Biuro TUT.by. Zdj.: mogilev.online
Miesiąc temu władze zablokowały najpopularniejszy białoruski portal. Przeprowadzono przeszukania i zatrzymano 15 pracowników, wśród nich redaktor naczelną Marynę Zołatawą.
MSW skierowało swoje oświadczenie do sądu Centralnego Rejonu Mińska, Ministerstwa Informacji oraz do samego portalu Tut.by. Wynika z niego, że na podstawie wniosków komisji eksperckiej, wszystkie materiały publikowane przez serwis, w tym także w portalach społecznościowych, mają być uznane za “ekstremistyczne”, a dostęp do nich zablokowany.
Komisja oceniła, że działalność Tut.by szkodzi interesom narodowym i bezpieczeństwu Białorusi.
– Jest to informacyjne zabezpieczenie protestów, możliwość dla występowania z destrukcyjnymi apelami – napisano.
Materiały mają także oznaki “wyśmiewania i obrazy, negatywnej oceny działalności Alaksandra Łukaszenki, przedstawicieli władz państwowych”. Przykłady zawarto na 77 stronach, których przedstawicielom portalu nie pozwolono skopiować.
– Tak naprawdę, to próba wymazania całej historii kraju, którą przez 20 lat pisali dziennikarze Tut.by – pisze portal.
Zwraca także uwagę, że jeśli materiały zostaną uznane za ekstremistyczne to każdy, kto udostępniał linki do nich może zostać ukarany. Nawet jeśli był to wywiad z Alaksandrem Łukaszenką.
pp/belsat.eu wg inf.wł.