Na Ukrainie rozpoczyna się wojna zimowa

Zaczyna się trzecia zima tej wojny. Będzie wyjątkowo ciężka dla Ukrainy, bo jej siły zbrojne potrzebują wytchnienia, a Rosjanie mogą przeprowadzić operacje ofensywne. Dotychczasowe kampanie zimowe pokazały przy tym, że Ukraińcy potrafią walczyć w czasie mrozów i śniegu, a Rosjanom pogoda krzyżuje plany. 

Trwający od dwóch dni ciężki atak zimy na południu Ukrainy sparaliżował transport i zniszczył niektóre rosyjskie okopy i instalacje wojskowe na wybrzeżach Krymu. Gwałtowne śnieżyce, oprócz dezorganizacji życia w ciężko doświadczonym wojną kraju, przypomniały, że zima może wpłynąć na toczące się walki. Będzie to już trzecia wojenna zima. Rosja zaatakowała w lutym, kiedy na ukraińskich polach leżał śnieg. Ciężkie walki wokół Kijowa, czy obrona Mariupola, toczyły się w warunkach zimowych. Chociaż stosunkowo łagodnych.

Foto
Śnieżna nawałnica na Ukrainie: 2 tys. miejscowości bez prądu, dziesiątki wypadków, zawiane drogi
2023.11.27 11:05

Nie wiadomo, jaka będzie niedługo rozpoczynająca się formalnie zima. Jedno jest pewne. Tak jak dwie poprzednie, tak i ta odegra kluczową rolę w planowaniu i przeprowadzaniu operacji wojennych. Na razie front wojny Rosji przeciw Ukrainie ustabilizował się. Już dawno przybrała ona charakter pozycyjnej, bez dużych operacji manewrowych. Czy tak będzie mimo trudnych, zimowych warunków? Niekoniecznie. Bo tak jak rok temu, Rosjanie mogą podjąć próbę ofensywy i przełamania ukraińskich linii obronnych.

Generał mróz i rasputica

Pogoda w przemożny sposób wpłynęła na skutki rosyjskiej ofensywy. Jeszcze przed nią, kiedy Rosjanie gromadzili swoje siły na Białorusi i południu Rosji przy granicach Ukrainy, cały świat nerwowo spoglądał na prognozy pogody. Eksperci wyrokowali wtedy, że właśnie od pogody będzie wiele zależało, bo Rosjanie czekają na mróz, który umożliwi im manewrowanie ciężkim sprzętem po zmarzniętej ziemi. Kiedy w końcu ruszyli, okazało się, że zwłaszcza poprzecinany niewielkimi rzekami, pełen topniejącego śniegu i błota, lesisty teren na północ od Kijowa jest tak trudny dla sprzętu pancernego, że jego kolumny musiały poruszać się po asfaltowych drogach. A wtedy były łatwym łupem dla ukraińskiej artylerii i obrony wyposażonej w ręczne wyrzutnie przeciwpancerne. Kapryśna pogoda sprawiała również problemy rosyjskiemu lotnictwu. Większość rosyjskich myśliwców i bombowców, czy śmigłowców, jest niezdolna do operowania w złych warunkach atmosferycznych i nocą. A takie były właśnie warunki w lutym i marcu. Z wciąż krótkim dniem i zachmurzonym niebem.

Wiadomości
Brytyjski resort obrony: nadchodząca zima zmniejsza szanse na przełom w wojnie na Ukrainie
2023.11.18 14:47

Długie miesiące wyczekiwania tysięcy rosyjskich żołnierzy na ofensywę w warunkach polowych, dały im się poważnie we znaki. Rosyjska armia ruszyła do ataku w lutym 2022 r. po prostu przetrzebiona przez grypę, przeziębienia, gorączkę, odmrożenia i inne choroby żołnierzy siedzących na mrozie w polowych obozowiskach. Ze sprzętem, który niedomagał tak samo jak ludzie. Dzięki pogodzie, rosyjska ofensywa spowolniła i nie dała Władimirowi Putinowi oczekiwanych rezultatów.

Druga wojenna zima z końca 2022 i początku 2023r. pokazała, jak trudne są warunki prowadzenia operacji ofensywnych na froncie, obrona umocnionych linii i miast-fortec. Zimą Rosjanie znów próbowali zmienić losy wojny i podjęli działania ofensywne. Zimowe walki o Bachmut przyniosły gigantyczne straty, głównie wśród najemników z Grupy Wagnera. Walczący o zdobycie miasta Rosjanie byli w gorszej sytuacji od broniących się w ruinach Ukraińców. Bo większość czasu spędzali marznąc w okopach wokół niego.

W końcu okupanci zdobyli Bachmut, ale udało im się to dopiero późną wiosną tego roku. Ostatnia zima pokazała duże problemy logistyczne rosyjskiej armii. Ukraińskie siły zbrojne były lepiej przygotowane. Wyposażone były w tysiące kompletów dostarczonej z państw NATO odzieży arktycznej. Na tle Ukraińców, tylko niektóre rosyjskie jednostki były przygotowane do mrozów i śniegu w okopach. Rosjanie dopiero teraz zdołali wyposażyć większość swoich jednostek w odpowiednią ilość odzieży zimowej, a i to nie jest regułą. Tegoroczna kampania będzie jednak inna. Po pierwsze front jest już dobrze ustabilizowany. Co nie oznacza, że nie ma na nim obszarów dużej aktywności jednej, lub drugiej armii i intensywnych walk. Ponieważ obie armie nie potrafią walczyć dużymi związkami taktycznymi, większość operacji, nawet w ramach „dużych” ofensyw rosyjskiej, czy ukraińskiej, prowadzą siłami najwyżej kompanii wojska.

Raport
Strefa przemysłowa w Awdijiwce padła, zła pogoda, największy nalot Shahedów. Przyczółek na lewym brzegu Dniepru nadzieją Ukraińców
2023.11.27 18:00

W ostatnich tygodniach Rosjanie podejmują próby zdobycia Awdijiwki na przedpolach Doniecka. Walki o Awdijiwkę zaczynają przypominać te o Bachmut sprzed roku. Ukraińcy jeszcze kilka dni temu wciąż nacierali na odcinku zaporoskim, próbując przybliżyć się do strategicznie ważnego Tokmaku. Armia ukraińska prowadzi również skuteczne operacje na lewym brzegu Dniepru na Chersońszczyźnie.  O ukraińskiej ofensywie nie ma już mowy, a dowództwo w Kijowie sugeruje, że zimą nie będzie podejmowało dużych operacji i chce wykorzystać ten czas do wzmocnienia armii i odbudowania strat. O ile zatem Rosjanie nie podejmą działań ofensywnych, zima może przynieść czas uspokojenia na froncie. Spowodowany nie tyle decyzjami politycznymi i rozkazami generałów, co warunkami najważniejszego w tym czasie generała Mroza.

Dym z burżujek

Ukraińska armia ma duże doświadczenie w okopowej wojnie zimowej. W końcu prowadzi ją przez dziewięć zimowych sezonów, najpierw na Donbasie, a ostatnio broniąc się przed rosyjskim atakiem. Obecnie jednak linie frontu są rozciągnięte. Biegną przez równinną, stepową część zaporoską, bardziej pagórkowatą, usianą zrujnowanymi wioskami, wietrzną zachodnią część Donbasu, i poprzecinaną korytami rzek, lesistą ługańszczyznę. To trzy różne rejony klimatyczne i krajobrazowe. Walki w nich mają różne oblicze i wymagają różnej taktyki. Wszędzie jednak zima przysparza podobnych problemów. Dla artylerzystów np. kłopotem jest zmarznięta ziemia. Po oddaniu salwy, muszą szybko zmieniać pozycje. Na nowych pozycjach muszą okopać, zwłaszcza haubice ciągnione. W zmarzniętej ziemi jest to trudne i trwa dłużej. Manewrowość artylerii spada. Zresztą pojedynki artyleryjskie na ukraińskim froncie prowadzone są niewielkimi siłami. Zwykle to jedna, dwie haubice, które po oddaniu strzału szybko zmieniają pozycje, by nie narazić się na ogień kontrbateryjny. Ukraińscy artylerzyści twierdzą, że przy minusowych temperaturach zmniejsza się też donośność ich dział.

