W kopalni im. Kostienko w obwodzie karagandyjskim w środkowym Kazachstanie doszło do eksplozji, która uwięziła pod ziemią 252 górników. Firma AMT, która jest właścicielem kopalni, poinformowała o śmierci 32 górników. Kolejnych 18 osób zostało przewiezionych do szpitala. Prokuratura Generalna Kazachstanu wszczęła w tej sprawie postępowanie karne.
Podczas akcji ratunkowej na powierzchnię wydobyto 208 osób. Ratownicy wciąż poszukują kolejnych 14 górników.
– Prawdopodobnie w przodku doszło do wybuchu metanu. Ratownicy nadal pracują na miejscu wypadku – oświadczyła firma.
Na miejsce tragedii przybył szef regionu Jermaganbiet Bulekpajew. Na incydent zareagował również prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew. Złożył kondolencje rodzinom i przyjaciołom ofiar, życzył szybkiego powrotu do zdrowia rannym i polecił rządowi zapewnienie rodzinom górników niezbędnej pomocy.
Prezydent ogłosił, że 29 października będzie w kraju dniem żałoby narodowej. Kilka godzin później przyjechał do Karagandy, gdzie spotkał się z bliskimi górników.
Tokajew polecił też rządowi zerwanie współpracy inwestycyjnej z właścicielem kopalni, firmą ArcelorMittal Temirtau. Rząd planuje przejąć jej aktywa na rzecz państwa w związku z powtarzającymi się w ostatnim czasie śmiertelnymi wypadkami w obiektach górniczych i przemysłowych tej firmy, należącej do brytyjskiego miliardera Lakshmi Mittala.
Prokuratura Generalna wszczęła sprawę karną z artykułu dotyczącego naruszenia zasad bezpieczeństwa podczas prac górniczych.
To już drugi poważny wypadek w kopalniach tej firmy w ostatnich miesiącach: w sierpniu doszło do pożaru w kopalni „Kazachstanskaja”. Wtedy zginęło pięciu górników. Pożar w miejscu tamtego wypadku jest nadal gaszony. Według Syryma Szaripchanowa, szefa Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych kraju, likwidacja pożaru może potrwać nawet rok.
Według danych portalu Azattyk w ciągu ostatnich 15 lat w obiektach należących do przedsiębiorstwa zginęło ponad 120 osób
Wiktor Wołkow/ vot-tak.tv, lp/ belsat.eu
