W Mińsku odbyło się pierwsze posiedzenie sądu w sprawie dziennikarki portalu TUT.by Kaciaryny Barysiewicz i lekarza Arcioma Sarokina. Zostali oni oskarżeni o ujawnienie tajemnicy lekarskiej. Reporterka napisała w artykule, że we krwi zabitego podczas opozycyjnej demonstracji Ramana Bandarenki nie było alkoholu. Artykuł 178 pkt. 3 Kodeksu Karnego przewiduje za to karę do 3 lat więzienia. Rozprawa została utajniona.
Proces rozpoczął się o godz. 8 czasu polskiego przed sądem dzielnicy moskiewskiej w Mińsku. Mimo że chęć w obserwowaniu posiedzenia zadeklarowało około 200 osób, na miejsce rozprawy wyznaczono 30-osobową salkę. Jednak ostatecznie wpuszczono do niej jedynie pięć osób z publiczności. Oprócz tego na salę weszli przedstawiciele rodziny, korpusu dyplomatycznego Francji, Niemiec i USA oraz akredytowani dziennikarze. Jednak, jak okazało się, na salę posiedzeń nie trafił żaden przedstawiciel niezależnych mediów. Zgromadzeni przed salą nagrodzili sądzonych aplauzem.
Oskarżeni zostali umieszczeni w klatce
Sprawę prowadził wiceprezes sądu dzielnicy Maskouski Rajon Swiatłana Bandarenka. Oskarżenie reprezentował prokurator Ludmiła Iwanienka. Oskarżonych bronili adwokaci Andrej Maczałou i Michaił Bandaczuk.
Prokurator zażądał utajnienia rozprawy, na co obrona przedstawiła oświadczenie matki Romana Bandarenki, wnioskujące o jawność posiedzenia.
– Matka Bandarenki jest jedyną osobą, która może się zgodzić lub nie zgodzić na jawność procesu – stwierdził adwokat.
Słowa prawnika wsparli osobiście oskarżeni Kaciaryna Barysewicz oraz Arciom Sarokin.
Wcześniej przed rozprawą obecna w sądzie matka zabitego Elena Bandarenka podkreśliła, że jest przekonana o niewinności podsądnych, i że sama wydała zgodę na ujawnienie informacji o stanie syna.
Ostatecznie sąd utajnił rozprawę „w celu uniknięcia ujawnienia tajemnic lekarskich chronionych prawem oraz danych ze wstępnego śledztwa”, a także dlatego, że „w materiałach sprawy znajdują się dokumenty medyczne, które wcześniej nie były publikowane”.
Oznacza to, że utajniono także akt oskarżenia, a w posiedzeniu sądu nie mogli uczestniczyć nawet krewni oskarżonych.
Obojgu oskarżonym grozi do trzech lat więzienia. Prokuratura zarzuciła im ujawnienie tajemnicy lekarskiej, co miało pociągnąć za sobą „wzrost społecznego napięcia i tworzenie atmosfery braku zaufania do organów państwowych”.
Chodzi o artykuł Barysiewicz z 13 listopada 2020 roku. „Lekarz szpitala pogotowia ratunkowego: We krwi Bandarenki było zero promili” – ta informacja trafiła do mediów już wcześniej, a dziennikarka tylko ją potwierdziła. Ponadto na publikację informacji zgodziła się matka Ramana Bandarenki.
Oskarżenie będzie argumentować, że przez swoją publikację Barysiewicz podsycała społeczne protesty, które wybuchły w listopadzie po zakatowaniu Bandarenki przez „nieznanych sprawców”. Białorusini znowu wyszli wtedy na ulicę, zszokowani zabójstwem mężczyzny.
Raman Bandarenka zmarł wieczorem 12 listopada 2020 roku w szpitalu na skutek doznanych ciężkich obrażeń. Wcześniej na podwórku, zwanym Placem Zmian, został zaatakowany przez „nieznanych sprawców”, najprawdopodobniej funkcjonariuszy w cywilu, którzy obcinali wiszące na płocie biało-czerwono-białe wstążki. W czasie sprzeczki jeden z mężczyzn pchnął Bandarenkę, a następnie zabrano go do białego mikrobusu. Potem miał trafić na komisariat, a kilka godzin później do szpitala w stanie nie do uratowania, z ciężkimi obrażeniami, w tym z pękniętą czaszką. Sarokin, który jest anestezjologiem, uczestniczył w operacji mężczyzny.
Przedstawiciele organów ścigania oraz Alaksandr Łukaszenka twierdzili później, że na podwórku doszło do „sąsiedzkiej awantury”, a Bandarenka był pijany. Barysiewicz i Sarokin napisali prawdę, ale ujawnili kłamstwo władz, w tym osobiście prezydenta. Część ekspertów nie ma wątpliwości, że to właśnie dlatego postawiono im tak poważne zarzuty.
W czwartek w Mińsku zapadł wyrok skazujący na dwa lata więzienia dwie dziennikarki Biełsatu Kaciarynę Andrejewą i Darię Czulcową. Tamto postępowanie również miało związek ze śmiercią Bandarenki – reporterki zostały skazane za relację online z poświęconego mu mityngu pamięci na mińskim tzw. Placu Zmian.
Rozprawa będzie kontynuowana w poniedziałek o 08.30 czasu warszawskiego, 10.30 mińskiego.