Ich celem jest m.in. zapoznanie z białoruską przestrzenią operacyjną – podał resort obrony w Mińsku. Ćwiczenia potrwają do wtorku 26 września.
– Rozpoczynające się dziś dwustronne (białorusko-rosyjskie – przyp. belsat.eu), kompleksowe ćwiczenia są logicznym zakończeniem przygotowań organów dowodzenia szczebli taktycznych i operacyjnych. Ćwiczenia odbywają się pod moim kierownictwem – poinformował pierwszy wiceminister obrony, generał-major Wiktar Hulewicz.
W ramach ćwiczeń ma być udoskonalany system dowodzenia wojskami i uzbrojeniem. Szczególną uwagę wojskowi mają poświęcić skróceniu cyklu podejmowania decyzji o porażeniu wykrytych celów. Dodatkowym celem jest “oswojenie białoruskiej przestrzeni operacyjnej w ramach obrony państwa”. Podczas ich planowania dowództwo miało wziąć pod uwagę “współczesne podejście do wykorzystania wojsk, wypracowane na podstawie obecnych konfliktów zbrojnych”.
Równocześnie w Mohylewie, Osipowiczach i Czausach w obwodzie mohylewskim trwają ćwiczenia dowódczo-sztabowe obrony terytorialnej i paramilitarnego pospolitego ruszenia. Kieruje nimi naczelnik dowództwa obrony terytorialnej – zastępca naczelnika Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi pułkownik Dzmitryj Streszynski.
Biorą w nich udział urzędnicy rejonowych i miejskich komitetów wykonawczych, obwodowe komendy uzupełnień i rezerwiści.
– Siły obrony terytorialnej z udziałem dwóch oddziałów milicji ludowej przećwiczą kwestię ochrony i obrony kluczowych obiektów, zapewnienie środków stanu wojennego, prowadzenie walki z grupami dywersyjno-rozpoznawczymi przeciwnika. W ramach ćwiczeń pododdziały wojsk terytorialnych przeprowadzą strzelania artyleryjskie na poligonie Osipowickim – podało dziś Ministerstwo Obrony Białorusi.
Na Białorusi do sił obrony terytorialnej są powoływani rezerwiści. Ich zadaniem jest wsparcie wojsk na tyłach. W działania obrony terytorialnej włączeni są także urzędnicy, którzy mają stanowić kadrę dowódczą, zapewnić wojskom zakwaterowanie w obiektach cywilnych czy pozyskać dla nich środki transportu z cywilnych przedsiębiorstw.
Milicja ludowa (ros. narodnoje opołczenije) to formowane od ubiegłego roku przez resort obrony paramilitarne grupy wspierające reżim Alaksandra Łukaszenki.
Choć łukaszenkowskie Ministerstwo Obrony nazywa ćwiczenia “dwustronnymi”, nie wspomina nawet, by brali w nich udział żołnierze Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. O udziale swoich sił milczy także resort obrony w Moskwie.
Wcześniej konspiracyjna grupa monitoringu ruchu wojsk Biełaruski Hajun podała, że wszyscy rosyjscy zmobilizowani, którzy byli szkoleni na Białorusi, najpewniej opuścili już kraj. Pozostały jedynie stałe załogi rosyjskich obiektów wojskowych i niewielkie grupy lotników. Nie ma informacji o przyjeździe nowych sił. Można więc zakładać, że ćwiczenia są “dwustronne” jedynie w celach propagandowych.
Ministerstwo Obrony Białorusi podkreśla przy tym, że ćwiczenia nie stanowią zagrożenia dla państw sąsiednich, bo mają charakter defensywny. Wczoraj służba prasowa Ministerstwa Obrony Białorusi podała, że wojska będą operować na poligonach przede wszystkim w obwodach grodzieńskim, brzeskim i mińskim, a więc przy granicach z Litwą, Polską i Ukrainą oraz w centrum kraju.
Ukraińskie dowództwo oświadczyło już, że nie uważa białorusko-rosyjskich ćwiczeń za zagrożenie, ale jest gotowa do możliwych zagrożeń.
To już drugie duże ćwiczenia wojskowe na Białorusi we wrześniu. Na początku miesiąca państwa ODKB (formatu wojskowego zwanego na wyrost „rosyjskim NATO”) wysłały swoich żołnierzy i strażaków na manewry Bojowe Braterstwo 2023. Z kolei Rosja najpierw zapowiedziała przeprowadzenie zakrojonych na szeroką skalę manewrów Zapad, po czym się z tego wycofała.
pj/belsat.eu