Moskwa nie chce zauważać wojny

Na ulicach Moskwy nie ma żadnych oznak wojny. Nie zakleja się papierem okien, czekając na bombardowania. Nie słychać wycia syren obrony przeciwlotniczej. Nie brakuje prądu, gazu i wody. To wszystko jest gdzieś bardzo daleko: w Kijowie, Odessie, Charkowie i innych ukraińskich miastach.

Na ulicach moskwy nie ma też normalnej w czasach wojny nachalnej agitacji: wzywania do obrony ojczyzny, gromienia wroga, oddawania wszystkiego dla frontu i zwycięstwa. Jeżdżąc cały dzień po mieście tylko dwa-trzy razy miniesz samochód z naklejoną na szybie literą “Z”, tylko na kilku kamienicach zobaczysz baner ze wstążką świętego Jerzego. Są jeszcze przydrożne billboardy ze zdjęciami “bohaterów operacji specjalnej”. Ot i cała propaganda wojenna.

Noworoczna dekoracja z wojennym znakiem taktycznym “Z”. Moskwa, 19 stycznia 2023 r.
Zdj. EVGENIA NOVOZHENINA / Reuters / Forum

Oczywiście strachu przed zemstą nikt nie odwołał. Pada on cieniem na codzienne życie w Rosji. Mobilizacja trwa, armia rośnie, budowane są nowe czołgi. W Moskwie na dachach niektórych gmachów rządowych ustawiono wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych. Kreml słusznie obawia się sprawiedliwej zemsty. Jednak wszystkie te wojskowe środki zapobiegawcze nie są nagłaśniane. W naszych czasach nie da się utrzymać ich w pełnej tajemnicy, ale propagandyści z tych obrazków nie korzystają.

Wiadomości
Rosja. Obrona przeciwlotnicza koło rezydencji Putina
2023.01.23 12:05

Na pierwszy rzut oka może się to wydać dziwne. Dlaczego przy tak bogatych i nie do końca zapomnianych doświadczeniach sowieckiej propagandy władze nie rozpalają masowej patriotycznej histerii? Czyżby zapomnieli, jak się kłamie i pierze mózgi? Wątpię. Szybciej zrozumieli, że kampania nienawiści do Ukrainy nie zostanie podłapana.

Władze są zadowolone z pracy zawodowych łgarzy w telewizji, usatysfakcjonowane poparciem biurokracji i służb. Władze rozumieją, że nadmierna propaganda może wywołać niepożądaną reakcję, dlatego stara się nie przesadzić. Lepiej, by wszystko działo się po cichu, spokojnie, niezauważalnie i prawie bezproblemowo. Żeby ludzie zajmowali się swoimi problemami, nie zadawali zbędnych pytań, nie pchali się do polityki i w milczeniu szli na mobilizacyjny ubój. 

“Wszyscy wszystko rozumieją, a jednak milczą”

Z resztą większość ludzi nie jest skłonna do reagowania na dalekie im wydarzenia. Zwłaszcza, jeśli ta reakcja może zaszkodzić ich bezpieczeństwu, albo nawet komfortowi. Statystyczny Europejczyk przez ostatnie dwie dekady też zdecydowanie bardziej cenił tani gaz i ciepło w swoim domu, niż interesował go wzrost militaryzmu i przemocy w Rosji. Nie mówiąc już o byłych republikach radzieckich, gdzie pragnienie sprawiedliwości, solidarność i współczucie ofiarom były wypalane przez dziesięciolecia.

Wszyscy wszystko rozumieją, a jednak milczą. Protestujący są w przytłaczającej mniejszości. Za to bardzo dobrze słyszane są głosy tych, którzy z pobudek osobistych lub wrodzonego otępienia popierają wojenną awanturę Kremla. To oni tworzą obraz powszechnego poparcia dla “polityki rządu i partii”.

Opinie
Partia „pokoju” to partia wojny
2023.01.23 16:19

Można w nieskończoność skarżyć się na niedoskonałość świata i bojaźliwe milczenie obywateli. Ale tak jest prawie wszędzie, a różnic między państwami nie są specjalnie duże. Różnica jest jednak w tym, jak zachowuje się elita kulturalna i polityczna. Po tej drugiej w Rosji zostały jedynie wspomnienia. We władzach nie ma przecież polityków, a jedynie mistrzowie korupcji i lizusostwa. Opozycyjni politycy nie są zaś zauważalni – niewielka ich część siedzi za kratami, pozostali na czas uciekli za granicę.

A co z elitą kulturalną? Gdzie liderzy opinii, krzewiciele wiedzy i oświecenia, twórcy tego co mądre, dobre, wieczne? Z nielicznymi wyjątkami oni także wyjechali za granicę, lub żyją tak, jakby nic strasznego się nie działo.

Weźmy na przykład biuletyn moskiewskiego teatru współczesnego Sowriemiennik, w przeszłości ogniska teatralnej wolności myśli i artystycznego buntu: “Połowa stycznia to najlepszy czas, by “odpocząć” po noworocznych świętach, “odsunąć się” od zgiełku i zwrócić ku samemu sobie. Powodem inspiracji może stać się cokolwiek – wieczór w przytulnej kawiarence, nowy zakup, wciągająca powieść, obraz.” I to wszystko w czasie wojny i okropieństw, które nasze państwo czyni Ukrainie! W Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym wystawiają “Czajkę” Czechowa, w Konserwatorium grają Szopena, Czajkowskiego, Saint-Saënsa. Wszystko, jak w czasach pokoju, nikt nie mówi o wojnie. A jeśli ktoś się odezwie, to szybko pokażą mu drzwi, jak aktorowi Dmitrijowi Nazarowowi z Moskiewskiego Teatru Artystycznego im. Czechowa.

Dziś władze nie wymagają od ludzi demonstrowania oddania. Na razie wystarczy im nasze milczenie lub szybka ucieczka z kraju. Za akceptowalny stopień lojalności władze uważają zachowanie tych, którzy żyją zgodnie z powiedzeniem “Moja chata z kraja”. Ale to tylko na razie.

Opinie
Władcy Kremla są bardziej prymitywni w swoich wyborach, niż się nam wydaje
2023.01.24 10:23

Aleksandr Podrabinek dla vot-tak.tv, pj/belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności