W nocy doszło do eksplozji na linii kolejowej w pobliżu Teodozji, we wschodniej części okupowanego przez Rosję Krymu; to już kolejne takie zdarzenie na półwyspie w ciągu ostatnich miesięcy – poinformował niezależny rosyjski portal Meduza.
Ruch pociągów został tymczasowo wstrzymany. Według wstępnych doniesień nikt nie zginął, nie odnotowano też osób rannych – dodano na łamach opozycyjnego serwisu.
W połowie czerwca regionalne ukraińskie władze powiadomiły o wybuchu na linii kolejowej w okupowanym przez Rosję Melitopolu na południu Ukrainy. To miasto jest ważnym węzłem logistycznym dla sił agresora, stanowiącym część korytarza lądowego łączącego Rosję z okupowanym Półwyspem Krymskim.
18 maja podobne doniesienia napłynęły również z Krymu. Jak wówczas informowano, w pobliżu Symferopola, na linii kolejowej Symferopol-Sewastopol, prawdopodobnie doszło do wybuchu. Wykoleiło się pięć wagonów przewożących zboże. W konsekwencji tego zdarzenia tymczasowo wstrzymano ruch pociągów pomiędzy głównymi miastami półwyspu.
W drugiej połowie marca sztab generalny armii Ukrainy potwierdził, że siły ukraińskie przeprowadziły atak na linię kolejową w mieście Dżankoj na Krymie. Władze w Kijowie wyjaśniły, że ta operacja miała na celu całkowite lub przynajmniej częściowe zniszczenie tras zaopatrzeniowych wroga w kierunku okupowanych terenów południa Ukrainy.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.
pp/belsat.eu wg PAP