Zajęcie przez Rosję wartych miliardy dolarów samolotów będących własnością zagranicznych firm wywołało największą bitwę w historii w zwykle spokojnej branży ubezpieczeń lotniczych. Stawką są miliardy dolarów, ponad 400 samolotów, setki milionów wydatków prawnych – napisała The Wall Street Journal.
Niektórzy z największych ubezpieczycieli na świecie walczą z roszczeniami właścicieli samolotów. Ubezpieczyciele argumentują, że właściciele powinni byli zrobić więcej, aby zapobiec porwaniu samolotów. W procesach argumentują, że wsparcie USA dla Ukrainy oznacza, że zasadniczo są one w stanie wojny z Rosją. Spowoduje to unieważnienie niektórych roszczeń.
Analitycy i prawnicy twierdzą, że batalia prawna, obejmująca dwa kontynenty i dziesiątki firm, prawdopodobnie wpłynie na zasięg przyszłych sporów. Według dziennikarzy mowa głównie o komercyjnych samolotach Airbusa i Boeinga leasingowanych zarówno przez rosyjskie, jak i zagraniczne linie lotnicze. Kiedy trafiły do Rosji przed inwazją na Ukrainę, były warte ponad 10 miliardów dolarów.
Samoloty są własnością niewielkiej liczby dużych, ale w większości mało znanych firm leasingowych. Ubezpieczają je firmy zarówno z Rosji, jak i Zachodu, w tym tacy giganci jak American International Group, HubbSwiss Re itp. – twierdzą autorzy materiału.
Prawnicy wciąż spierają się o najprostsze pytania, kto powinien zapłacić i czy jest szansa na zwrot maszyn właścicielom? Spór powstał już w pierwszych dniach wojny. USA i Europa nałożyły sankcje na Rosję, co zmusiło firmy leasingowe do zerwania umów z rosyjskimi liniami lotniczymi. Setki samolotów pozostały w zawieszeniu.
Firmy leasingowe przyznają, że jest mało prawdopodobne, aby samoloty te mogły ponownie latać na Zachód. Kreml nakazał liniom lotniczym nie zwracać samolotów. Wiele samolotów zostało zarejestrowanych w Rosji i lata na trasach krajowych lub za granicę do „zaprzyjaźnionych państw”.
W materiale podkreślono, że firmy leasingowe, które są właścicielami około połowy komercyjnych samolotów na świecie, zazwyczaj wymagają od linii lotniczych ubezpieczania swoich samolotów w lokalnej firmie, która następnie sprzedaje część ryzyka międzynarodowym reasekuratorom. Firmy leasingowe posiadają również własne ubezpieczenia obejmujące ryzyko wojenne i inne.
– Ubezpieczyciele podają wiele powodów, dla których nie powinni wypłacać roszczeń. Jednym z nich jest to, że wycofali ubezpieczenie dla Rosji po rozpoczęciu wojny, ale przed momentem gdy utknęły tam ubezpieczane przez nich samoloty – napisano w artykule.
Brytyjska grupa doradztwa ubezpieczeniowego Mactavish uważa, że wygrana tej argumentacji „może podważyć przyszłość samego produktu ubezpieczeniowego, jeśli kupujący zwątpią w niezawodność ochrony przed jakimkolwiek nowym konfliktem”.
Jednocześnie prawnicy, z którymi rozmawiał WSJ, mają wątpliwości czy wszyscy ubezpieczyciele mają wystarczające środki na wypłatę odszkodowań. Zarządzanie przez ubezpieczycieli roszczeniami związanymi z Rosją może prowadzić do szerszych problemów, w tym efektu domina w postaci niewypłacalności i opóźnień w płatnościach.
Podczas gdy zagraniczni ubezpieczyciele walczą, rosyjscy ubezpieczyciele wypłacili ponad 2 miliardy dolarów roszczeń z tytułu ponad 100 samolotów. Wydaje się, że w ramach tych spłaconych umów wycena samolotu była niższa niż jego wartość przed rozpoczęciem wojny. Krytycy twierdzą, że Rosja w ten sposób próbuje tanim kosztem przejąć samoloty na własność.
Ale batalia prawna jeszcze się nie skończyła. Część firm nie zrezygnowała z pomysłu odzyskania ubezpieczenia. Inni odrzucają oferty rosyjskich ubezpieczycieli ze zniżkami – skonkludowała gazeta The Wall Street Journal.
pj/belsat.eu wg WSJ