Putin testuje broń gazową

Przed nadchodzącą zimą mołdawski kryzys gazowy to ostrzeżenie dla całej Europy, a zwłaszcza Ukrainy. Rosja znowu zaczyna używać gazu, jako broni w polityce zagranicznej.

W ubiegłym tygodniu Mołdawia wprowadziła na miesiąc stan nadzwyczajny w energetyce. Dla Kiszyniowa jest to z jednej strony element ostrych negocjacji z rosyjskim Gazpromem, z drugiej, przygotowywanie się na poważny deficyt surowca, który jest kluczowy dla mołdawskiej energetyki i odbiorców indywidualnych. Od 2006 r. Mołdawia co roku we wrześniu przedłuża kontrakt na dostawy gazu z Rosji. W tym roku cena gazu drastycznie wzrosła. Na początku roku było to 250 USD za tysiąc metrów sześc., a we wrześniu już 550 USD. Gazprom domagał się również zwrotu długu za dostarczony gaz (zdaniem Gazpromu to wraz z odsetkami 709 mln. USD).

Wiadomości
W Mołdawii brakuje gazu. Premier zapowiada stan wyjątkowy
2021.10.22 14:55

Formalnie tegoroczny kontrakt wygasł 30 września, ale Rosja i Mołdawia podpisały krótkoterminowy, miesięczny kontrakt na dostawy gazu po cenie 790 USD za tysiąc metrów sześc. Cena ta jest oczywiście w dłuższej perspektywie zabójcza dla mołdawskiego budżetu. W październiku mołdawski wicepremier Andrei Spinu spotkał się z zastępcą szefa kremlowskiej administracji (i długoletnim negocjatorem w sprawie konfliktu wokół Naddniestrza, a obecnie w sprawie Donbasu) Dmitrijem Kozakiem, nie doszło jednak do porozumienia. Rosja oferowała 25 proc. obniżki ceny gazu, ale Mołdawia chciała 50 proc. W efekcie 23 października Gazprom oświadczył, że zrezygnuje z dostaw gazu dla Mołdawii. Kiszyniów zaczął szukać planu ratunkowego.

Pełne magazyny?

Ratunek, choć póki co bardzo doraźny, przyszedł z Polski. PGNiG podpisało szybką umowę z mołdawskim Energocomem na dostawę miliona metrów sześciennych gazu. Fizycznie surowiec popłynie do Mołdawii z Ukrainy, dzięki współpracy PGNiG z ukraińsko-amerykańską firmą ERU. Jest to pierwsza dostawa niepochodzącego z Rosji gazu do Mołdawii w historii tego kraju i precedens pokazujący, jak w obliczu gazowego szantażu rosyjskiego monopolisty może działać solidarność energetyczna. I mogą być podejmowane próby nadgryzania rosyjskiego monopolu.

Jest to jednak wyjątkowo trudne. Bo Gazprom ma zbudowane instrumenty nacisku na kraje Europy Wschodniej i Centralnej. A obecna sytuacja wysokich cen gazu (są powiązane z cenami ropy, które są obecnie wysokie), sprzyja rosyjskiej polityce nacisków energetycznych. Na wysokie ceny rosyjskiego gazu skarżą się nawet państwa neutralne, lub wręcz przyjazne Rosji, jak np. Serbia.

Wiadomości
Gazprom “szczerze współczuje” tym, których dotknęły szokujące ceny gazu
2021.10.07 14:32

Polityka ta ma jednak konkretny cel. A Mołdawia to tylko poletko doświadczalne dla Gazpromu. Chodzi przede wszystkim o Ukrainę. W Kijowie rośnie niepokój o nadchodzącą zimę, a politycy władzy i opozycji nerwowo studiują prognozy meteorologów. W teorii sytuacja nie jest taka zła. Podziemne magazyny są zapełnione zapasami 18,7 mld. metrów sześc. gazu. Ukraina nie może korzystać z całości tych zapasów. 5 mld. metrów to tzw. gaz techniczny – konieczny do utrzymania stabilności potężnych, ulokowanych w naturalnych rozpadlinach skalnych magazynów. Niemal 3 mld. to gaz zakontraktowany przez tzw. traderów, czyli handlarzy z Ukrainy i zagranicy. Teoretycznie mogą sprzedać go na rynkach unijnych, ale pewnie nie całość i część będzie możliwa do kupienia na rynku ukraińskim.

Ukraina ma więc niemal 11 mld. metrów własnego gazu. Przy ciepłej zimie, będzie to ilość wystarczająca. Ukraina poradzi sobie wtedy nawet, przy zakręconych przez Gazprom kurkach. Ale np. w czasie cięższej, pandemicznej zimy w ubiegłym i tym roku, Ukraina zużyła ponad 13 mld. metrów z magazynów.

