Dwa światy i obrona demokracji w przemówieniu Joe Bidena

Wojny na Ukrainie i Bliskim Wschodzie przyspieszają wizję dwublokowego świata i nowej, zimnowojennej konfrontacji. W ostatnich dniach USA i Chiny pokazały, że są gotowe ponosić koszty swoich globalnych projektów i wsparcia dla sojuszników.

Joe Biden przedstawił wizję obrony Ukrainy, Izraela i Tajwanu przed agresywnymi i autorytarnymi sąsiadami
Zdj. /twitter.com/POTUS

We wczorajszym orędziu do Amerykanów prezydent Joe Biden bardzo wyraźnie zarysował podział świata na demokratyczny i autorytarny i zagrażający globalnemu bezpieczeństwu. Wprost porównał Hamas do Rosji.

– Reprezentują różne zagrożenia, ale mają to ze sobą wspólnego, że chcą unicestwić sąsiednie demokracje – powiedział Biden.

Amerykański prezydent przekonywał, że USA i zachodni sojusznicy nie mogą wycofać pomocy dla Ukrainy. Mówił, że trzeba powstrzymać Putina, gdyż w innym przypadku będzie stwarzał zagrożenie dla Polski. Biden przypomniał, że Putin już sugerował, że zachodnie ziemie Polski są „darem” od Rosji. Miał na myśli nie raz wysyłany przez Kreml przekaz, że Polska powinna być wdzięczna za otrzymane od Stalina po II wojnie światowej zachodnie ziemie. To było ważne przemówienie, zdecydowanie kreślące wizję konieczności obrony świata demokratycznego przed rosnącym zagrożeniem ze strony światowych autokracji.

Potężny pakiet

Orędzie poprzedziło wniosek, który dziś Joe Biden ma złożyć do Kongresu. Administracja amerykańskiego prezydenta ma się zwrócić o zgodę na nowy, potężny pakiet wsparcia dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Według medialnych przecieków (informowała o tym m.in. stacja NBC) chodzi o pakiet wart 100 mld. USD. Aż 60 mld z tej kwoty przypadłoby dla Ukrainy. Reszta: dla Izraela, Tajwanu i na wzmacnianie granicy USA z Meksykiem.

Dla Bidena połączenie w jeden pakiet pomocy dla trzech państw- sojuszników w trzech ważnych regionach jest wybiegiem, który ma pomóc przezwyciężyć impas w Kongresie wokół głosowań w sprawie budżetu. Na skutek oporu Republikanów nie udało się bowiem do tej pory przegłosować budżetu federalnego z zawartą pozycją wsparcia dla Ukrainy. Jednak dla Bidena nie jest to wyłącznie sposób na ogranie przeciwników pomocy dla Kijowa. Przemówienie Bidena i propozycja ogromnego wsparcia pakietowego świadczy o dostrzeganiu obszarów globalnej konfrontacji. W przypadku Ukrainy oczywiście z Rosją. Tajwan jest zagrożony przez Chiny, a Izrael przez islamski i palestyński terroryzm oraz Iran. Każde z wymienionych państw faktycznie będące częścią świata zachodnich demokracji jest zagrożone przez jedną z autorytarnych i agresywnie zachowujących się  potęg.

Pas, szlak i pieniądze

Jeśli jest jeden, najpoważniejszy adresat tego orędzia, ale i całokształtu polityki amerykańskiej zarysowanej przez Bidena, to jest to Pekin. To właśnie tam, po okresie wyciszenia, chińska dyplomacja dynamicznie odświeżyła globalne projekty. Skierowane na budowę chińskich stref wpływu. I, de facto, na budowanie przeciwwagi i konkurencji dla świata zachodnich demokracji liberalnych. Na czele Z USA.

W czasie Forum Pasa i Szlaku Xi Jinping nie szczędził słów by pokazać, że żywa i perspektywiczna jest idea „Pasa i Szlaku”. Czyli cały system połączeń komunikacyjnych i infrastruktury łączącej Azję z Europą. Chińska inicjatywa trochę straciła na atrakcyjności i dynamice rozwoju jeszcze w czasie pandemii koronawirusa, a potem, po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Swoje dołożyły prowadzone przez Alaksandra Łukaszenkę ataki na polsko-białoruską granicę. Wojna i agresywna polityka Moskwy i Mińska spowodowały, że Europa zaczęła reagować.

Wiadomości
Biden w orędziu do narodu: Putin już zagroził Polsce, że jej zachodnie ziemie są “darem” od Rosji
2023.10.20 09:00

System sankcji i zamykane granice UE może nie były fundamentalnym ciosem w chińskie plany handlowe, ale musiały zaniepokoić Pekin. W Chinach był Putin. Dla rosyjskiego dyktatora wizyta w Pekinie była pierwszym zagranicznym wyjazdem (poza obszar WNP, bo był niedawno w Kirgistanie) od czasu wprowadzenia przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze nakazu zatrzymania Putina.

W Chinach mógł się czuć bezpiecznie, bo Chińczycy nie uznają jurysdykcji MTK. Putin miał niespotykaną od niemal dwóch lat okazję brylować na międzynarodowym forum poza Rosją. Spotykać się, głównie z liderami państw azjatyckich. Z Europy w Pekinie był tylko Viktor Orban. Putin mógł też posłuchać ciepło brzmiących dla jego ucha słów Xi Jinpinga. Chiński prezydent zapewniał, że jest przeciw międzynarodowym sankcjom.  Ostro też krytykował wprowadzone przez USA zaostrzenia w handlu chipami z Chinami.

– Nie uczestniczymy w konfrontacji ideologicznej i rywalizacji geopolitycznej, polityka blokowania nie jest dla nas wyborem – mówił Xi Jinping.

Obiecał gigantyczne inwestycje w państwach, które chcą brać udział w inicjatywie. Chiński lider mówił o bilionie dolarów i ponad trzech tysiącach dużych, chińskich projektów inwestycji w infrastrukturę, czy współpracę gospodarczą.

Dwa światy

Te słowa to miód na duszę Putina. Przyjechał do Pekinu głównie po pieniądze, a właściwie po inwestycje. Bo to, czego dziś potrzebuje Rosja Putina najbardziej, to nawet nie są pieniądze, ale przede wszystkim jakikolwiek udział w globalnej gospodarce, duże i zaawansowane technologicznie inwestycje. Jednym słowem coś, co pozwoli ruszyć rosyjskiej gospodarce do przodu. Nie w sensie finansowym, ale rozwojowym. Rosja bowiem zatrzymała się.

Na skutek sankcji, międzynarodowej izolacji, ucieczki zachodnich koncernów i przecięcia powiązań ze światowymi ośrodkami naukowymi, przemysłowymi Rosja powiększa dystans nie wobec zachodnich potęg z Europy, czy Ameryki, ale takich, szybki rozwijających się państw, jak Brazylia, Indonezja, czy Indie. Co doskonale pokazały ostatnie sukcesy lotów kosmicznych indyjskiego lądownika na księżyc i klęska rosyjskiej misji badawczej. Jedynym państwem, które może pomóc Rosji skrócić ten rozwojowy dystans, są Chiny.

Opinie
Na kogo ten pas?
2023.10.19 17:42

Rosja ma jednak coraz mniej atutów wobec Chin. Agresja na Ukrainę i izolacja Rosji od zachodu poważnie osłabiła atrakcyjność Rosji, jako państwa-korytarza transportowego do Europy. Stąd też Putin w Pekinie promował wizję „pasa i szlaku” przez strefę arktyczną, na północy, zapewniając o rosyjskich sukcesach w podboju Arktyki i technologicznych atutach, takich jak atomowe lodołamacze, czy infrastruktura na północy kraju.

Trudno ocenić, na ile Putinowi udało się zareklamować dawny projekt gazociągu Siła Syberii 2, łączący rosyjskie złoża gazowe z Chinami. Przy obecnej utracie rynków europejskich Moskwa bardzo by chciała przestawić eksport gazu na Azję, a Chiny zwłaszcza. Tyle że to nie jest takie proste. Pekin już zaczął stawiać na import gazu z Turkmenistanu. Forum w Pekinie pokazało, że Chiny odświeżają projekty międzynarodowe, ale też rozdają karty i tworzą system państw klienckich.

Wiadomości
Izraelski polityk na antenie Russia Today: zadbamy o zwycięstwo Ukrainy!
2023.10.20 08:52

Biden, walcząc o pakiety pomocowe dla Ukrainy, Izraela czy Taiwanu, pokazuje, że to część projektu cywilizacyjnego zachodniej demokracji. Owszem, ma charakter defensywny. Chodzi o obronę ważnych państw położonych na rubieżach tzw. Zachodu: Ukrainy, Izraela, czy Taiwanu.

Ten projekt ma jednak fundamentalne znaczenie dla przyszłości wspólnoty atlantyckiej i generalnie dla zachodniej demokracji (należą do niej przecież nie tylko państwa geograficznie leżące na zachodzie, ale i niektóre państwa azjatyckie, czy globalnego południa). Nie brzmi może tak spektakularnie, jak chiński „pas i szlak”. Nie kusi miliardowymi inwestycjami w porty, rurociągi, czy linie kolejowe nie olśniewa wizjonerskimi planami okiełznanania Syberii, czy Arktyki. A jednak pokazuje coś ważniejszego: determinację, by obronić sojuszników w sytuacji kryzysowej. Coś, czego akurat Putin, bardzo napraszający się sojusznik Chin, bardzo zazdrości.

Jakże bardzo chciałby, by Xi Jinping ogłosił pakiet wsparcia dla walczącej Rosji. Nic z tego. Może co najwyżej kupować pokątnie niektóre rodzaje chińskiego sprzętu wojskowego. I to tak, by Chiny nie musiały się z tego tłumaczyć. Musi prosić o chińskie inwestycje i roztaczać wizje korytarzy transportowych z Azji do Europy przez Arktykę, kiedy Łotwa zamyka ostatnie przejścia graniczne z Rosją, a samochody z rosyjskimi rejestracjami nie mogą wjechać do Europy.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w Dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności