Armeński przyczółek?

„Sekretarz generalny NATO zyskał przyczółek w Armenii”. Tak rosyjski dziennik Kommiersant skomentował armeńską wizytę Jensa Stoltenberga. Erywań był ostatnim przystankiem południowokaukaskiej wyprawy szefa NATO, który wcześniej odwiedził Gruzję i Azerbejdżan. Dlaczego więc właśnie Armenia zwróciła szczególną uwagę rosyjskiego komentatora?

Przez lata kraj ten był uważany za najwierniejszego Sojusznika Federacji Rosyjskiej w regionie. Gruzja dążyła na Zachód (przynajmniej dopóki u władzy był Micheil Saakaszwili), Azerbejdżan stawia raczej na Turcję, natomiast Armenia pozostawała wierna Kremlowi. Na jego polecenie zrezygnowała z podpisania w 2013 roku umowy stowarzyszeniowej z UE, zamiast tego przystępując do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej i godząc się na rosyjska bazę wojskową w Giumri z pięcioma tysiącami rosyjskich żołnierzy.

Przez lata Moskwa pozostawała kluczowym partnerem Erywania, zarówno w dziedzinie handlu, jak i bezpieczeństwa, dodatkowo kontrolując niemal w całości rynek energetyczny. W ten sposób Ormianie płacili za ochronę przed Azerbejdżanem, a ściślej za istnienie tzw. Republiki Górskiego Karabachu obejmującej leżące przy azerbejdżańsko-armeńskiej granicy terytoria. Zamieszkały w większości przez Ormian Górski Karabach w 1994 roku (nota bene przy pomocy Rosjan) oderwał się od Azerbejdżanu, tworząc nieuznawane przez nikogo parapaństwo i to właśnie Górski Karabach sprawił, że Erywań uznał Rosję za jedynego gwaranta swego bezpieczeństwa. Dlatego Armenia zdecydowała się zostać członkiem stworzonej pod egidą Moskwy – Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) oraz podpisać zgodę na stacjonowanie na swoim terenie do roku 2044 wyżej wspomnianej bazy wojskowej.

Wywiad
Gruzja – kraj wielkich paradoksów
2023.03.18 14:08

Ormiańskie nadzieje na rosyjskie wsparcie rozwiały się we września 2020 roku, kiedy to wspierany przez Turcję Azerbejdżan postanowił siłą odzyskać utracone 16 lat wcześniej ziemie. W wyniku walk Baku przejęło kontrolę nad większością Górskiego Karabachu. Moskwa, mimo apeli Erywania, nie udzieliła swemu wiernemu wasalowi pomocy, ograniczając się do wymuszenia na obu stronach konfliktu zawieszenia broni. Zachęcony w tej sposób Azerbejdżan w 2022 dokończył dzieła, wznawiając działania zbrojne i zajmując przygraniczne obszary Armenii. I tym razem Rosja i teoretycznie zobowiązana do wspierania swego członka ODKB, powstrzymały się od jakiejkolwiek interwencji.

Ostatnią kroplą goryczy stał się brak reakcji rosyjskich sił pokojowych na 9-miesięczną azerską blokadę Górskiego Karabachu, prowadzoną wbrew podpisanym za pośrednictwem Moskwy umowom. Ostatecznie we wrześniu 2023 roku Azerbejdżan w całości opanował terytorium Górskiego Karabachu, zmuszając do ucieczki około 100 tys. mieszkających tam Ormian.

W ten sposób Rosja, od lutego 2022 roku prowadząca pełnowymiarową wojnę z Ukrainą, „odpuściła” sobie wiernego sojusznika, być może licząc na indolencję Zachodu, a także na to, że upokorzone ormiańskie władze nie zdobędą się na ostateczne załatwienie granicznych sporów z Azerbejdżanem, co skutecznie storpeduje ewentualne prozachodnie działania. I tutaj czekała Moskwę niemiła niespodzianka.

Wiadomości
Paszynian: Armenia zawiesiła członkostwo w ODKB i podejrzewa Azerbejdżan o kolejną napaść
2024.02.23 09:02

Najpierw, w lutym tego roku, Erywań zamroził udział w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, następnie w marcu szef armeńskiego MSZ poinformował o chęci ubiegania się o członkostwo Armenii w Unii Europejskiej. Na koniec, tuż przed wspomniana wizytą sekretarza Jensa Stoltenberga, armeński premier Nikol Paszynian odwiedził ormiańskie wioski w graniczącym z Azerbejdżanem regionie Tawusz. Na spotkaniu z ich mieszkańcami premier poinformował o zbliżającym się procesie ostatecznego wyznaczenia (delimitacji) granic z Azerbejdżanem, który to proces zacznie się właśnie od tego regionu. Protestujących mieszkańców czterech wsi mających znaleźć się po azerskiej stronie, Paszynian przestrzegł, że alternatywą jest nowa wojna.

