Mężczyzna, zamiast jechać bezpieczniejszą drogą przez Most Krymski, wybrał trasę przez okupowane południe Ukrainy. Wcześniej rosyjskie władze namawiały, by unikać krymskiej przeprawy, która została uszkodzona przez Ukraińców.
Do zdarzenia miało dojść w piątek 20 października. Według kanału Telegramu Baza powodem tragedii było wskazanie przez samochodową nawigację niebezpiecznego wariantu trasy. Tego dnia około południa czasu lokalnego Chevrolet Aveo, którym jechał 40-letni mężczyzna z Sewastopola, znajdował się w pobliżu Doniecka. Trasa do Ługańska wiedzie przez Jasunowatę i Debalcewe, ale aplikacja poprowadziła kierowcę dalej na zachód, na trasę Donieck-Awdijiwka. Droga ta przebiega niemal na linii frontu, gdzie toczą się ostatnio jedne z najcięższych walk.
Kiedy samochód mijał miejscowość Spartak na przedmieściach Doniecka, obok przejeżdżającego samochodu doszło do wybuchu. W rezultacie odniesionych ran mężczyzna zmarł. W samochodzie podróżowała też jego 65-letnia matka. Kobieta praktycznie nie odniosła obrażeń – informuje Baza.
Wcześniej władze rosyjskie polecały, by podróżować z Krymu i na Krym właśnie przez okupowane terytoria południa Ukrainy. Było to spowodowane zniszczeniem Mostu Krymskiego w wyniku ukraińskich działań. W efekcie przeprawa była nieczynna przez kilka miesięcy.
Trasa na okupowany półwysep wiedzie przez zniszczony Mariupol, Berdiańsk, Melitopol i Czonhar. Korespondenci rosyjskojęzycznego portalu Biełsatu Vot-Tak latem tego roku pokonali tę trasę i opisali swoje wrażenia.
jb/ belsat.eu