OMON poluje na Białorusinów wracających z Polski


Na polsko-białoruskiej granicy zatrzymywane są autobusy, w których do kraju wracają osoby uznawane przez reżim za wrogów. 19 grudnia w nocy tylko z jednego autobusu OMON wyprowadził około 10 osób – podała organizacja obrony praw człowieka Brzeska Wiosna.

OMON rozpycha zgromadzonych na akcji solidarności z Maryją Kalesnikawą. Mińsk, 8 września 2020 r.
Zdj. belsat.eu

Według pasażerów OMON wzywany jest przez pograniczników, którzy podczas kontroli paszportowej wykryją osoby podejrzane o udział w protestach, antyreżimowe komentarze w sieciach społecznościowych, lub spotkanie się w Polsce z niepożądaną osobą.

– Gdy jedzie taki pasażer, zatrzymują samochód, telefonują “gdzie trzeba” i czekają na OMON. I nie ważne, ile trzeba będzie czekać. 19 grudnia w nocy z autobusu wyprowadzono około 10 osób. To samo miało miejsce w marszrutkach (busach) – pisze Brzeska Wiosna.

Obrońcy praw człowieka przestrzegają Białorusinów, by “dziesięć razy przemyśleli”, czy muszą wracać do kraju. 

– Lepiej tęsknić w dobrych warunkach za granicą, niż w białoruskich GUŁAGach – podkreśla Brzeska Wiasna.

Obecnie w aresztach, więzieniach i koloniach karnych Białorusi reżim Alaksandra Łukaszenki przetrzymuje 1435 więźniów politycznych.

Wiadomości
“Przepływają Niemen w skafandrach nurkowych”. Coraz więcej Białorusinów ucieka na Litwę
2022.12.05 16:37

pj/belsat.eu

Aktualności