Batalia o Morze Czarne - ukraińskie okno na świat

Przetrwanie Ukrainy zależy dziś nie od sytuacji w Donbasie, ale od utrzymania bezpiecznego dostępu do morza. Dlatego nad Morzem Czarnym trwa wyścig z czasem Rosji i Ukrainy o panowanie nad wybrzeżem.

Donbas przykuwa uwagę mediów. Internet rozpalają codziennie kolejne, dwubiegunowo odmienne doniesienia: Ukraińcy wygrywają bitwę o Donbas, Ukraińcy przegrywają Donbas. Jedne i drugie nie oddają rzeczywistości i jednak to nie w Donbasie Ukraińcy toczą najważniejszą batalię obecnego etapu wojny. To nie on zdecyduje o losie Ukrainy.

Dla Ukrainy życiowo ważna jest batalia o Morze Czarne.

Nie jest to kontrofensywa w klasycznym rozumieniu. Raczej szereg codziennie toczonych starć i operacji. Jak np. odbicie Wyspy Węży, czy zatopienie krążownika Moskwa. Obraz tej batalii budują również działania dyplomatyczne. Takie jak prowadzone właśnie rozmowy w Stambule w sprawie odblokowania ukraińskiego eksportu zboża drogą morską.

Analiza
Co Rosja straciła, oddając Wyspę Węży. I czego nie zyskała Ukraina
2022.07.01 14:41

Dla Rosji Morze Czarne było jednym z priorytetów w ekspansji na Ukrainę. Od Krymu rozpoczęły się działania hybrydowe Putina na długo przed jego aneksją w 2014 r. Moskwa chce mieć pełną kontrolę i dominację w regionie Morza Czarnego. Dla Ukrainy odblokowanie portu w Odessie i utrzymanie statusu państwa z morskim oknem na świat jest kwestią przetrwania. To dlatego Kreml grozi III wojną światową za jakikolwiek atak na Krym i śpieszy się, by formalnie ogłosić aneksję okupowanych na południu ukraińskich terytoriów. I dlatego właśnie Ukraińcy prowadzą akcje zaczepne, atakują rosyjską Flotę Czarnomorską i zapowiadają ofensywę w kierunku Chersonia.

Odblokować Odessę

Dzisiejsza umowa ze Stambułu to transakcja i rezultat targów między Rosją, Ukrainą, Zachodem, przy bardzo ważnym pośrednictwie Turcji. Dla Ukrainy każdy dzień się liczy. Żeby utrzymać płynność w handlu i nie stracić 20-25 milionów ton zalegającego w spichlerzach zboża. Ok. 18 mln ton pochodzi jeszcze z ubiegłorocznych żniw. W tegorocznych zebranych może być ok. 40 mln. ton. Eksport w takich rozmiarach drogą lądową przez Polskę, czy Rumunię nie jest możliwy ze względu na przepustowość infrastruktury, ale i większe koszty transportu kolejowego, a potem przeładunku w portach.

Port w Odessie.
Zdj. Konstantin Kulikowski/ wiki cc

Utrata możliwości eksportu zboża z Ukrainy oznaczałaby nie tylko wymierne straty finansowe dla państwa, koncernów rolnych i samych rolników. Już dziś wielu z nich zastanawia się nad sensem zasiewów na kolejny rok. Zablokowanie Odessy przez rosyjską Flotę Czarnomorską w połączeniu z wojennym zagrożeniami dla farmerów może wprowadzić ukraińskie rolnictwo w długotrwały kryzys.

Wiadomości
Ukraińskie MSZ: Turcja pozwoliła opuścić swoje terytorium rosyjskiemu statkowi z kradzionym ukraińskim zbożem
2022.07.07 12:27

Dla Ukrainy to jedna z kluczowych gałęzi gospodarki. Poza tym, port w Odessie jest ważny nie tylko dla rolnictwa. W ubiegłym roku Ukraina wyeksportowała towary za 68 mld USD. Głównie przez porty w Odessie, Mariupolu, czy Bierdiańsku. Te dwa ostatnie są pod rosyjską okupacją, a Odessę blokują rosyjskie okręty i lotnictwo. Ok. 45 proc. ukraińskiego eksportu stanowiły produkty rolne, a reszta to głównie produkcja przemysłowa: stal, wyroby metalurgiczne, rudy, które szły w świat przeważnie przez utracone dziś porty nad Morzem Azowskim. Negocjowane w Stambule uwolnienie frachtu zboża z Odessy jest tylko epizodem batalii o dostęp Ukrainy do morza i to jedynie rozwiązanie tymczasowe.