Wiadomości
Mołdawia kupuje gaz po raz pierwszy nie od Rosji. Paliwo trafi z Polski
2021.10.26 08:36

Dodatkową komplikacją są wysokie ceny surowca, który na Ukrainie jest obecnie dotowany dla odbiorców indywidualnych i rząd zapewnia, że do końca roku podwyżek nie będzie. Już teraz gaz jest tak drogi, że wielu odbiorców rezygnuje z ogrzewania tym surowcem. Chodzi głównie o małe, rozrzucone po prowincji szkoły, szpitale i urzędy, gdzie popularne są piece gazowe. Drogi gaz jest problemem dla przemysłu – np. producentów chemii. Ukraiński wicepremier Ołeksij Liubczenko powiedział, że dłuższe utrzymywanie się ceny powyżej 900 USD za metr sześc. gazu będzie niebezpieczne dla ukraińskiego przemysłu. Zaś opozycja w Kijowie wzywa do wprowadzenia, wzorem Mołdawii, stanu wyjątkowego w energetyce, a prasa publikuje poradniki pt. „jak przygotować się do sezonu grzewczego i oszczędzać energię”.

Wojny gazowe

Problemy w ukraińskiej energetyce nawarstwiają się – brakuje również węgla dla położonych na wschodzie Ukrainy elektrociepłowni opalanych antracytem i tzw. węglem gazowym. Oba rodzaje węgla są obecnie importowane zza granicy. W tym z Polski i Rosji (również z zajętych przez tzw. separatystów terenów Donbasu via Rosja). Ukraina cierpi również na duże deficyty prądu, mimo, że jej elektrownie atomowe pracują pełną parą.

Największy problem powstanie, kiedy Gazprom uruchomi Nord Stream 2. Wówczas realne będzie zagrożenie znaczącego zmniejszenia możliwości zakupu gazu, np. za pomocą tzw. rewersu z zachodu. O tym, jak do tej sytuacji przygotowuje się Rosja i jej energetyczni sojusznicy w Europie świadczy choćby niedawna umowa Węgier z Gazpromem. Przewiduje, że rosyjski gaz nie będzie docierał na Węgry przez Ukrainę, a jedynie przez Serbię i Austrię.

Analiza
Wśród celów Rosji – Nord Stream 2 i powrót kontraktów długoterminowych
2021.10.25 11:38

W Kijowie umowa postrzegana jest jednoznacznie jako nieprzyjazna i element przygotowań Gazpromu do odcinania Ukrainy od systemu dostaw gazu do tego kraju i przez Ukrainę do Europy. Ne nastąpi to od razu, chyba, że sytuacja mocno się zaogni. Po dojściu Wołodymyra Zełeńskiego do władzy Gazprom podpisał z ukraińskim Naftohazem kontrakt na tranzyt gazu, ważny do 2025r. Wraz z podpisaniem tamtej umowy Gazprom zrezygnował z apelacji w sprawie tzw. arbitrażu sztokholmskiego, a więc uznał swój dług wobec Ukrainy.

Wokół gazu mogą pojawić się jednak nowe tarcia na linii Kijów-Moskwa (choćby wokół umowy węgierskiej) i eskalować do rozmiarów wojny gazowej. Moskwa nadal ma na Ukrainie poważne cele polityczne do zrealizowania: naciski w sprawie Donbasu i przymuszenia Zełeńskiego do dialogu na rosyjskich warunkach. Dla Kremla są to cele nadrzędne i podpisane umowy nie są wystarczającym zabezpieczeniem.

Wiadomości
Kreml policzył koszt gazu z Polski dla Mołdawii
2021.10.26 13:01

Historia uczy, że umowy umowami, a Moskwa lubi i umie naciskać na uzależnione od jej gazu państwa w dość dowolny sposób. Tak było w czasie „wojen” gazowych z Ukrainą w czasie rządów „pomarańczowych” Julii Tymoszenko, ale i sojuszniczego Wiktora Janukowycza. Tak było po ukraińskiej Rewolucji Godności. A nawet wobec lojalnego Alaksandra Łukaszenki w latach 2009-2010.

Za każdym razem cele polityczne były inne. Wobec Ukrainy chodziło najpierw o uwikłanie ukraińskiej klasy politycznej w korupcjogenne mechanizmy handlu gazem. Lub o zwykły szantaż wobec prozachodnich aspiracji Kijowa. Na Białorusi kurki z gazem były elementem negocjacji biznesowych, ale i sposobem na bolesne przypominanie Łukaszence, że jest tylko wasalem Kremla i powinien uważać ze swoimi roszczeniami, gdyż Moskwa może łatwo zrujnować białoruską gospodarkę za pomocą gazu. Podobny mechanizm stosowany jest obecnie wobec Mołdawii. Chodzi o przyhamowanie prozachodniego kursu Mołdawii i osłabienie powstającej z takimi trudami nastawionej na integrację z Europą rządzącej w Kiszyniowie koalicji, ale i sprawdzenie na ile efektywna będzie polityka europejskiej solidarności w małym kryzysie kiedy na horyzoncie rysuje się dużo większy, ukraiński.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale “Opinie”

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności