W ciągu ostatniej doby litewska Służba Ochrony Granicy Państwowej zatrzymała trzy grupy nielegalnych migrantów, łącznie 58 osób. To więcej, niż przez cały 2019 rok – pisze euroradio.fm.
54 zatrzymanych to Irakijczycy, czworo – mieszkańcy Sri Lanki. Wszyscy poprosili o azyl na Litwie.
Od początku roku litewskie służby zatrzymały prawie 500 migrantów nielegalnie przekraczających granicę z Białorusią. Dla porównania w 2020 roku było to 81 osób, w 2019 – 46, a w 2018 – 104.
Według litewskich mediów i służb, litewska granica jest zalewana przez nielegalnych migrantów z Azji za przyzwoleniem, lub nawet przy współpracy z reżimem w Mińsku. Alaksandr Łukaszenka oświadczył wcześniej Europie, że w odpowiedzi na sankcje “otworzy drzwi dla migrantów”.
Znany jest schemat ich przenikania do Europy. Najpierw legalnie przylatują z Bagdadu i Stambułu do Mińska, skąd są zabierani na granicę z Litwą i Polską. Stamtąd są przeprowadzani przez miejscowych przewodników, którzy zostawiają ich już po litewskiej stronie tak, by migrantów znalazł litewski patrol. Wtedy przybysze proszą funkcjonariuszy o azyl.
Na mocy umów z Unią Europejską i sąsiednimi państwami, białoruski Państwowy Komitet Pograniczny jest zobowiązany do walki z nielegalną migracją w kierunku UE. Został w tym celu stosownie wyposażony i dofinansowany z funduszy unijnych. Zgodnie z prawem, migranci zatrzymani na granicy powinni zostać zawróceni do państwa, z którego szli. Jednak jak twierdzą litewskie służby, białoruscy pogranicznicy zerwali z nimi współpracę w tej kwestii.
Litwa rozważa budowę dla miasteczek namiotowych dla imigrantów. Litewskich pograniczników wspiera też wojsko i policja. Chęć pomocy zadeklarowały także polskie władze.
pj/belsat.eu