Łukaszenka zbawcą Putina. Jaka będzie tego cena?

Akcja wygląda po prostu fantasmagorycznie: bunt Jewgienija Prigożyna, który maszerował w kierunku Moskwy, został nagle rozwiązany za sprawą Alaksandra Łukaszenki. A przynajmniej jego propaganda przedstawia sprawę z dokładnie taką konotacją: mądry białoruski przywódca powstrzymał nagłą bijatykę tych niepojętych Rosjan.

Wygląda na to, że Łukaszenka po raz kolejny paradoksalnie zyskał fortunę w sytuacji, która groziła mu jedynie większymi kłopotami. Z PR-owego punktu widzenia jest na fali. Wszak białoruski władca w ostatnim czasie zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że jest postrzegany jako marionetka Władimira Putina. A teraz patrzcie: „młodszy brat” uratował władcę Kremla w trudnej dla niego sytuacji.

Яўгеній Прыгожын і Аляксандр Лукашэнка
Jewgienij Prigożyn і Alaksandr Łukaszenka. Kolaż: concordgroup_official / president.gov.by / Biełsat

Wszyscy widzieli moment słabości włodarza Kremla

W rzeczywistości sytuacja jest daleka od prostoty, jest wielowarstwowa. Rosyjskie kanały na Telegramie twierdzą, że były ochroniarz Putina, obecnie gubernator obwodu tulskiego, Aleksiej Diumin odegrał ważną rolę w negocjacjach ze zbuntowanym szefem najemników. Oficjalnie się temu zaprzecza, ale jest całkiem możliwe, że Kreml po prostu nie chce ujawniać subtelnych zakulisowych szczegółów. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że Moskwa docenia wkład Łukaszenki w rozwiązanie konfliktu.

Osobną kwestią jest to, na ile został on rozstrzygnięty. Być może widzieliśmy tylko pierwszy akt Ballet de la Merlaison. Ale na razie, według tego samego Pieskowa, Jewgienij Prigożyn, przeciwko któremu ma zostać rzekomo umorzona sprawa, „pojedzie na Białoruś”. Okazuje się, że można to zrobić: rano – zdrajca, z którym należy się bezlitośnie rozprawić za jego „nóż w plecy”, wieczorem – w porządku, wybaczamy (przymykając oko na zestrzelony rosyjski samolot wojskowy i kilka helikopterów).

Wiadomości
Pieskow: Prigożyn wyjedzie na Białoruś. Łukaszenka zna go ponad 20 lat
2023.06.25 09:21

Niewykluczone, że Kreml po raz kolejny wykorzystał białoruskiego przywódcę jako wasala, figurę techniczną, aby jakoś poradzić sobie z naprawdę złą dla siebie sytuacją. Ale głośno się o tym nie mówi. Łukaszenka ma więc swoją godzinę sławy. On, który czuje się niekomfortowo w roli współagresora, robił wszystko, co w jego mocy, aby stać się „strażnikiem pokoju”, choć w odniesieniu do Ukrainy. A potem sensacyjnie stał się strażnikiem pokoju dla Rosji. Można powiedzieć, że złapał Boga za nogi. Teraz nie jest grzechem „poprosić” Kreml o coś wartościowego.

Cały obraz wygląda na dosyć upokarzający dla Putina. Możliwe, że ugryzie się w wargę i zbagatelizuje ten moment słabości i wstydu. Jednak odegra się za to kiedy indziej.

Пригожин в Ростове
Szef Grupy Wagnera podczas puczu. Rostów nad Donem, Rosja. 24 czerwca 2023 roku.
Zdj. concordgroup_official / Telegram

To jeszcze nie koniec

Nie jest jeszcze jasne, jak i z kim Prigożyn pojedzie na Białoruś. Według jego własnych słów wagnerowcy pojadą „w przeciwnym kierunku – do obozów polowych”. W każdym razie przyjazd tak skandalicznej i nieprzewidywalnej postaci na Białoruś, nawet z niewielką świtą, nie jest zbyt przyjemnym prezentem. Chociaż niektórzy obserwatorzy przewidują, że były „kucharz Putina” wraz z białoruskim przywódcą mógłby urządzić całkiem rentowny biznes gdzieś w Afryce.

Ale w Rosji też się nic nie skończyło. Zbuntowany przywódca Grupy Wagnera w emocjonalnym wybuchu powiedział wiele prawd o patologicznej chciwości i mierności kamaryli Putina oraz wyssanych z palca powodach inwazji na Ukrainę. Znamienne jest również to, że wagnerowcy wzięli Rostów jak nóż przez masło w drodze do Moskwy, z której niektórzy najwyraźniej uciekli specjalnymi samolotami i odrzutowcami biznesowymi.

Opinie
Szczeliny pękającego imperium
2023.06.24 17:16

Świat zobaczył, że rosyjskie władze są w rzeczywistości dość bezbronne. Tłumy w Rostowie krzyczące „Wagner to władza!” doskonale odzwierciedlają stan umysłu przynajmniej części mieszkańców rosyjskiej „głubinki”. Najwyraźniej niektórzy wielcy gracze nie są zadowoleni z obecnej polityki Kremla.

Ale co najważniejsze, bunt byłego „kucharza Putina” pokazał, jak zgniły i skorumpowany jest cały system Putina. Najprawdopodobniej będzie on trząsł się jeszcze przez długi czas, zwłaszcza że nie ma perspektywy zwycięskiego zakończenia „specjalnej operacji wojskowej”.

Tak więc marsz „wojsk prigożyńskich” na Moskwę jest prawdopodobnie tylko preludium do nadchodzących wewnętrznych kataklizmów. Nieudane wojny nie raz prowadziły do politycznych wstrząsów w imperium. I osobna intryga – kto tak naprawdę może stać za rewoltą Prigożyna?

Rosyjska smuta może otworzyć okno zmian na Białorusi

Triumf mińskiego dyktatora jest jednak czysto taktyczny. W rzeczywistości jego perspektywy się nie poprawiły. Osobną kwestią jest to, jak poradzi sobie z Prigożynem, który może okazać się koniem trojańskim dla jego reżimu.

Wiadomości
Śledztwo w sprawie Prigożyna nie zostało umorzone – Kommiersant
2023.06.26 14:49

Tymczasem Łukaszenka, ratując swój fotel przed pokojowym powstaniem ludowym w 2020 roku, nieubłaganie związał swój polityczny los z Kremlem. Poparcie Moskwy jest jednym z dwóch głównych filarów białoruskiego reżimu. Drugim filarem jest terror wobec przeciwników politycznych. Ale funkcjonariusze („przystojniacy”, jak czule nazywał ich Łukaszenka w dniach brutalnego tłumienia protestów) są tak desperacko twardzi i tak lojalni wobec przywódcy tylko tak długo, jak długo jest on silny w ich oczach i stoi za nim Moskwa.

Jeśli poparcie Kremla spadnie (a może tak się stać, jeśli w Rosji dojdzie do wielkich zawirowań), wielu „przystojnych” ludzi Łukaszenki najprawdopodobniej straci wiele ze swojej zarozumiałości i odwagi. Nawiasem mówiąc, znamienne jest to, jak w Rostowie policjanci tylko machali na powitanie wagnerowcom, którzy wjeżdżali do miasta przez ich „szlabany”. Dla Łukaszenki i jego „agro-elity” wjazd pułku Kalinowskiego i innych paramilitarnych jednostek antyreżimowych byłby koszmarem.

Nadzieje niektórych opozycyjnych Białorusinów, że stanie się to „jutro”, są jednak naiwne. Nie bądźmy zbyt pewni siebie, aby nie popaść w kolejną frustrację. Jak dotąd zarówno Putin, jak i Łukaszenka zachowują pewien margines bezpieczeństwa. Zasadniczo jednak oba reżimy, które rzuciły wyzwanie całemu demokratycznemu światu, są historycznie skazane na degradację i porażkę. Jeśli jednak moskiewski kręgosłup władzy Łukaszenki osłabnie, może to otworzyć okno zmian dla Białorusi.

Analiza
Jaki cel przyświecał buntowi wagnerowców?
2023.06.26 13:11

Alaksandr Kłaskouski dla vot-tak.tv /belsat.eu

Więcej tekstów autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności