Porwany przez Rosjan ojciec dziennikarki z Melitopola jest już na wolności


75-letni emeryt przez trzy dni był zakładnikiem rosyjskich wojskowych, którzy wysuwali żądania wobec dziennikarki Switłany Zalizeckiej z Melitopola. Wczoraj wieczorem został uwolniony. Cena – kontrola nad portalem internetowym?

Józef Zalizecki został uprowadzony 23 marca po przeszukaniu domu dziennikarki Switłany Zalizeckiej. Pierwszego dnia, około godz. 20 czasu lokalnego, pozwolono ojcu porozmawiać z córką. Poinformował, że jest przetrzymywany w jakiejś piwnicy. Żołnierze rosyjscy zażądali jedynie, aby dziennikarka osobiście przyjechała po swojego ojca. Switłana odmówiła współpracy z okupantami, co wcześniej stwierdziła w rozmowie z samozwańczą mer Melitopola Hałyną Danylczenko. Powiedziała porywaczom ojca, że nie przyjedzie do miasta i zażądała uwolnienia emeryta, obiecując, że cały świat dowie się o okrucieństwach i brutalności Federacji Rosyjskiej wobec ludności cywilnej.

Wiadomości
Rosjanie porywają ukraińskich samorządowców. Kijów apeluje o ich uwolnienie
2022.03.25 07:51

24 marca przeprowadzono rewizję w mieszkaniu, w którym mieszkali rodzice dziennikarki i gdzie był zameldowany jej ojciec. Najprawdopodobniej szukali jej matki. Emerytki jednak na miejscu nie zastali. Przyjaciele ukraińskiej dziennikarki szukali w całym mieście jej uprowadzonego ojca, ale bezskutecznie – okupanci twierdzili, że nie wiedzą, o co chodzi.

Po serii publikacji w międzynarodowych i ogólnoukraińskich mediach, w tym w CNN, niemieckim Deutsche Welle i innych, 25 marca po południu Swietłana otrzymała telefon od rosyjskich wojskowych i pozwolono jej porozmawiać z ojcem.

Poinformował, że nie był bity, a nawet dano mu coś do jedzenia.

– Wczoraj karmili kaszą – powiedział.

Według dziennikarki jej ojciec musi codziennie przyjmować lekarstwa, a nikt mu ich nie podawał. Dziennikarka poprosiła o dostarczenie lekarstw i ponownie zażądała zwolnienia emeryta, który nie miał nic wspólnego z jej pracą dziennikarską.

– Zabrzmiał głos obok mojego ojca: Nie powinnaś pisać złych rzeczy. Poinformowałam ich, że nie piszę żadnych przykrych rzeczy, jestem poza miastem, a jeśli mój ojciec umrze, to będą mieli to na sumieniu – relacjonuje Switłana Zalizecka. Późnym wieczorem odebrałem kolejny telefon, w którym zażądano ode mnie, abym napisał na swoim profilu na Facebooku oświadczenie o przekazaniu zarządzania stroną internetową RIA-Melitopol osobom trzecim. Był to kolejny warunek zwolnienia ojca z niewoli. Po opublikowaniu tego oświadczenia ojciec został zwolniony późnym wieczorem – napisała.

Dziennikarka dodała jednak, że strona internetowa jest prowadzona przez osoby znajdujące się na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę. Osobiście nie zgodziła się na współpracę z agresorami.

– Strona internetowa RIA-Melitopol jest prowadzona przez ludzi z terytorium kontrolowanego przez Ukrainę i uważam, że dostarcza obiektywnych informacji. Strona nie zostanie zamknięta!!! Ja osobiście nie zgodziłam się na współpracę z okupantem – napisała.

Wiadomości
Rosyjscy żołnierze porwali ojca dziennikarki z Melitopola
2022.03.23 17:22

lp/ belsat.eu

Aktualności