W relacjach z Ukrainą musimy się nauczyć różnić pięknie


W ostatnim czasie zbyt wiele niepotrzebnych, złych słów padło ze strony zarówno ukraińskich, jak i polskich polityków. W dużej mierze za sprawą emocji, które są psychologicznie zrozumiałe. Mają jednak one swoje konsekwencje, zatruwają z takim trudem wypracowywane przyjazne relacje. Różnimy się w ocenie własnych interesów, ale powinniśmy to robić z poszanowaniem interesów drugiej strony, bo wszelkie publicznie rozdrapywane niesnaski dają tylko pożywkę kremlowskiej propagandzie.

Zburzyć jest bardzo łatwo, ale odbudować niezmiernie trudno – pisze Antoni Styrczula, wyciągając wnioski z kryzysu w stosunkach polsko-ukraińskich. Zdjęcie ilustracyjne. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i prezydent Polski Andrzej Duda. Warszawa, Polska. 5 kwietnia 2023 roku.
Zdj. V_Zelenskiy_official / Telegram

Po śmierci Zygmunta Krasińskiego Cyprian Kamil Norwid napisał:

– Umiemy się tylko kochać albo kłócić, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno.

Wiele lat potem jego słowa powtarzał mój profesor, wybitny polski myśliciel, ks. prof. Józef Tischner. Oczywiście słowa te były skierowane do Polaków, ale uważamy, że dotyczą również naszych relacji z innymi państwami. W tym z Ukrainą. Każdemu z nas, w tym także mnie, zdarzyło się wiele razy ponieść emocjom i pod ich wpływem wypowiedzieć krzywdzące innych słowa. I o ile na tym poziomie są one naszą prywatną sprawą, o tyle wypowiadane publicznie przez polityków rodzą niepotrzebne napięcia na szczeblu międzynarodowym.

Mogą zerwać cienką nić sympatii pomiędzy narodami i państwami, tak jak to jest w przypadku Polski i Ukrainy. Obie strony czeka długa droga, by nauczyć się różnić pięknie, bo to, że w wielu kwestiach możemy mieć różne opinie, jest całkowicie zrozumiałe. Tak jak w przypadku importu przez Polskę z Ukrainy zboża i innych artykułów spożywczych.

Opinie
Demokratyczna polityka to interesy, ale i emocje
2023.09.20 14:57

Ukrainie, walczącej od 2014 roku z rosyjskim agresorem, potrzebne są nie tylko czołgi czy armaty, ale także pieniądze na funkcjonowanie państwa. Nie może wiecznie żyć na garnuszku państw sojuszniczych. Musi odbudować, mimo wojny, gospodarkę oraz eksport tego, z czego zawsze była znana – zbóż oraz produktów roślin oleistych.

Obecnie, z powodu nieprzedłużenia przez Rosję dwustronnej umowy na eksport drogą morską przez Morze Czarne, jedyną bezpieczną drogą jest tranzyt przez graniczące z nią państwa UE, m.in. przez Polskę, oraz eksport na rynek unijny. Polska z kolei sama jest znaczącym producentem zbóż. Także na rynek zewnętrzny. W ubiegłym sezonie wyeksportowaliśmy prawie 12 milionów ton, bo nasz rynek wewnętrzny jest nim nasycony.

Ukraińskie zboże nie jest więc nam potrzebne. Przynajmniej w niekontrolowanej ilości. W tym obszarze jesteśmy więc konkurentami. I jest to całkowicie normalne, że mamy i będziemy mieć odmienne interesy także w innych sprawach i to nie tylko gospodarczych. Polska i Ukraina muszą to zaakceptować i nauczyć się negocjować bez zbędnych, negatywnych emocji.

Opinie
Polska-Ukraina: prosto w ślepy zaułek
2023.09.20 12:03

W interesie polskiej i ukraińskiej racji stanu jest bowiem współpraca, nie zaś rozdrapywanie bolesnych ran z przeszłości czy publiczne pyskówki polityków z obu stron, które burzą budowany z takim trudem wizerunek obu krajów w oczach rodzimej opinii publicznej oraz na świecie.

Wracając do Norwida, Polska i Ukraina muszą się jeszcze nauczyć pięknie i mocno różnić bez szkody dla ich dwustronnych relacji. Wykorzystywać do rozwiązywania kwestii spornych oficjalne kanały dyplomatyczne oraz nieoficjalne, przyjazne kontakty pomiędzy polskimi i ukraińskimi politykami. Zburzyć bowiem jest bardzo łatwo, ale odbudować niezmiernie trudno. Trzeba też pamiętać, że w każdą szczelinę w dobrosąsiedzkich relacjach może swoją łapę wsadzić Putin.

Media
Radość z kłótni o zboże i oszałamiające „analizy” polskiej polityki. Rosyjskie media o Polsce
2023.09.22 16:29

Antoni Styrczula dla Belsat.eu

Aktualności