Powiedział o tym litewski prezydent Gitanas Nauseda w wywiadzie dla portalu Politico.
Litewski przywódca wezwał Sojusz do wzmocnienia swojej obecności w państwach bałtyckich, by nie pozwolić Rosji na wykorzystanie Białorusi jako przyczółka do inwazji na nie.
– Ogromne fundamentalne zmiany w sąsiedniej Białorusi sprawiają, że Litwa jest bardziej wrażliwa na szybki rosyjski atak. To wymaga zmiany środków bezpieczeństwa w regionie – powiedział Gitanas Nauseda.
Litewski lider stwierdził, że Białoruś pod rządami Alaksandra Łukaszenki uważa za “dodatkową prowincję” Moskwy.
– Rosyjska armia może tam robić to, co chce, by przemieszczać siły i rozlokowywać sprzęt – zauważył.
W przeszłości, jak zauważa prezydent, strategia NATO zakładała w razie rosyjskiego ataku wysłanie wsparcia stosunkowo niewielkim siłom rozmieszczonym na wschodniej flance Sojuszu.
Jednak według Nausedy nowa rzeczywistość “nie daje czasu na reakcję”, bo rosyjskie wojska “mogą zostać łatwo rozwinięte blisko naszej granicy”, a wtedy “nie będzie czasu na wzmocnienia”.
Obecnie grupą bojową NATO na Litwie kierują Niemcy, które niedawno zapowiedziały zwiększenie swojego kontyngentu.
Alena Ruwina, pj/belsat.eu