Białoruski więzień polityczny wyszedł na wolność po 6,5 roku łagru


65-letni obrońca praw człowieka i więzień polityczny Michaił Żamczużny opuścił kolonię karną o zaostrzonym rygorze w Horkach na wschodzie Białorusi.

Żamczużny był naukowcem pracującym w Witebskim Uniwersytecie Technicznym. Zajmował się przemysłowym wykorzystaniem wodoru i zarejestrował pierwszy na Białorusi samochód napędzany tym paliwem.

Jego problemy zaczęły się w 2006 r. Wobec szefa jego laboratorium wszczęto postępowanie karne. Michaiłowi zaproponowano współpracę z KGB: złożenie zeznań przeciwko przełożonym, jednak odmówił. W 2007 roku został skazany na 5 lat więzienia na podstawie artykułu 210 Kodeksu Karnego za „przywłaszczenie poprzez nadużycie pełnomocnictw”.

Wiadomości
Łukaszenka zmienia ciężkie więzienie w obóz dla “politycznych”
2021.02.01 11:59

Naukowiec próbował odwołać się od wyroku jednak nieskutecznie. Z więzienia wyszedł w 2012 roku. Żamczużny nie wrócił już na uniwersytet, lecz zaczął zajmować się prawami więźniów działając w organizacji Platforma.

Organizacja szybko znalazła się na celowniku służb. Najpierw na karę więzienia został skazany jej szef Andrej Bandarenka. Potem na ławie oskarżonych trafił sam naukowiec. Sąd w czerwcu 2015 r. skazał go na 6 lat kolonii karnej za ujawnienie tajemnicy służbowej i łapówkę. Proces utajniono. Dopiero po roku okazało się, że KGB podejrzewało go o szpiegostwo na rzecz Polski i przeprowadziło w tym celu prowokację. Ostatecznie jednak prokuratura nie wzięła pod uwagę tych zarzutów.

Michaił Żamczużny w drodze do domu.
Zdj. Svaboda.org

Apelacja od wyroku przyniosła skazanemu efekt odwrotny od zamierzonego – sąd dodał mu pół roku kary. Żamczużny został uznany za białoruskich obrońców praw człowieka za więźnia politycznego

W czasie swojej odsiadki w Horkach, więzień skarżył się, że administracja kolonii rozpuszczała plotki o jego przynależności do grupy więźniów o najniższym statusie i przydzielała go do pracy do brygad złożonych z tego typu osadzonych. Spadnięcie w więziennej hierarchii oznaczało w tym przypadku narażenie się na fizyczną rozprawę ze strony innych więźniów. Żamczużny konsekwentnie więc odmawiał wychodzenia do pracy, przez co łącznie spędził w karcerze ponad rok.

Jb/ belsat.eu wg spring96.org dw.com

Aktualności