Turcja występując w roli negocjatora-rozjemcy dba głównie o własne interesy.

Niby trzyma stronę Ukrainy, ale stara się specjalnie nie zaszkodzić swoim relacjom z Rosją oraz interesom prowadzonym z Moskwą interesom.

Wiadomości
Katarzyna II trafi w okupowanym Chersoniu na piedestał. W Odessie może z niego zlecieć
2022.07.14 16:14

Dlatego porozumienie stambulskie nie jest dla Ukrainy idealne. Było okupione pewnymi ustępstwami wobec Rosji. To np. zgoda na eksport rosyjskiego zboża przez Bosfor. W praktyce oznacza to zgodę na wywożenie na rynki światowe zboża zrabowanego przez Rosjan Ukrainie. Innym istotnym ustępstwem o które walczyli Rosjanie było złagodzenie sankcji blokujących możliwość ubezpieczania rosyjskich statków i frachtu płynącego do i z rosyjskich portów. Ta sankcja bardzo poważnie uderzyła w rosyjski handel. Jej zniesienie będzie dużym sukcesem dla gospodarki Rosji.

Trudno jednak ocenić na razie, czy będzie zrealizowane, np. w ramach jakiegoś niepisanego porozumienia, bo w dzisiejszej umowie raczej się nie znajdzie. Jednak nawet podpisane przez dyplomatów porozumienie stambulskie nie gwarantuje Ukrainie całkowitego odblokowania eksportu przez Odessę. Rosja zawsze może wrócić do blokady, np. pod pozorem nowych działań wojennych na Morzu Czarnym, oskarżając Kijów o prowokacje.

Wyścig do morza

Rosyjski plan opanowania morskiego wybrzeża Ukrainy od początku był dość klarowny i niestety zaskakujący dla ukraińskich sił zbrojnych. O ile Donbas był od lat dobrze przygotowany do obrony, to na południu było inaczej. Obwód Chersoński, przez który Rosjanie wlali się strony Krymu i okrążyli dzięki temu Mariupol oraz podjęli się ofensywy w kierunku Mikołajowa, był słabiej chroniony. Rosyjska ofensywa w Donbasie ruszyła na poważnie dopiero w maju. Wcześniej Rosjanie odbijali się od ukraińskich linii obronnych. Na południu nie tylko dość szybko opanowali wybrzeże Morza Azowskiego, ale i zaczęli uderzenia w kierunku Mikołajowa, z zamiarem zajęcia Odessy i całego czarnomorskiego wybrzeża.

Plany te pokrzyżował ukraiński opór, trudności terenowe (nadbrzeżny pas na zachód od Chersonia jest poprzecinany licznymi rzekami biegnącymi z północy ku morzu, a sieć dróg jest wertykalna, a nie horyzontalna, jak na wschód od Krymu). Wreszcie planowanie szturmu na Odessę uniemożliwiło zatopienie krążownika Moskwa 14 kwietnia. Rosjanie stracili pływające centrum zarządzania i systemy elektroniczne, które miały służyć do koordynacji ofensywy i działań lotniczych w tym rejonie.

Po tej stracie Rosjanie wstrzymali działania ofensywne (poza terroryzującymi ukraińskie miasta atakami rakietowymi). A Ukraińcy zaczęli operacje zaczepne. Już wiele razy były one mylnie nazywane „kontrofensywą” na Chersoń. I wiele razy pojawiały się fałszywe informacje, że ukraińskie wojsko weszło do Chersonia.

Jeszcze nie. I to jeszcze nie kontrofensywa.

Z pewnością jest to jednak szereg działań w batalii o Morze Czarne, które pokazują, że Ukraina zamierza utrzymać do niego dostęp.

