Co należy wiedzieć o rosyjsko-białoruskich ćwiczeniach „Związkowa Stanowczość” i zagrożeniach z nimi związanych


Rosja przesuwa wojska na Białoruś, aby wziąć udział w nieplanowanych wcześniej ćwiczeniach „Związkowa Stanowczość-2022”, które mają się odbyć w lutym. Dzieje się to na tle kryzysu stosunków między Rosją a Zachodem i Ukrainą oraz w obliczu zagrożenia wybuchem wojny. Sprawdziliśmy, co obecnie wiadomo o rosyjsko-białoruskich ćwiczeniach, jakie siły są w nie zaangażowane i do czego mogą doprowadzić.

O jakich ćwiczeniach mowa?

Nieplanowane rosyjsko-białoruskie manewry „Związkowa Stanowczość-2022” odbędą się na południowych i zachodnich granicach Białorusi w dniach 10-20 lutego. Alaksandr Łukaszenka poinformował, że będą to „manewry mające na celu przećwiczenie pewnego planu w konfrontacji” z siłami państw bałtyckich, Polski i Ukrainy. Strona białoruska uzasadnia konieczność przeprowadzenia tych ćwiczeń „militaryzacją” sąsiednich państw.

Ćwiczenia „Związkowa Stanowczość-2022” są częścią zakrojonego na szeroką skalę sprawdzianu gotowości sił reagowania Państwa Związkowego na terytorium Białorusi. Pierwszy etap ćwiczeń ma się zakończyć przed 9 lutego i obejmuje przemieszczanie się i przegrupowywanie wojsk, ochronę przestrzeni powietrznej oraz ocenę gotowości sił obrony przeciwlotniczej. Drugi etap to właśnie manewry „Związkowa Stanowczość”. Rosyjski wiceminister obrony, generał pułkownik Aleksandr Fomin oświadczył, że plan zakłada szkolenie wojsk do działania „nie tylko w ramach swojej strefy odpowiedzialności, ale także do sprostania wyzwaniom w kwestii lokalizacji sytuacji kryzysowych na wszelkich zagrożonych kierunkach”.

Uwagę zwraca niezwykły szczegół: przyjazd rosyjskich wojskowych nie był wcześniej zapowiadany, pojawili się oni na Białorusi jeszcze przed ustaleniem terminu manewrów. Podczas spotkania z dowództwem armii 17 stycznia Łukaszenka potwierdził jedynie koncepcję ćwiczeń, przy czym zaznaczono, że dokładny termin manewrów jest jeszcze ustalany. Tymczasem w sieci krążyły już zdjęcia i filmy przedstawiające rosyjski sprzęt na Białorusi.

Zdjęcie ilustracyjne. Żołnierze Sił Zbrojnych Białorusi.
Zdj. Yegor Aleyev / TASS / Forum

Dlaczego dzieje się to teraz?

Nieplanowane ćwiczenia „Związkowa Stanowczość” należy rozpatrywać w kontekście zaostrzającej się konfrontacji Rosji z Zachodem i Ukrainą.

Od listopada 2021 roku Rosja koncentruje swoje wojska na granicy z Ukrainą – według niektórych szacunków jest tam obecnie skoncentrowanych ponad 106 tys. żołnierzy. Wywiad zachodni i ukraiński uważają, że Kreml planuje inwazję na dużą skalę, a do tego celu może zostać wykorzystane terytorium Białorusi. Pojawiły się informacje, że Rosja przygotowuje się do ataku na przełomie stycznia i lutego 2022 roku. To oznacza, że Łukaszenka ogłosił niezaplanowane białorusko-rosyjskie ćwiczenia na zachodniej i południowej granicy właśnie w czasie, gdy według zachodnich agencji wywiadowczych Moskwa może dokonać nowej inwazji na Ukrainę.

Kreml postrzega koncentrację wojsk na granicy przede wszystkim jako środek nacisku na Zachód. Rosja domaga się między innymi, by NATO udzieliło gwarancji, że nie będzie rozszerzać się na wschód (w tym poprzez przyłączenie do Sojuszu Ukrainy) oraz wycofa całą infrastrukturę wojskową w Europie na pozycje z 1997 roku (tj. się z Polski i krajów bałtyckich). Ale USA i NATO uważają ultimatum Władimira Putina za nie do przyjęcia.

Wiadomości
Rosja domaga się wycofania sił NATO również z Bułgarii i Rumunii
2022.01.21 12:42

 

Negocjacje między Zachodem a Rosją znalazły się w impasie. Retoryka Moskwy stała się więc jeszcze bardziej agresywna: rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że stosunki między Moskwą a NATO osiągnęły „czerwoną linię” i podkreślił, że strona rosyjska „nie może tolerować tego więcej”. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg z kolei przyznał, że istnieją poważne różnice zdań z Rosją i stwierdził, że istnieje ryzyko nowego konfliktu zbrojnego w Europie.

