29 marca litewskie MSZ wezwało białoruskiego charge d’affaires Jarasława Chmyla i wręczyło mu notę z „ostrym protestem” w związku z wypowiedziami Łukaszenki na temat przesmyku suwalskiego – podał portal Delfi.
Chodzi o rozmowę Alaksandra Łukaszenki z białoruskimi wojskowymi, która odbyła się 26 marca. W wypowiedziach, które padły w jej trakcie, Litwa dopatrzyła się bezpodstawnych oskarżeń o militarne zagrożenie ze strony Litwy wobec Białorusi, spekulacji na temat braku bezpieczeństwa przesmyku suwalskiego oraz przesłanek o przygotowaniach białoruskiej armii do ewentualnej konfrontacji z państwami bałtyckimi i Polską.
– A ile oni ciągle kłapią o tym korytarzu suwalskim? Ile kilometrów jest do Rosji, do obwodu kaliningradzkiego, od naszych granic? 42 kilometry. To tyle co nic. Niepotrzebnie się tak zachowują – powiedział Łukaszenka podczas spotkania z wojskowymi 26 marca.
Wideo: Alaksandr Łukaszenka i „bojowy” pies a przesmyk suwalski
Litewskie MSZ uznało takie oświadczenie za dalszą eskalację agresywnej polityki zagranicznej białoruskich władz. Resort dyplomacji zażądał od Białorusi oficjalnej interpretacji słów Łukaszenki i przypomniał, że Litwa podejmie wszelkie możliwe środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa, suwerenności i integralności terytorialnej kraju.
Maryja Michalewicz, lp/ belsat.eu
