Kończące się lato było jednym z najgorszych w historii turystyki Krymu. W niektórych miejscowościach liczba rezerwacji spadła prawie o 3/4.
Rosyjski Kommiersant, który pisze o statystykach ruchu turystycznego, wszelkimi sposobami stara się uniknąć stwierdzenia, że za klęskę odpowiada prowadzona przez Moskwę wojna z Ukrainą. Zwraca przy tym uwagę na chłodny czerwiec, powodzie na południu Rosji i “korki na moście krymskim z powodu serii wybuchów”. Czym były spowodowane te ostatnie, czytelnik się nie dowie. Nie dowie się też, że to Rosjanie zawiesili w lutym 2022 r. cywilny ruch lotniczy na Krym i zamknęli lotniska na południu kraju ze względu na prowadzoną wojnę.
Niemniej jednak statystyki świadczą same za siebie. Według wiceprzewodniczącego Stowarzyszenia Operatorów Turystycznych Rosji Siergieja Romaszkina, w ciągu pierwszych 8 miesięcy tego roku Krym odwiedziło 3,7-3,9 mln turystów. To o 25-30 procent mniej niż rok wcześniej. Kraj Krasnodarski, gdzie teoretycznie powinien przemieścić się ruch turystyczny, notuje wzrost o 5-6 procent.
Serwis Ostrovok, który jest rosyjskim odpowiednikiem nie działającego w tym kraju Bookingu, wskazuje, że w liczba rezerwacji na Krymie spadła w porównaniu z zeszłorocznym latem o 50-60 procent. Inny serwis Twił informuje o tym, że liczba rezerwacji w Sewastopolu spadła o 66 procent, a w Eupatorii o 69 procent.
Oczekiwania operatorów turystycznych były całkiem inne. Jeszcze w maju oczekiwali na wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim o 30-40 procent.
Jednocześnie Siergiej Romaszkin zwraca uwagę, że nie można mówić o całkowitym załamaniu ruchu turystycznego w Rosji. Wzrasta popularność wycieczek do obwodu królewieckiego, Petersburga, Mineralnych Wód i Dagestanu.
pp/belsat.eu wg Kommersant