Jak na sytuację może wpłynąć pojawienie się „Frontu Białoruskiego”?

Zdaniem przedstawicieli Departamentu Stanu USA, wspólne ćwiczenia Białorusi i Rosji mogą zostać wykorzystane do zaatakowania Ukrainy od północy.

Zdjęcie ilustracyjne: VITALY NEVAR / Reuters / Forum

Wadym Skibickyj, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu, powiedział, że przeniesienie wojsk rosyjskich na Białoruś wskazuje na wzrost zagrożenia militarnego z kierunku białoruskiego.

– Co nam grozi? Na terytorium Białorusi rozmieszczane jest pełnowartościowe zgrupowanie wojsk, które będzie wyposażone w mechanizmy powietrzne i lądowe. Nie można wykluczyć, że wzmocniona zostanie również obrona przeciwlotnicza. Oprócz tego wiemy, że zostało już przeprowadzone rozpoznanie i przy udziale rosyjskich sił zbrojnych rozmieszczone będzie duże zgrupowanie wojsk powietrznodesantowych i sił operacji specjalnych Białorusi z udziałem sił zbrojnych Rosji – powiedział na antenie kanału telewizyjnego Nastojaszczeje Wriemia.

Dyrektor polskiej firmy consultingowej Rochan Konrad Muzyka zauważa w wywiadzie dla Głosu Ameryki, że rozmieszczenie wojsk rosyjskich na Białorusi pociągnie za sobą rozproszenie wojsk ukraińskich i osłabienie obrony na innych kierunkach. Z kolei analityk wojskowy i pracownik amerykańskiego Instytutu Studiów nad Polityką Zagraniczną Rob Lee, uważa, że rosyjskie oddziały z terytorium Białorusi mogą ostrzeliwać cele pod Kijowem z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, a także prowadzić wojnę radioelektroniczną, która zakłóci łączność w ukraińskiej armii.

Ekspert wojskowy Jahor Labiadok podkreślił w wywiadzie dla Zerkalo.io, że jeśli Białoruś pozwoliłaby na wykorzystanie swojego terytorium do ataku na inne państwo, to w świetle prawa międzynarodowego oznaczałoby to agresję na Ukrainę. Innymi słowy, Ukraina będzie miała prawo do przeprowadzania uderzeń rakietowych i lotniczych na terytorium Białorusi, a także wysyłania grup dywersyjnych.

Analiza
Co trzeba wiedzieć o groźbie udziału Białorusi w wojnie Rosji z Ukrainą
2021.12.09 16:18

Państwa NATO postrzegają ćwiczenia jako zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale także dla siebie. Minister obrony Litwy Arvydas Anušauskas przekazał portalowi Delfi, że rozmieszczenie wojsk rosyjskich na Białorusi należy traktować „nie tylko jako czynnik destabilizujący sytuację bezpieczeństwa, ale także jako jeszcze większe bezpośrednie zagrożenie dla Litwy”.

Ilu żołnierzy weźmie udział w ćwiczeniach?

Na razie nie wiadomo, ilu rosyjskich wojskowych przyjedzie na Białoruś, by wziąć udział w manewrach „Związkowa Stanowczość” i ilu białoruskich żołnierzy będzie zaangażowanych w ćwiczenia.

Łukaszenka powiedział, że mają to być „solidne” ćwiczenia. Szef sztabu generalnego Białorusi Wiktar Hulewicz poinformował z kolei, że na terytorium Białorusi zostanie przegrupowany „dość duży kontyngent”. Nie podał jednak przy tym żadnych liczb.

Wiceminister obrony Rosji Aleksander Fomin powiedział 18 stycznia, że liczba uczestników ćwiczeń i główne systemy uzbrojenia nie przekraczają wielkosci, o których należy informować zgodnie z Dokumentem Wiedeńskim 2011. Zgodnie z dokumentem, aby nie powodować dodatkowych napięć w Europie, w przypadku ćwiczeń z udziałem ponad 9 tys. żołnierzy należy wysłać powiadomienie z 42-dniowym wyprzedzeniem, a w przypadku ponad 13 tys. zaprosić obserwatorów. Tak więc, jeśli wierzyć Fominowi, w manewry „Związkowa Stanowczość” zaangażowanych będzie nie więcej niż 9 tys. żołnierzy.

Jednak te liczby już teraz budzą wątpliwości. Kirił Michajłow, ekspert grupy analitycznej Conflict Intelligence Team (CIT), w wywiadzie dla Radia Swaboda podkreślił, że duża liczba różnych pojazdów pochodzi obecnie z rosyjskiego Dalekiego Wschodu – możemy mówić o 10-15 batalionowych grupach taktycznych. Każda z tych jednostek liczy średnio 800 żołnierzy – czyli łączna liczba może przekroczyć 10 tys. żołnierzy. Jednocześnie Michajłow przyznaje, że nie ma potwierdzenia, że wszyscy jadą na Białoruś – oddziały mogą zostać przerzucone również rosyjskich obwodów na granicy z Białorusią czy do graniczącego z Ukrainą obwodu rostowskiego. Jednak, jak twierdzi ekspert, znaczna część na pewno trafi na Białoruś.

Zdjęcie ilustracyjne: Yuri Smityuk / TASS / Forum

Nawet jeśli przyjmiemy, że słowa Fomina są prawdziwe i że liczba uczestników ćwiczeń nie przekroczy 9 tys., pozostaje pytanie, o jakie proporcje białoruskiego i rosyjskiego personelu wojskowego chodzi. To znaczy, nikt nie wie, ilu rosyjskich żołnierzy trafi na Białoruś i jaka ilość sprzętu zostanie przekazana.

Jakie siły są przerzucane na Białoruś?

Na Białoruś przerzucane są jednostki z Dalekiego Wschodu: są to jednostki Wschodniego Okręgu Wojskowego. I to jest kolejna osobliwość obecnej sytuacji. Faktem jest, że na ćwiczenia na Białorusi przyjeżdżają zazwyczaj jednostki z europejskiej części Rosji. Na przykład, zakrojone na dużą skalę manewry „Zapad-2017“ i „Zapad-2021“ odbyły się przy udziale jednostek 1. Armii Pancernej, której dowództwo znajduje się w Smoleńsku. 1. Armia Pancerna wchodzi w skład Regionalnego Zgrupowania Sił Białorusi i Rosji, do którego należą również wszystkie Siły Zbrojne Białorusi. Jednak, jak mówi Fomin, „może dojść do sytuacji, gdy siły i środki regionalnego ugrupowania nie będą wystarczające”.

– Wspólnie ze stroną białoruską doszliśmy do konsensusu, że dla wspólnej obrony trzeba będzie zaangażować cały potencjał organizacji wojskowej państwa – dodał rosyjski wiceminister.

Wiadomości
Białoruska opozycja przeciwna wojnie z Ukrainą
2022.01.20 19:18

CIT twierdzi, że nigdy wcześniej nie obserwowano tak dużej skali przesunięcia wojsk rosyjskich z Dalekiego Wschodu. Jedyną podobną sytuację można było zaobserwować zimą 2015 roku, kiedy to nastąpiło przemieszczenie jednostek czołgowych z Buriacji do Donbasu. Tam oddziały wzięły udział w walkach o Debalcewe.

Jak podaje CIT, obecnie można już jednoznacznie mówić o przerzuceniu wojskowych z 16. Brygady Obrony Radiacyjnej, Chemicznej i Biologicznej z siedzibą w rosyjskim Kraju Nadmorskim. Zdaniem ekspertów posunięcie to jest dość logiczne, gdyż teoretycznie każde starcie z NATO może wejść w fazę nuklearną.

Здымак мае ілюстрацыйны характар. Фота: Yuri Smityuk / TASS / Forum

Poza tym, według CIT, na terytorium Białorusi są już rozmieszczone wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe Uragan. Zauważono je pod Rzeczycą, chociaż w tym rejonie nie ma zadeklarowanych strzelań podczas rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych. Stamtąd do granicy z obwodem czernihowskim na Ukrainie jest niewiele ponad 40 kilometrów, a do obwodu kijowskiego około 90 kilometrów. Wcześniej telewizja CNN cytowała własne źródła, według których wywiad ma informacje o planach rosyjskiej ofensywy przeciwko Kijowowi. Jak podkreślają analitycy z CIT, w kontekście tych danych rozmieszczenie Uraganów na Białorusi jest szczególnie niepokojące.

Strona rosyjska oficjalnie ogłosiła jedynie zamiar przeniesienia na Białoruś 12 rosyjskich myśliwców wielozadaniowych Su-35, dwóch dywizjonów systemu rakiet ziemia-powietrze S-400 oraz dywizjonu samobieżnych artyleryjsko-rakietowych zestawów przeciwlotniczych Pancyr-S.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sytuacji: eksperci CIT uważają, że rosyjskie jednostki mogą pozostać na Białorusi nawet po zakończeniu lutowych ćwiczeń.

– Ludziom z różnych jednostek jadącym na Białoruś mówi się teraz różne rzeczy. Niektórzy mówią, że jadą na dwa miesiące, inni, że na sześć miesięcy, a jeszcze inni, że na dziewięć miesięcy. Jedni uważają, że to jest trening, inni, że będzie wojna – powiedział w wywiadzie dla Radia Swaboda Kirił Michajłow.

Departament Stanu USA oświadczył 18 stycznia, że Łukaszenka i jego otoczenie podejmują w tej chwili decyzję, która może mieć wpływ na suwerenność całej Białorusi.

Opinie
Gdzie zatrzyma się Putin?
2022.01.20 15:03

rr, ksz/belsat.eu

Aktualności