Polesie: mieszkańcy wsi bronią cmentarnych dębów. Interweniował OMON


Władze kazały wyciąć wiekowe dęby na cmentarzu we wsi Achowa.
Zdj. belsat.eu

Miejscowe władze przeznaczyły do wycinki dwa potężne dęby na cmentarzu we wsi Achowa na białoruskim Polesiu. Drzew bronią mieszkańcy, dla których mają one wartość religijną.

Według mieszkańców dęby na cmentarzu mają nawet 300 lat i są jego integralną częścią. Na nekropolii znajduje się też wiejska cerkiew, którą zgodnie z tradycją otaczał wieniec drzew chroniących ją przed wiatrem i piorunami.

Polesie jest też regionem, w którym przetrwało wiele elementów kultury ludowej pamiętających czasy wczesnosłowiańskie. W miejscowej tradycji właśnie dęby są drzewami związanymi z kultem przodków – w niektórych regionach nagrobki miały właśnie formę kłody dębowej.

Drzewa wokół świątyni zostały już wcześniej ścięte, a teraz ten sam los czeka ostatnie pozostawione tam dęby. Władze powołują się na prawo o utrzymaniu cmentarzy, które zakłada wycinkę. Nie chcą na to pozwolić mieszkańcy wsi Achowa, głównie osoby starsze, dla których cmentarne dęby są częścią dziedzictwa i mają wartość sakralną – jako część cmentarza i otoczenia cerkwi.

W obronę drzew zaangażował się dyrektor miejscowego Domu Kultury Alaksandr Dzmianczyk. Zebrał on podpisy przeciwko wycince i wraz z grupą mieszkańców blokował prace pilarzy. W tym celu miał nawet wejść na jeden z dębów. Ostatecznie na miejsce przyjechały OMON i drogówka. Po zatrzymaniu dyrektora Dzmianczyka, pracownicy komunalni zaczęli wycinkę.

Więcej o kulcie przodków na Polesiu znajdziesz w tekście:

rr,pj/belsat.eu

Aktualności