Jelena Szukajewa, jekaterynburska korespondentka naszego rosyjskojęzycznego portalu Vot Tak, trafiła wczoraj do aresztu po odrzuconych przez sąd apelacjach. Została skazana na grzywnę za nazywanie rosyjskich działań na Ukrainie wojną.
W piśmie do naczelnika aresztu stwierdziła, że rozpoczęła protest głodowy, bo nie zgadza się z wyrokiem sądu i wątpli w jego legalność.
– To protest przeciwko samowoli policji, przeciwko odwróceniu sensów i przytakiwaniu przez sędziów wszystkim fantazjom policji – napisała dziennikarka.
Korespondentkę portalu Vot Tak Jelenę Szukajewą zatrzymano wczoraj przy wyjściu z sądu, w którym rozpatrywano jej apelację w sprawie kar nałożonych na nią wcześniej za „dyskredytowanie armii”. Jak zdążyła powiedzieć naszym kolegom, zabrano ją na posterunek policji. Tam postawiono zarzuty dotyczące „demonstrowania symboli ekstremistycznych”. Grozi za to kara aresztu. Ani zatrzymanej, ani jej prawnika nie zapoznano przy tym z protokołem oraz z innymi materiałami sprawy.
Wcześniej sąd w Jekaterynburgu nałożył na dziennikarkę grzywnę na podstawie pięciu protokołów dotyczących „dyskredytacji armii”. Łączna suma kar to 200 tys. rubli (ok 15 tys. zł). Powodem były antywojenne posty Szukajewej na Facebooku.
– To niesamowite, obywatele nie wierzyli rosyjskim statystykom dotyczącym śmiertelności z powodu covidu, ale z jakiegoś powodu wierzą w wojnę bez strat – pisała w jednym z nich.
Szukajewa nie przyznała się do winy i odwołała się od tych decyzji sądu.
– Tylko sama armia może zdyskredytować armię rosyjską. Chyba, że założę pagony i pójdę popełniać zbrodnie – przekonuje.
Jak stwierdziła, główny stawiany jej zarzut dotyczył samego użycia słowa „wojna”, w stosunku do rosyjskich działań oficjalnie nazywanych „specjalną operacją wojskową”. Obie apelacje zostały wczoraj odrzucone.
pj/belsat.eu