Wiadomości
USA: będą dodatkowe systemy HIMARS dla Ukrainy
2022.07.20 19:38

Jednym z kluczowych wydarzeń było odzyskanie Wyspy Węży po tym, jak 30 czerwca Rosjanie wycofali się z niej. Ten maleńki kawałek lądu 35 kilometrów od wybrzeża już w pierwszych dniach wojny urósł do rangi symbolu i legendy. To tam ukraiński pogranicznik miał kazać załodze rosyjskiego krążownika „pójść na ch…”. O ten skrawek ziemi toczyły się ciężkie walki. A od czasu, kiedy Ukraińcy zyskali nowoczesną artylerię i systemu rakietowe, zaczęli regularnie ostrzeliwać okopanych na wyspie Rosjan. Kilkukrotnie niszcząc zwożony tam przez nich sprzęt radarowy i przeciwlotniczy. Rosjanie chcieli na wyspie przynajmniej częściowo odtworzyć możliwości wsparcia dla działań lotniczych i lądowych.

Nie udało im się. Ukraińcy ostatecznie przeprowadzili bardzo skuteczną operację z koordynacją działań lotnictwa, dronów, systemów artylerii i rakietowych oraz sił specjalnych. Odzyskanie Wyspy Węży miało zaś kluczowe znaczenie dla zabezpieczenia szlaku transportu statkami z Odessy do portów rumuńskich.

Wiadomości
Ukraińcy ostrzelali ważny most na Dnieprze. Próbują odciąć Chersoń od reszty okupowanych terenów WIDEO
2022.07.19 15:13

Cztery dni temu za pomocą amerykańskich rakiet Himars Ukraińcy zniszczyli z kolei najnowocześniejszy system radarowy Podelt K1i stację walki elektronicznej Repellent-1. Systemy o zasięgu ponad 100 km. służyły do precyzyjnego namierzania ukraińskich samolotów, pocisków itp. na południu – w rejonie Chersonia. Ukraińcy oślepili tym samym Rosjan. Za pomocą Himarsów udało się też zniszczyć Most Antoniwski na Dnieprze, ważną drogę transportową z Krymu w obwodzie Chersońskim. To kolejny krok w ograniczaniu rosyjskich dostaw z Krymu do wojsk okupacyjnych.

Użycie dostarczanych z USA rakiet poważnie zaniepokoiło Kreml. Rosjanie zaczęli się obawiać, że skoordynowane ataki rakietowe i innych rodzajów ukraińskich sił zbrojnych z czasem wypchną ich z wybrzeża czarnomorskiego, a nawet zagrożą Krymowi. Tak należy odczytywać coraz częstsze, rosyjskie groźby przestrzegające Kijów przed uderzeniem na most Krymski, albo straszenie III wojną światową w razie ataku na Krym, które kilka dni temu wygłosił Dmitrij Miedwiediew, były prezydent i obecny wiceprzewodniczący kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa.

Wiadomości
Ukraiński wywiad: Rosja skierowała na morze prawie wszystkie okręty Floty Czarnomorskiej
2021.07.02 15:24

Efektem rosyjskiego strachu są również sygnały mówiące o przygotowaniach do referendów przyłączających okupowane terytoria na południu do Federacji Rosyjskiej. Są planowane na wrzesień. Dzięki takiemu ruchowi Moskwa objęłaby okupowane terytoria parasolem ochronnym i mogłaby straszyć np. bronią atomową w odpowiedzi na próby ich odbicia przez Kijów.

Bo atak na Chersoń, byłby dla Putina atakiem na Rosję.

Taki ruch zabetonowałby jednak sytuację nad Morzem Czarnym i stworzył nieustanne zagrożenie dla morskiego, ukraińskiego okna na świat. Dlatego batalia o morze weszła w decydującą fazę i trwa wyścig z czasem. Z jednej strony chodzi o możliwość eksportu zboża i innych dóbr, by przetrwała ukraińska gospodarka. Z drugiej, o odepchnięcie Rosjan przynajmniej od Morza Czarnego, zanim po serii fikcyjnych referendów powiedzą: „Chersoń nasz”.

Czas pokaże, dla której za stron Morze Gościnne, jak nazywali je Grecy, będzie w istocie gościnnym.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności