Szef Centrum Wojskowych Studiów Prawnych Ołeksander Musijenko skomentował zmasowany atak ukraińskich dronów typu samolotowego na osiem regionów Federacji Rosyjskiej w nocy 20 kwietnia, podczas którego Rosjanie rzekomo zestrzelili 50 dronów.
Jak zauważył ekspert w telewizji ukraińskiej, podczas takich ataków należy przebić się przez system obrony przeciwnika, odwrócić jego uwagę i przeprowadzić całą operację w taki sposób, aby przejść strefy przykrywane sprzętem walki elektronicznej, obroną przeciwlotniczą i dotrzeć do celu.
– Każdy dron wykonuje swoje zadanie, a niektóre są przeznaczone do zestrzelenia. Istnieją drony, które celowo są kierowane, aby odwrócić uwagę i wyczerpać obronę przeciwlotniczą wroga, a to również jest bardzo ważne, pomimo wszystkich zapasów rosyjskich rakiet. Rosjanie dodatkowo są dezorientowani przez balony symulujące sygnatury samolotów F-16, a nawet F-22, ale jest to swoisty trolling – powiedział Musijenko.
Wszystkie zadania są planowane z wyprzedzeniem. Ważnym aspektem jest dezorientacja przeciwnika.
– Rosyjska obrona przeciwlotnicza jest zaprojektowana w taki sposób, że obejmuje okupowane terytorium oraz granicę i to są dwa szczeble, przez które trzeba przejść. Do tego są przeznaczone drony, które mogą przedostać się dalej. Kiedy się już przedostanie w głąb terytorium Rosji, wzdłuż Moskwy nadal funkcjonuje obrona strefowa. Ale dalej – już tylko obiektowa obrona przeciwlotnicza. Oznacza to, że niektóre obiekty są osłonięte, a inne nie – podkreślił.
Rosja nie jest w stanie objąć ochroną wszystkich ważnych obiektów. Mówimy o rafineriach ropy naftowej, lotniskach i przedsiębiorstwach wojskowych. W związku z tym, gdy tylko ataki zostaną skierowane na określone cele, Rosjanie zaczynają właśnie tam przenosić swoją obronę przeciwlotniczą.
– Na przykład Putin wydał rozkaz o przeniesieniu kompleksów Pancyr, aby osłaniać rafinerię ropy naftowej. Skąd mają wziąć dodatkową obronę przeciwlotniczą do osłony rafinerii? Nie zabiorą jej z frontu, ale skądś ją zabierają – obserwacja, rozpoznanie, skąd to wywieźli – i celujemy już w te obiekty. Fizycznie nie są w stanie wszystkiego ochronić – podkreślił ukraiński ekspert.
Musijenko zauważył, że ukraińskie drony z powodzeniem latają i trafiają w cele za liniami wroga i działają skutecznie:
– Z tego, co wiem, wskaźniki trafień są bardzo dobre, nawet nie spodziewałem się, kiedy otrzymałem odpowiednie informacje, że są tak dobre, biorąc pod uwagę, ile obrony przeciwlotniczej ma Rosja. Żeby tego było więcej – musimy nie zatrzymywać się na tym, co widzimy. Trzeba produkować więcej i finansować więcej – stwierdził.
Ekspert podkreślił, że ataki w głębi Rosji są prowadzone wyłącznie za pomocą ukraińskiej broni, bo Ukraina świadomie nie używa do tego sprzętu dostarczanego przez Zachód.
– Za każdym razem postęp będzie bardziej zauważalny. Myślę, że teraz upłynie pewien czas – i ponownie będziemy świadkami ataków na dużą skalę. To będzie szło falami, aż zdolność osiągnie poziom codzienny, tak aby codziennie coś przelatywało w kierunku rosyjskich celów” – podsumował Musijenko.
Najdalszym obiektem zaatakowanym przez Ukrainę był zakład produkujący drony na terenie Tatarstanu, znajdujący się około 1200 km. od linii frontu. Ukraińcy prawdopodobnie użyli do niego zmodyfikowanego ultralekkiego samolotu A-20 przerobionego na bezzałogowiec.
jb/ belsat.eu wg East24.info