W rozmowie z telewizją Euronews, która została pozbawiona prawa do nadawania na Białorusi w tym miesiącu, Uładzimir Makiej przekonuje, że władze prowadzą dialog ze społeczeństwem, a ci którzy są w więzieniach złamali prawo.
Mimo wielu dowodów na stosowanie tortur i brutalność milicji oraz OMONu w czasie pokojowych demonstracji, Uładzimir Makiej utrzymuje, że działania organów ścigania były uzasadnione. Jego zdaniem, Mińsk stał przed wyborem: prawa człowieka albo ratowanie państwa.
– Może czasem władze przesadzały, ale działania organów porządku publicznego i organów władzy były rozsądne i konieczne bo mieliśmy do czynienia właściwie z próbą przewrotu – powiedział.
Pytany o 358 więźniów politycznych odpowiedział, że są to ludzie, którzy naruszyli prawo. W tym kontekście wspomniał o ostatnich zatrzymaniach politologa Alaksandra Fiadutę, prawnika Jurasia Ziankowicza i lidera partii BNF Ryhora Kastusiowa, którzy zdaniem reżimu szykowali zamach na Alaksandra Łukaszenkę.
Uładzimir Makiej przyznał, że stosunki Białorusi z Unią Europejską są obecnie złe, choć Białoruś zawsze uznawała Wspólnotę za drugiego po Rosji partnera gospodarczego. Jego zdaniem, stosunki Mińska z Moskwą też sprowadzają się przede wszystkim do ekonomii.
– Tu nie chodzi o to, że Rosja wspiera reżim, aby pozostał przy władzy. W ogóle. Nasze stosunki są podyktowane geografią i historią.
Szef MSZ przekonywał też, że na Białorusi odbywa się “otwarty dialog”, który ma na celu ulepszenie konstytucji. Jego zdaniem, każdy może wziąć w nim udział. Białoruskie media przekonują jednak, że do dyskusji na temat nowej ustawy zasadniczej włączani są jedynie zwolennicy reżimu.
pp/belsat.eu wg Euronews