Współpraca Turcji z Rosją w zakresie wspólnej produkcji dronów Bayraktar TB2 nie jest obecnie rozważana, powiedział Ismail Demir, szef tureckiej dyrekcji przemysłu obronnego.
W ten sposób urzędnik skomentował doniesienia o tym, że prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował tureckiemu przywódcy Recepowi Tayyipowi Erdoganowi wspólną produkcję dronów bojowych, które są obecnie sprzedawane do 20 krajów, w tym na Ukrainę.
– Nie mogę powiedzieć, że jest to możliwe. W naszych planach nic takiego nie ma i nie ma żadnych prac w tym kierunku – powiedział Ismail Demir w rozmowie z Hürriyet.
Dodał, że kwestia produkcji Bayraktarów jest w rękach władz tureckich i jest rozstrzygana zgodnie z polityką republiki.
O zainteresowaniu Rosji współpracą z produkującą bezzałogowce firmą Baykar zrobiło się głośno na początku tego tygodnia. Propozycja ta była dyskutowana w tureckich kręgach politycznych.
Bezzałogowe Bayraktar TB2 są w stanie wznieść się na ponad siedem kilometrów w powietrze, a następnie zanurkować na pozycje wroga, niszcząc je za pomocą naprowadzanych laserowo bomb przeciwpancernych. Stały się one jednym z symboli wojny na Ukrainie. Siły Zbrojne Ukrainy rozpowszechniały liczne filmy z tych dronów niszczących rosyjski sprzęt na początku inwazji.
Firma Baykar prowadzona jest przez rodzinę przedsiębiorców – ojca i trzech synów. Jeden z synów jest zięciem tureckiego prezydenta. Wcześniej prezes firmy Haluk Bayraktar powiedział, że Moskwa nie otrzymała dronów i nie otrzyma ich również w przyszłości.
– Nigdy nie zrobilibyśmy czegoś takiego. Bo wspieramy opór Ukrainy, jej suwerenność i niepodległość – powiedział.
Jednocześnie firma poinformowała, że przekaże Ukrainie kolejnego drona. Tym razem pieniądze na nią zbierano w Polsce – wszystkie środki (ok. 5 mln dolarów) trafią ostatecznie na wsparcie Ukrainy. Wcześniej podobną akcję zorganizowali Litwini i Ukraińcy.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv