23 maja 2021 roku reżim z Mińsku zmusił do lądowania samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna pod pretekstem ostrzeżenia o bombie na pokładzie. Zatrzymano wówczas opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza i jego partnerkę Sofię Sapiegę
Według Politico, w wieży kontrolnej było wówczas dwóch mężczyzn, którzy instruowali kontrolerów lotów i nadzorców ruchu, jakie informacje mają przekazywać pilotom samolotu Ryanair. Jeden z kontrolerów nagrał na swoim telefonie rozmowy w wieży.
Instrukcje przekazywali Leonid Czura, dyrektor generalny Biełaeronawigacji, czyli państwowego koncernu odpowiadającego za bezpieczeństwo ruchu lotniczego, oraz anonimowy funkcjonariusz, prawdopodobnie z KGB. Na nagraniach słychać, że jeden z nich konsultuje się też z kimś przez telefon, skarżąc się, że decyzje należy podejmować szybko, bo samolot zaraz wyleci z białoruskiej przestrzeni powietrznej. Piloci, co słychać na nagraniach, mają przy tym dużo wątpliwości co do informacji przekazywanych przez Mińsk.
Mężczyźni podpowiadają kontrolerom, co mają odpowiedzieć, na przykład gdy pilot pyta o kod zagrożenia, czy jest zielony, żółty, czy czerwony.
– Niech będzie czerwony, czerwony – mówi jeden z nich.
Gdy pada pytanie o źródło informacji o zagrożeniu bombowym, ci mówią, żeby powiedzieć, że przyszła na maila.
Jak zauważa Politico, według raportu Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), maile z taką informację zaczęły przychodzić do portów lotniczych dopiero po tym, jak samolot wylądował w Mińsku.
W związku z tym aktem piractwa lotniczego od czerwca zeszłego roku białoruskie linie lotnicze mają zakaz lotów w przestrzeń powietrzną Unii Europejskiej i Ukrainy. UE nałożyła również sankcje na białoruski przemysł lotniczy. W zapewnienia Mińska o „zagrożeniu bombowym” nikt na Zachodzie nie uwierzył.
pp/belsat.eu wg Politico