Czas rozpocząć tryumfalny odwrót. Analiza zmian w propagandzie Kremla


Departament Stanu USA opublikował specjalny raport, który skupia się na obaleniu głównych mitów rosyjskiej propagandy. Niezależni analitycy z kolei zauważają, że rosyjska propaganda nie potrzebuje już mitów – zastępuje je „czysta propaganda agresji”. Tymczasem rosyjski politolog Dmitrij Orieszkin twierdzi, że wojny nie będzie, a propaganda Putina przygotowuje „odwrót od ofensywy”, który rosyjski prezydent i tak nazwie zwycięstwem. Sprawdziliśmy, jak retoryka kremlowskiej propagandy zmieniła się od początku 2022 roku na tle konfrontacji z Zachodem i na co przygotowuje się opinię publiczną.

Zdjęcie ilustracyjne. Rosyjscy żołnierze podczas ćwiczeń.
Zdj. mil.ru

20 stycznia Departament Stanu USA opublikował specjalny raport na temat rosyjskiej dezinformacji. Mowa jest w nim o agencjach wojskowych i wywiadowczych, które są nastawione na konfrontację informacyjną z Ukrainą. Amerykańska instytucja obala kilka głównych mitów stale powtarzanych przez rosyjską propagandę:

  • „Rosja chroni etnicznych Rosjan na Ukrainie”.
  • „Spisek NATO przeciwko Rosji. Sojusz od końca zimnej wojny ma łamać obietnice, że nie będzie się rozszerzał i otacza Rosję wojskiem”.
  • „USA chce użyć broni chemicznej w Donbasie”.
  • „Ukraina to agresor. Zachód popycha Ukrainę w stronę konfliktu i unika dyplomatycznych rozwiązań”.
  • „Rozmieszczenie własnych wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą to zwykłe przegrupowanie”.

Rzeczniczka MSZ Rosji Marija Zacharowa doszukała się w dokumencie „fragmentów zawierających po prostu nieludzkie kłamstwa i głupoty”. Eksperci twierdzą, że w ostatnich tygodniach kremlowska propaganda zmieniła swoją narrację.

Opinie
Rosyjska mania na punkcie Ukrainy
2022.01.26 12:01

„Czysta” propaganda agresji

– Mity używane w 2014 roku zostały zepchnięte na margines przestrzeni informacyjnej, a ich miejsce zajęła otwarta, „czysta” propaganda agresji – nie tylko wobec Ukrainy, ale i całego świat – pisze niezależna analityczka Ksenija Kiriłłowa.

Jako przykład takiej „otwartej” propagandy analityczka przytacza wezwanie ideologa Aleksandra Dugina do zajęcia całej lewobrzeżnej Ukrainy.

– Moskwa kończy przeciągający się w nieskończoność proces integracji euroazjatyckiej akordem bardziej zdecydowanych działań. Jeśli Waszyngton nie zgodzi się na obietnicę neutralnego statusu Ukrainy, to – cytując Putina – pojawi się militarna odpowiedź. Nie chcecie po dobroci, to proszę bardzo – pisze Dugin.

Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: yaplakal.com

A pierwszy zastępca przewodniczącego Komitetu Obrony Dumy Aleksiej Żurawlow, wykrzykuje na antenie państwowego kanału telewizyjnego , jak Rosja zniszczy kraje zachodnie:

– Koniec, jutro będzie po was! Zostaniecie całkowicie zniszczeni – zarówno Europa, jak i Ameryka… Zniszczymy was od razu! Po prostu przestaniecie istnieć.

W telewizji otwarcie mówi się o wojskowo-policyjnej operacji przeciwko Ukrainie i „egzekwowaniu pokoju”. Tezy te są powielane przez propagandowe kanały w Telegramie:

– „Egzekwowanie pokoju” na Ukrainie jest wojskowo-policyjną operacją mającą na celu wyzwolenie cywilów i terytoriów od radykałów, którzy przejęli władzę oraz przekazanie części tego terytorium innej jurysdykcji, w oparciu o swobodne wyrażenie woli przez jej obywateli – czytamy na kanale Starsze Eddy.

Politolog: Przygotowują się do wycofania z tej areny

Rosyjski politolog Dmitrij Orieszkin również zauważa zmiany w retoryce putinowskiej propagandy, ale jednocześnie twierdzi, że społeczeństwo jest już nią tak przesiąknięte, że przestała ona działać.

– Wydaje mi się, że to już nie działa. Ludzie nie zaakceptowaliby też teraz historii ukrzyżowanego chłopca (odniesienie do sfabrykowanego materiału rosyjskiego kanału Pierwyj z 2014 roku, według którego ukraińscy żołnierze rzekomo torturowali dzieci na Donbasie – belsat.eu). Opinia publiczna jest zmęczona tematem Ukrainy. Dlatego powoli przygotowują się do opuszczenia tej areny – mówi Orieszkin.

Nasz rozmówca uważa, że propaganda buduje teraz narrację, według której „wycofanie się Putina z ofensywy będzie nazwane zwycięstwem”.

– Pomysł ofensywy na Ukrainie najwyraźniej już się wyczerpał. Można spekulować na ten temat przez trzy miesiące, ale sześć miesięcy to już trochę za dużo. Ludzie zaczynają się do tego przyzwyczajać, zaczynają rozumieć, że to tylko propaganda… – zauważa politolog.

Rosyjski politolog Dmitrij Orieszkin w wywiadzie dla Vot-tak.tv/belsat.eu

– Według mojego subiektywnego odczucia teraz zaczęli budować wirtualne zwycięstwo. Mówią, że nie dali Zachodowi rozpętać wojny, nie pozwolili na to, co oznacza, że Władimir Władimirowicz Putin wygrał. W pozie zwycięzcy i z powiewającymi sztandarami spokojnie się wycofuje.

Jak mówi Orieszkin, zmiana tonu kryje się w tym, że ostatnie wydarzenia są przedstawiane jako wielkie osiągnięcie polityki zagranicznej.

– Wmawia się ludziom, że zwycięstwo nie polega na tym, że teraz rozerwiemy Ukrainę na strzępy. Nie, zwycięstwo polega na tym, że nie będzie wojny. Zachód na nas naciskał, ale sprytny, dalekowzroczny i mądry Putin uniknął wojny. Co więcej, uratował on świat balansujący na krawędzi wojny nuklearnej i nie pozwolił, by NATO, z jadowitą śliną cieknącą z kłów, ją rozpoczęło. I to by było na tyle – mówi politolog.

Opinie
Rosjanie boją się wojny, ale do jej groźby są przyzwyczajeni
2022.01.26 14:58

„Teraz Putin zaczyna się bać”

Według Orieszkina, prawdopodobieństwo konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą stale maleje:

– Myślę, że to blef, szantaż. Ale, oczywiście, Zachód musi odpowiedzieć na ten szantaż. Ponieważ tam relacje między władzą a ludnością wyglądają zupełnie inaczej.

Jak mówi ekspert, Amerykanie zaczęli teraz również czerpać korzyści z podkreślania swojej gotowości do wojny.

– Teraz Putin zaczyna się bać. Ukraińcy dostali pomoc wojskową i dostaną jeszcze więcej, jeśli będzie trzeba. A jeśli dojdzie do przewagi liczebnej, NATO rozmieści więcej wojsk. I oto nadszedł czas, aby się wycofać. [Putin] nie jest na tyle głupi, aby mierzyć się z machiną wojskową NATO, która jest 10 razy potężniejsza. Bez względu na to, co mu się wydaje – mówi Orieszkin.

„Na pewno nie dojdzie do wojny. Prawie na pewno…”

Według Orieszkina operacja wojskowa z udziałem czołgów, samolotów i artylerii jest mało prawdopodobna, choć możliwa („prawdopodobieństwo jest małe, ale nie zerowe”). Należy się jednak spodziewać prowokacji z obu stron.

– Ostrzał, porwania, wszystko inne – to po prostu musi się zdarzyć. A co więcej, prawdopodobnie będzie się to nasilać. Również na gruncie dyplomatycznym. Na przykład, dlaczego nie uznać niepodległości tak zwanych DRL i ŁRL? A na tym tle można prowadzić sabotaż, dokonywać przewrotów ideologicznych, podsycać wszelkie skrajne nastroje, tak aby na miarę możliwości rozgrzać sytuację. Nie ma znaczenia, w jakim kierunku. Ważne jest, aby sytuacji na Ukrainie nie była stabilna – wyjaśnia ekspert.

Wiadomości
Foreign Affairs: najbardziej prawdopodobne jest pełnoskalowe natarcie na Ukrainę
2022.01.26 14:46

– Rakiety też mogą być prowokacją. Nie wiadomo skąd przyleciały, bo „nas tam nie ma”. A operacja wojskowa bez „tam jesteśmy” jest dość trudna do rozpoczęcia w obecnych warunkach. Na pewno nie dojdzie do wojny konwencjonalnej. No, prawie na pewno…” – dodaje Orieszkin.

zk, ksz/belsat.eu wg Vot-Tak.tv.

Aktualności