Wiadomości
Rosja zbudowała jeden z największych systemów fortyfikacji na świecie – brytyjski wywiad
2023.05.01 16:20

Inny problem to linie zaopatrzeniowe i szlaki, którymi poruszają się żołnierze w strefie przyfrontowej. Na świeżym śniegu są widoczne choćby z dronów. W zamaskowanych okopach problemem jest ogrzewanie. Nie można używać znanych od czasów okopów I wojny światowej „burżujek”. Dym jest po prostu widoczny i może sprawić, że na okop będzie naprowadzony ogień artylerii lub dron kamikadze.  Same drony też mają kłopoty. Choć zimą obserwacyjne drony mają ułatwione zadanie, kiedy drzewa i zarośla są pozbawione liści, a na śniegu widać wszelkie ślady, to na mrozie spadają możliwości ich baterii i latają krócej. Mróz jest problemem dla czołgistów i operatorów ciężkiego sprzętu, a nawet ciężarówek. Zwłaszcza starszy sprzęt poradziecki wymaga długiego rozgrzewania silnika, a czasem rozpalenia pod nim ogniska, kiedy np. Kamaz, czy Ził długo stał na mrozie. Rosjanie mieli ubiegłej zimy inny problem wynikający z korupcji i bałaganu w ich armii – brakowało opon do ciężarówek i transporterów, bo te, które kupili pospiesznie w Chinach, pękały w niskich temperaturach.

Są i bardziej prozaiczne problemy. W okopach jest ciasno, żołnierze przez większą część czasu siedzą prawie w bezruchu. Co w zimie doprowadza do wyziębień i odmrożeń. Odmrożenia są dużo groźniejsze dla rannych, kiedy trudniej założyć opaskę uciskową, a pozostawanie w bezruchu na mrozie jest niebezpieczne. Doświadczeni ukraińscy żołnierze mówią, że od mrozów dużo gorsze w okopach są temperatury nieco powyżej zera. Zwłaszcza po wcześniejszych opadach śniegu.

Bo wtedy topniejący śnieg zamienia step w błotne pola, a okopy są zalane po kolana zimną wodą. W tych warunkach wielu żołnierzy jest wyłączonych z walki przez choroby, a nie przeciwnika. W ostatnich tygodniach właśnie błoto, słynna ukraińska rasputica stała się przyczyną niepowodzeń rosyjskich ataków pod Awdijiwką. A rok temu zablokowała postępy rosyjskiej ofensywy. Wbrew warunkom pogodowym, kolejny raz Kreml może domagać się jakichkolwiek sukcesów na froncie. Zwłaszcza, że będą elementem kampanii wyborczej Putina przed wiosennymi wyborami.

O zagrożeniu rosyjską ofensywą mówi ukraiński sztab. Niezależnie od tego, czy ruszy duża ofensywa, zimą jest trudniej walczyć. I nawet w warunkach pozornego wyciszenia na froncie kampania zimowa będzie ciężka. Od tego, która armia lepiej ją przetrwa, odbuduje swój potencjał na zapleczu frontu i utrzyma swoją linię obronną zależeć będą dalsze, przyszłoroczne losy wojny.

Wiadomości
Wąglik w rosyjskich szeregach. Żołnierze zarazili się kopiąc okopy na Zaporożu
2023.04.25 18:50

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności