Atomowe marzenia i koszmary Łukaszenki

Rosyjska broń jądrowa na Białorusi nie zmienia wiele z militarnego punktu widzenia. Wzmacnia jednak uzależnienie Mińska od Moskwy i przywraca atomowy szantaż jako stały element krajobrazu bezpieczeństwa Europy.

W sobotę Władimir Putin powiedział, że Rosja rozmieści taktyczną broń jądrową na Białorusi, a także środki jej przenoszenia. Mówił o samolotach, przekazanych bądź dostosowanych do przenoszenia taktycznych lotniczych bomb jądrowych. Chodzi najprawdopodobniej o zakupione przez Białoruś w Rosji Su-30SM. Lub, co mniej prawdopodobne, dostosowanie do tej roli pozostających na służbie Białorusi Su-25 czy wyciągniętych z magazynów, wycofanych dekadę temu ze służby, Su-24M.

Jako nosiciele mogą być użyte również dostarczone Białorusi z Rosji systemy rakietowe Iskander-M. Ta wersja pocisku może mieć zasięg do 500 km. Putin wspomniał również o planowanym na początek lipca zakończeniu budowy magazynu do składowania głowic jądrowych. Oznaczałoby to, że na terenie Białorusi znajdzie się całkowicie gotowy do użycia, autonomiczny system uzbrojenia jądrowego.

Wiadomości
Putin ogłosił, że rozmieści taktyczną broń jądrową na Białorusi
2023.03.25 20:16

Z czysto wojskowego punktu widzenia dyslokacja rosyjskiej broni jądrowej na Białorusi, a więc w państwie graniczącym z NATO i UE oraz Ukrainą zmienia nie tak wiele. Skraca potencjalny czas uderzenia oraz sprawia, że w planach obronnych NATO należy uwzględnić lokalizacje nowych arsenałów i ochronę przed środkami przenoszenia.

W przypadku systemów Iskander lokalizacja ich na Białorusi ma więcej sensu, niż w obwodzie kaliningradzkim, gdyż mogą być rozmieszczone na większym terytorium i dalej od zasięgu choćby polskiej artylerii, niż na małym obszarze nadbałtyckiej eksklawy Rosji. Sojusz Północnoatlantycki od dawna jednak traktował Białoruś jako obszar tożsamy z Rosją w planach obronnych. Rosyjska taktyczna broń jądrowa znajduje się w obwodzie kaliningradzkim od dawna i jej umiejscowienie na Białorusi nie zwiększa w sposób znaczący zagrożenia, a jedynie je rozprasza.

Atomowy Łukaszenka

W tym bowiem wypadku broń ta, mimo że nosi nazwę taktycznej, wcale taką nie jest. Taktyczna broń jądrowa powstała w czasach zimnej wojny jako uzbrojenie do użycia w warunkach dużej wojny obu bloków z przeznaczeniem do ataków na froncie. Taką rolę pełniła zwłaszcza w koncepcjach wojennych Moskwy – miała służyć do uderzeń głowicami o mniejszej mocy w zgrupowania wojsk przeciwnika, centra dowodzenia, bazy czy odcinki frontu.

Obecnie jednak jakiekolwiek użycie nawet pojedynczej głowicy małej mocy traktowane jest jako precedensowe i rodzaj zagrożenia o charakterze krańcowym, strategicznym, a nie wpisanym w plany wojenne, jak w czasach zimnej wojny.

Rosja posiada w głowicach taktycznych dużą przewagę nad USA, bo ma ich około 2 tys. Od początku agresji na Ukrainę Moskwa straszyła w sposób pośredni wizją użycia taktycznej broni jądrowej, by złamać wolę obrony Ukraińców i Zachodu. Budowanie takich lęków staje się po prostu elementem polityki Kremla.

Obecna wojna pokazała, jaka przepaść dzieli rosyjską armię od zachodnich. Im bardziej będą słabły rosyjskie siły konwencjonalne, tym większego znaczenia dla Putina nabierać będzie broń jądrowa jako instrument prowadzenia polityki. Stąd deklaracje rozmieszczenia taktycznej broni na Białorusi należy rozpatrywać jako kontynuację owej.

Wiadomości
ISW: Zapowiedź o umieszczeniu taktycznej broni jądrowej na Białorusi to blef Putina
2023.03.26 09:58

Dla białoruskiego dyktatora posiadanie broni jądrowej było marzeniem od zawsze. Przy różnych okazjach Alaksandr Łukaszenka wspominał, że powinien posiadać broń jądrową.

– Uważam, że wyprowadzenie broni jądrowej z Białorusi na takich warunkach, jak zrobili to nasi narodowcy ze Stanisławem Szuszkiewiczem na czele, było błędem – mówił w 2010 r. Łukaszenka.

Białoruś zrezygnowała z broni jądrowej i pozwoliła ją wycofać do Rosji na początku lat 90., właśnie w krótkim okresie demokracji, kiedy rządził Stanisłau Szuszkiewicz. Łukaszenka żałował tego, bo w późnych latach 90. i na początku XXI wieku miałby wspaniały instrument zastraszania sąsiadów – Zachodu – ale i szantażowania Rosji, z którą w tamtym czasie potrafił jeszcze rozgrywać. Łukaszenka plus broń jądrowa oznaczałoby funkcjonowanie czegoś w rodzaju Korei Północnej u wrót Europy.

Białoruski satrapa głowic jednak na szczęście nie miał, a prosić o nie Putina przez długi czas mu się nie opłacało. Byłoby to zbyt kosztowne, bo cena mogła być tylko jedna: utrata jakiejkolwiek samodzielności wobec Moskwy. Rosyjska napaść na Ukrainę zmieniła wiele. Przeprowadzone rok temu, dokładnie w dniach rosyjskiego najazdu na Ukrainę, pseudoreferendum konstytucyjne na Białorusi wykreśliło z białoruskiej ustawy zasadniczej zapisy o zakazie przechowywania broni jądrowej na terenie republiki. Tym samym Putin i Łukaszenka otworzyli sobie drogę do dalszych działań. To starannie zaplanowana operacja, która rozpoczęła się w 2021 r.

Wiadomości
„Warszawa się stopi, Wilno zatonie!”: Białoruski propagandysta straszy bronią nuklearną
2023.03.27 15:35

Broń lękowa 

Rosja musiała wtedy dać zielone światło i zaplanować rozmieszczenie broni jądrowej na Białorusi. Inaczej Łukaszenka nie ryzykowałby referendum i zmian w konstytucji m.in. w tej sprawie. Dwa lata temu dyktator zaczął częściej przebąkiwać o tym, że chciałby mieć „atom” u siebie. W ubiegłym roku, już w czasie wojny na Ukrainie, Łukaszenka mówił o tym coraz chętniej. Poruszył temat w rozmowie telefonicznej z Emmanuelem Macronem. I straszył, że jeśli w Polsce będzie broń jądrowa NATO, to na Białorusi pojawi się rosyjska.

Całkiem niedawno zaś groził, że potraktuje dostarczenie Ukrainie pocisków dla czołgów z rdzeniami ze zubożonym uranem jako… broń jądrową. Co jest oczywiście kompletną bzdurą, gdyż zubożony uran w pociskach 120 mm nie pełni roli ładunku jądrowego, a jest po prostu metalem o specyficznych właściwościach (dużej gęstości).

Wiadomości
Wielka Brytania: Putin kłamie twierdząc, że pociski ze zubożonym uranem to broń jądrowa
2023.03.22 10:49

Wszystko, co na ten temat od dwóch lat mówi Łukaszenka, jest wtórne, gdyż decyzje o broni jądrowej na Białorusi już dawno zostały podjęte. I nie miał on na nie większego wpływu. Dla Rosji przesunięcie choćby niewielkiej liczby głowic na Białoruś stwarza możliwości uprawiania polityki wzbudzania lęków na Zachodzie. I budowania nacisków, choćby w sprawie korzystnego dla Rosji kompromisu na Ukrainie, zatrzymania pomocy Zachodu dla Kijowa czy zdejmowania sankcji z Rosji.

Owszem, Putin mógłby straszyć rosyjskim arsenałem (zarówno taktycznym, jak i strategicznym) u siebie, ale wizja bomb zmagazynowanych pod Mińskiem bardziej przemawia do wyobraźni. Zwłaszcza kiedy umowy o ich wykorzystaniu między Białorusią a Rosją będą niejawne, a wysyłane na zewnątrz sygnały (głównie przez chełpiącego się Łukaszenkę) będą sugerowały, że to białoruski dyktator będzie miał jakiś wpływ na ewentualne użycie broni.

Wiadomości
„Warszawa się stopi, Wilno zatonie!”: Białoruski propagandysta straszy bronią nuklearną
2023.03.27 15:35

W ten sposób Zachód usłyszy, że nieprzewidywalny i wyłączony spod jakiejkolwiek kontroli międzynarodowej Łukaszenka będzie miał głowice. Nie będzie to prawda, gdyż broń będzie się znajdowała pod pełną rosyjską kontrolą. Na podobieństwo sytuacji w Układzie Warszawskim. Na terenie Polski znajdowały się radzieckie głowice taktyczne, polskie samoloty Su-7 były przystosowane do przenoszenia bomb jądrowych, ale pełną kontrolę nad arsenałem miała Moskwa.

Mimo że Łukaszenka będzie niejednokrotnie chełpił się, że Białoruś została mocarstwem atomowym, sytuacja staje się dla niego gorsza. Przeniesienie choćby kilku głowic na Białoruś oznacza dalsze uszczuplenie samodzielności Mińska w obszarze obronnym. Moskwa mówi w ten sposób, że Białoruś staje się jej wysuniętą rubieżą i wyłącznym obszarem wojskowym. Łukaszence pozostaje rola tego, który będzie co jakiś czas straszył sąsiadów wojną jądrową.

Wiadomości
Kijów żąda zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ. Powód: zapowiedź Putina dotycząca broni jądrowej na Białorusi
2023.03.26 16:45

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności