Alaksandr Łukaszenka podpisał dokument dotyczący ochrony granicy państwowej w tym roku. Szczególna uwaga ma być poświęcona tym odcinkom, gdzie może dojść do “nowych zewnętrznych wyzwań i zagrożeń”.
Alaksandr Łukaszenka w czasie spotkania poświęconego ochronie granicy powiedział, że zeszły rok był szczególnie ciężki.
– Po raz pierwszy od ćwierćwiecza wojska graniczne były gotowe do przyjęcia ataku i po raz pierwszy była sprawdzona ich prawdziwa męska robota. I one nie zawiodły – zaznaczył.
Na szczególną uwagę, jego zdaniem, zasługuje granica z Ukrainą.
– Wiele się teraz mówi o naszych południowych granicach. Sytuacja cały czas się pogarsza. Zrzucają winę na nasze wspólne ćwiczenia z Rosją – mówił.
Szef Komitetu Granicznego Anatol Łapo podkreślił, że Ukraina “zaostrza sytuację” pod pretekstem wspólnych ćwiczeń rosyjsko-białoruskich ściągając wojska do granic. Jego zdaniem, wystarczą te, które i tak tam są. .
– Ale do nich przyszli inni gospodarze, instruktorzy, którzy postawili inne zadania – zaznaczył.
Anatol Łapo powiedział też, że strona białoruska zrobi wszystko, aby możliwe prowokacje nie zakończyły się konfliktem.
– Dobrze wiecie, że każdy konflikt na granicy zaczyna się z drobnostek. Dzisiaj prezydenta (chodzi zapewne o Aleksandra Łukaszenkę – pp) poinformowano o niedopuszczeniu do tego, aby te drobnostki zmieniły się w konflikt na pełną skalę, choć sąsiednia strona nas do tego pcha. Ale my, pogranicznicy, jesteśmy zdrowymi psychicznie ludźmi, jak wszyscy Białorusini – mówił.
Dodał też, że zeszły rok był szczególnie trudny dla białoruskich funkcjonariuszy ze względu na “koncentrację wojsk sąsiednich państw”.
– Na przykład, na kierunku polskim tuż przy białoruskich granicach jest 15 tysięcy osób, przedstawicieli bloku siłowego. Czyli na każde 200 metrów jest po 7-8 osób. Po co? – pytał retorycznie.
Polacy mają, według niego, ostrzeliwać znaki graniczne.
Komitet Graniczny wydał też oświadczenie, gdzie podkreślono, że wszystkie granice Białorusi będą szczególnie kontrolowane.
– Aby wykryć oznaki przygotowania prowokacji i szybkiego podjęcia działań, aby im zapobiec sytuacja w rejonie przygranicznym będzie cały czas monitorowana – zaznaczono.
Komitet uznaje, że sytuacja na białoruskich granicach jest napięta ze względu na “nielegalną migrację, próby przedarcia się do kraju osób nastawionych radykalnie i militaryzację sąsiednich państw”.
Według niego, liczba mundurowych w państwach UE i na Ukrainie, którzy stacjonują przy granicy z Białorusią wynosi 32 tysiące.
– Na odcinku białorusko-polskim zamieniono i zmodernizowano część kompleksów sygnalizacyjnych – oświadczono.
Najwięcej jednak zrobiono na odcinku ukraińskim, gdzie zbudowano posterunki monitorujące.
pp/belsat.eu wg Biełta