Co dla Białorusi oznacza wywiad Cichanouskiej dla Echa Moskwy?


Wywiad, którego liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska udzieliła wczoraj rosyjskiej rozgłośni Echo Moskwy, wywołał poruszenie w kręgach niezależnych na Białorusi. Eksperci widzą w nim ostrzeżenie dla Mińska wysłane przez Kreml.

– To pierwszy od czasu masowych protestów na Białorusi konflikt pomiędzy Mińskiem i Moskwą, który został upubliczniony – pisze politolog Waler Karbalewicz na łamach portalu Radio Swaboda.

Masowe protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów i wsparcie, którego Moskwa udzieliła następnie Alaksandrowi Łukaszence, stały się symbolicznym odnowieniem „bratniego sojuszu”, na którym, przynajmniej publicznie, nie pojawiały się dotąd rysy.

Właśnie dlatego wywiad Swiatłany Cichanouskiej, objętej w rosyjskich mediach państwowych nieoficjalnych embargiem, wywołał takie poruszenie wśród białoruskich niezależnych komentatorów. Godzinna rozmowa, przeprowadzona przez Aleksieja Wieniediktowa, wpływowego redaktora naczelnego Echa Moskwy, została przez nich jednogłośnie uznana za nieprzypadkową.

Liberalne i często „nieprawomyślne” Echo Moskwy trudno wprawdzie uznać w sensie dosłownym za medium państwowe, jednak, jak podkreślił Karbalewicz w wywiadzie dla portalu Nasza Niwa, należy ono do państwowego koncernu Gazprom i powinno być w tym przypadku traktowane jako „koncesjonowana opozycja”.

Karbalewicz wymienia całą serię tarć, które w ostatnim czasie miały miejsce w białorusko-rosyjskich relacjach. To m.in. afera wokół białoruskiej redakcji Komsomolskiej Prawdy, która zakończyła się aresztem dziennikarza i zamknięciem mińskiej redakcji.

Wiadomości
Komsomolska Prawda nie będzie już wychodzić na Białorusi
2021.10.06 08:54

W październiku prezydent Rosji Władimir Putin miał osobiście zjawić się w Mińsku na szczycie liderów Wspólnoty Niepodległych Państw, ale do wizyty nie doszło. Nie było też spotkania Łukaszenki z rosyjskim szefem dyplomacji Siergiejem Ławrowem podczas jego wizyty w białoruskiej stolicy.

Do mediów „wyciekł” też niekorzystny dla Łukaszenki sondaż, który – według niepotwierdzonych dotąd informacji – miał przeprowadzić rosyjski ośrodek WCIOM na zamówienie tamtejszego MSZ. Kilka dni później dziennikarz białoruskiej telewizji państwowej dość niewybrednie skrytykował Putina (choć później przekonywał, że chodziło mu o prezydenta USA Joe Bidena).

Wiadomości
Białorusini wolą Angelę Merkel od Alaksandra Łukaszenki? W sieci pojawił się tajny rosyjski sondaż
2021.10.27 08:07

W końcu Echo Moskwy nadało wywiad z Cichanouską. Sądząc po reakcji ekspertów, sam fakt jego opublikowania był ważniejszy niż to, co mówiła. Opozycjonistka wystąpiła w ciągu półtora roku niemal we wszystkich światowych mediach, dlatego jej wypowiedzi i opinie raczej nie mogły nikogo zaskoczyć. W wywiadzie padły jednak zdania, które na pewno nie wywołały zachwytu w Mińsku, np. że Putin mógłby zostać jednym z pośredników w rozmowach między władzą i opozycją na Białorusi.

Eksperci są dość ostrożni w interpretowaniu ostatnich wydarzeń w relacjach Mińska i Moskwy i zgadzają się, że to raczej taktyczna rozgrywka i polityczne targi, a nie strategiczna zmiana w relacjach sojuszników czy w stosunku Kremla do białoruskiej opozycji. Jednak – jak ocenił Karbalewicz – pomiędzy Mińskiem i Moskwą „przebiegł czarny kot”.

Na 4 listopada zapowiedziano podpisanie 28 programów pogłębienia integracji w ramach Państwa Związkowego Białorusi i Rosji, na które Mińsk zgodził się w końcu po trzech latach uników. Jednak jeszcze kilka tygodni temu rosyjski, zawsze dobrze poinformowany dziennik Kommiersant ostrzegał, że proces stoi w miejscu i do podpisania może nie dojść. Dlatego też niektórzy eksperci widzą w obecnej wymianie złośliwości możliwe przejawy poważniejszego sporu, który toczy się za kulisami rzekomo braterskiej polityki.

– Istota tego sporu nie jest jasna – pisze Karbalewicz. – Jest tylko jedna rzecz, która może skłonić Łukaszenkę do konfliktu z Moskwą w obecnych, tak trudnych dla niego warunkach. I jest to kwestia władzy. Moja wersja jest taka: rok temu Łukaszenka obiecał Putinowi, że dokona przekazania władzy i odejdzie, a teraz odmawia wywiązania się z tej obietnicy. Wygląda na to, że Łukaszenka nie chce odejść, a próbuje jakoś się zaczepić, wymyślić dla siebie stanowisko w nowej konstrukcji zarządzania państwem, by móc pozostać. I to wywołuje niezadowolenie Putina.

Wiadomości
Rosyjscy i białoruscy propagandyści starli się w obronie czci Putina i Łukaszenki
2021.10.26 15:22

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności