A tym bardziej teraz, gdy armia rosyjska jest wyczerpana przez Ukrainę – powiedział.

W komentarzach pod sporem Białorusini opowiedzieli się po obu stronach: ktoś uważa rosyjski atak za prawdopodobny, ktoś uważa, że ​​jest to niemożliwe.

Litwini nie wpadają w panikę

Według białoruskiej działaczki na rzecz praw człowieka, która przeprowadziła się do Wilna po wyborach w 2020 r., miejscowi coraz częściej dyskutują o możliwej wojnie, a na szczeblu państwowym rozpoczęto badania opinii publicznej. Jednak wśród ludności nie ma silnej paniki.

– Wiem, że niektórzy ludzie pakują walizki ucieczkowe, studiują dokładne instrukcje. Niektóre organizacje przygotowują reakcję na możliwą wojnę, ale nie powiedziałbym, by istniała silna panika, by ludzie robili zapasy jedzenia. Nie ma żadnej histerii. Miasto żyje tak, jak zawsze, na przykład planowane są koncerty. Wojna jeszcze nie wychodzi poza sferę rozmów – mówi obrończyni praw człowieka.

Należy jednak zauważyć, że taka była sytuacja na Ukrainie, kiedy ludzie nie wierzyli w wojnę do końca, ale teoretycznie przygotowali się na tę opcję i np. jeździli samochodami z zatankowanymi zbiornikami.

28 czerwca wieczorem Turcja wyraziła swoją zgodę na przystąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO. Kraje podpisały trójstronne memorandum. Wcześniej władze rosyjskie przestrzegały Finlandię przed wstąpieniem do Sojuszu. To posunięcie może zmienić obecną sytuację – Rosja może poczuć się zagrożona, co może wywołać ostrą reakcję rosyjskich polityków.

Wiadomości
Turcja daje zielone światło dla przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO
2022.06.29 14:49

Alena Ruwina,pj/ belsat.eu