Uregulowanie kwestii granicznych i mające być tego rezultatem podpisanie układu pokojowego pomiędzy Erywaniem a Baku zwiększa szanse Armenii na integrację z zachodnimi strukturami. Sukces nie będzie ani szybki ani łatwy, ale nie jest wykluczony. Po spotkaniu z Jensem Stoltenbergiem, premier Paszynian podkreślił zainteresowanie Armenii pogłębieniem współpracy z NATO i wyraził nadzieję na szybkie przyjęcie indywidualnie dostosowanego programu partnerstwa Armenii z Sojuszem.

Wiadomości
Sekretarz generalny NATO z wizytą w Armenii
2024.03.19 17:14

Co ważne, Ormianie mają w zachodnich strukturach ważnego sojusznika, czyli Francję, która ze względu na niemal milionową ormiańską diasporę zwraca dużą uwagę na południowokaukaską republikę. Wzajemne kontakty wyraźnie zintensyfikowały się po azerskiej ofensywie we wrześniu 2023 roku. Erywań odwiedziła ówczesna szefowa francuskiej dyplomacji, a niedługo potem doszło do spotkania ministrów obrony obu państw. W rezultacie Paryż zaangażował się w modernizację i wzmocnienie armeńskiej armii, przy czym nie są to tylko plany. Erywań już otrzymał pierwszą transzę 24 francuskich pojazdów opancerzonych, francuski Senat wyraził zgodę na dostarczenie Armenii systemów przeciwlotniczych Mistral i ewentualne przekazanie systemów artyleryjskich. Mowa jest również o radarach GM-300.

Jednym słowem – Armenia nie tylko deklaruje chęć integracji z zachodnimi strukturami, ale także przechodzi na zachodnie uzbrojenie, a to oznacza, że użyte przez rosyjski dziennik sformułowanie „natowski przyczółek” może okazać się bliskie prawdy. Traceniem Armenii Rosja płaci za swoją agresję na Ukrainę. Faktem jest, że, jak napisał w niedawnej analizie ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, Wojciech Górecki – od dwóch lat zachodnia pozycja, w tym instytucjonalna na Kaukazie Południowym wyraźnie się wzmacnia. Chodzi nie tylko o Armenię, ale także zacieśnianie współpracy gospodarczej z Azerbejdżanem, dla którego UE stała się największym partnerem handlowym. To zresztą również „zasługa” rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wprowadzone przez zachód sankcje na surowce energetyczne Moskwy zwiększyły bowiem rolę posiadającego spore zasoby ropy naftowej Baku. Niestety pewną porażką w tym kontekście wydaje się Gruzja. Mimo, że kraj ten ma status kandydata do UE, Bruksela nie potrafi zahamować dryfu Tbilisi w stronę Moskwy.

Wiadomości
Erywań coraz bliżej opuszczenia ODKB. Premier określił warunki
2024.03.12 18:09

Cytując Wojciecha Góreckiego:

– Gruzja próbuje zjeść ciastko i mieć ciastko. Nie rezygnując z integracji z UE i demonstrując wierność euroatlantyckiemu wektorowi swojej polityki, jednocześnie czerpie korzyści z handlu z Rosją (…). Czystość intencji władz przetestują jesienne wybory parlamentarne – im bardziej będą one odbiegały od standardów OBWE, tym bardziej problematyczna stanie się europejska integracja państwa.

Komentujący wizytę sekretarza generalnego NATO na Kaukazie Południowym amerykański politolog polskiego pochodzenia Janusz Bugajski napisał, że podczas gdy Gruzja przez moskiewską działalność wywrotową staje się kaukaskim pariasem, Armenia i Azerbejdżan powinny dołączyć do NATO. Brzmi to egzotycznie, ale chyba nie jest wykluczone, tyle, że wymaga aktywnych działań ze strony struktur zachodnich. I tutaj znowu wracamy do wojny na Ukrainie. Problemy jakie Unia i Stany Zjednoczone mają ze wspieraniem Kijowa nie są dobrym prognostykiem dla Południowego Kaukazu.

Wywiad
Kreml patrzy na wszystkie postsowieckie kraje „jak krokodyl na mięso”
2024.03.16 16:00

Maria Przełomiec dla belsat.eu

Inne teksty autorki w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności