Wyśledzą, oskarżą i skażą. Młode gwardie Łukaszenki i Putina

Głośne procesy polityczne w Rosji i na Białorusi prowadzą bardzo młodzi sędziowie, prokuratorzy i śledczy. Nie dziwi, że wykazują się wyjątkową surowością, bo to dzieci autorytarnego systemu.

W czasie procesu sądowego decydującego o tym, że warunkowe pozbawienie wolności będzie zamienione na prawdziwe, Aleksiej Nawalny zwrócił uwagę na młodą panią prokurator. Z aktem oskarżenia domagającym się odwieszenia wyroku występowała Jekaterina Frołowa. Siedząc w szklanej klatce i słuchając przemówienia prokurator Nawalny zapytał się swojego adwokata, Wadima Kobzewa: – A ile lat ma ta baba prokuratorka? – 33 – odpowiedział adwokat.

– W takim wieku i już podpułkownik… – zdziwił się Nawalny.

Opozycjonista niepotrzebnie się dziwił. Frołowa nie jest już wcale taka młoda, jak na prokuratora od trudnych, politycznych spraw. Za to jest doświadczona. Już pięć lat temu zdobyła pierwsze szlify, kiedy na sali sądowej domagała się dwóch lat więzienia za internetowy wpis dla Antona Nosika, znanego blogera. Wtedy przegrała. Nosik dostał jedynie grzywnę. W sprawie Nawalnego było inaczej.

Wiadomości
Nawalny skazany na astronomiczną grzywnę. To drugi wyrok skazujący w ciągu dnia
2021.02.20 17:51

Rosyjski aparat represyjny, który obejmuje nie tylko policję, służby specjalne, ale też prokuraturę i sądy, coraz częściej wysyła młodych do głośnych procesów politycznych. Podobną metodę stosuje również białoruski system. Młodzi, stosunkowo mało doświadczeni prokuratorzy i sędziowie coraz częściej firmują najpaskudniejsze i szokujące świat wyroki dla dziennikarzy, opozycjonistów i zwykłych, protestujących obywateli.

Mogły być koleżankami

Dziennikarki Biełsatu: Kaciarynę Andrejewą (lat 27) i Darię Czulcową (lat 24) oskarżała Alina Kasjanczyk. Rocznik 1998. Sędzią była Natalia Buhuk, 31 lat. Zaś śledczymi w sprawie, 22-letni Ihar Kudziela i 30-letni Ihar Kuryłowicz. Właśnie ta ekipa skazała dziennikarki na 2 lata łagru, udowadniając sama przed sobą, że praca Andrejewej i Czulcowej była groźnym przestępstwem. Najstarsza w tej grupie sędzia w momencie dojścia Alaksandra Łukaszenki do władzy miała 5 lat.

Nie jest to żaden wyjątek. Do rozpędzania powyborczych protestów wykorzystywani są przecież młodzi funkcjonariusze OMONu, milicji i wojsk wewnętrznych. Na lojalność mundurowych Łukaszenka zawsze mógł liczyć. Zresztą, omonowcy działają anonimowo (mimo prób ujawniania ich danych przez sympatyzujących z protestem internetowych śledczych), są w grupie i zawsze wykazywali się fanatyzmem i lojalnością.

Dla trwałości reżimu Łukaszenki, ale i Władimira Putina, kluczowe znaczenie ma jednak druga fala represji. Tych, które są stosowane już po protestach, wobec tysięcy zatrzymanych Białorusinów i Rosjan.

Te represje mają za zadanie wyeliminować na jakiś czas aktywnych i zbuntowanych, ale i przynieść odstraszający efekt. Wtórne represje muszą przejść przez system sądowy, bo mimo że procesy są farsą, to jednak dla zachowania pozorów praworządności proces musi się odbyć. W dodatku pokazywani w sądowych klatkach (klasycznych, okratowanych na Białorusi i szklanych, w Rosji) groźni burzyciele porządku społecznego są dodatkowo, publicznie upokarzani.

W stalowej klatce stoi Alaksandr Trocki, oskarżony o “przemoc lub groźbę przemocy wobec funkcjonariusza MSW” (art. 364 KK). Grozi mu za to od kilku dni aresztu do sześciu lat więzienia. Poszkodowany milicjant nie pojawił się na rozprawie. 24.02.2021 r.
Zdj. belsat.eu

Żeby represje przebiegły sprawnie potrzebna jest jednak armia sędziów, prokuratorów i śledczych. Zarówno w Rosji, jak i na Białorusi jest to nowa, młoda gwardia Putina i Łukaszenki. Świeżo upieczeni (lub raczej upieczone, gdyż najczęściej są to kobiety) absolwenci i absolwentki wydziałów prawa. Zazwyczaj w wieku 22-25 lat są już po studiach i stażu.

Ambitni. Nie pamiętający świata innego, niż z Łukaszenką i Putinem. Podobnie zresztą, jak ich rówieśnicy protestujący na ulicach i domagający się zmian. W innym świecie być może nawet byliby koleżankami, kumplami. Ci, którzy w prokuratorskich mundurach oskarżają swoich rówieśników wybrali jednak inną drogę. Urodzili się już pod rządami Łukaszenki, albo mieli po kilka lat, kiedy przejął władzę.

Wiadomości
Tylko 0,3 proc. spraw karnych na Białorusi kończy się uniewinieniem
2021.02.23 11:48

Również w rządzonej od dwóch dekad przez Putina Rosji młodzi prawnicy byli najwyżej w przedszkolu, kiedy prezydent zaczął modelować rzeczywistość według swojego przepisu. Z mediów, szkoły i otoczenia chłonęli przekonanie, że stabilizacja to wartość ponad wszystko, a bunt to zbrodnia. Czy to jednak wystarczy, by zostali fanatycznymi pretorianami obu autokratów?

Po wyrokach do celu

Białoruski portal The Village podaje jeszcze kilka takich nazwisk. Kristina Asrian urodziła się rok po rozpadzie ZSRR, a kiedy Łukaszenka został prezydentem, miała dwa lata. Dwa lata po brutalnych pacyfikacjach powyborczych protestów w 2010 r. wzięła udział w konkursie miss wydziału prawa Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego w Mińsku. Zdobyła tytuł Bogini Temida Online.

Kryścina Asrian podczas sesji do konkursu piękności Bogini Temida 2012.
Zdj. law.bsu.by

Cztery lata później, w niebieskim mundurze prokuratorskim na sali sądowej decydowała o ludzkim życiu i skazywała na wieloletnie wyroki kolonii karnej. Były to często kontrowersyjne sprawy, ale jednak głównie kryminalne i gospodarcze. Np. na 11 lat za kraty wysłała biznesmena Alaksandra Murawiowa.

Surowość i pryncypialność to ogólnie cecha młodych prokuratorek. Być może to jedna z cech, na które zwróciła uwagę władza, posyłając je do spraw politycznych. Asrian dostała między innymi sprawę Sciapana Czykilewa. Podczas protestów 15 listopada na przejściu dla pieszych w Mińsku przejechał go jadący pod prąd milicyjny bus. Kierowca przyznał się w sadzie, że nie włączył żadnego syngału dźwiękowego.

Prokurator Asrian zarzuciła demonstrantowi… atak na milicjantów. Oskarżyła go, że rzucał jakimiś przedmiotami w milicyjne samochody. Miał rzucić trzy razy i uszkodzić cztery pojazdy. Orientując się w braku logiki tego wywodu, prokurator stwierdziła, że rzucał stojąc w tłumie. Asrian domagała się trzech lat kolonii karnej. I na dokładnie trzy lata skazała go znana procesu dziennikarek Biełsatu sędzia Natalla Buhuk. Prokurator Asrian oskarżała i w innej sprawie politycznej. Doprowadziła do skazania Ihara Preżennikawa – za naklejanie nalepek na kamerę monitoringu ulicznego dostał półtora roku.

Młoda, prokuratorska gwardia Łukaszenki rozrasta się. Ludmiła Iwanienka, czy Anastasia Malika ukończyły wydziały prawa w ciągu ostatniej dekady. Potem staż w stołecznej, dzielnicowej prokuratorze. Kilka głośnych i surowych wyroków w sprawach kryminalnych i gospodarczych. Szybki awans na starszego prokuratora. I wreszcie, głośne procesy polityczne ostatnich miesięcy.

22-letnia Alina Kasjanczyk skazała dziennikarki Biełsatu na 2 lata kolonii karnej

Podobną drogę przeszła Jekaterina Frołowa, oskarżająca Nawalnego. W 2015 r. otrzymała nagrodę specjalną moskiewskiej prokuratury pt. „najlepszy państwowy oskarżyciel”. Cztery lata temu dziennik Wiedomosti opublikował wyniki badań socjologicznych rosyjskich prokuratorów. Okazało się, że średnio, statystycznie oskarżyciel ma 54 lata, a na 85 prokuratorów tylko 3 to kobiety.

W przypadku spraw politycznych, proporcje są dokładnie odwrotne. Na pierwszą linię frontu walki z opozycją wysyłane są młode, ambitne absolwentki wydziałów prawa. Prawdopodobnie rzeczywiście wierzą w trwałość władzy Łukaszenki i Putina. Pewnie jeszcze bardziej wierzą w swoją karierę.

A konsekwencje skandalicznych wyroków? Przecież na razie np. na listę europejskich sankcji trafili prokuratorzy generalni Andrej Szwed z Białorusi i Igor Krasnow z Rosji. Alina Kasjanczik, czy Jekaterina Frołowa pewnie liczą na to, że kiedyś powiedzą: my tylko wykonywałyśmy rozkazy.

Wiadomości
“Wyrok dyktatorskiego sądu”. Białoruska opozycja solidarna z dziennikarkami
2021.02.18 14:34

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale “Opinie”

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności