Z taką inicjatywą wystąpił w Polsce Paweł Łatuszka, szef emigracyjnego Narodowego Zarządu Antykryzysowego (NAU).
Były dyplomata, a obecnie jeden z liderów białoruskiej opozycji przedstawił swój pomysł podczas spotkania z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Tematem przeprowadzonej 14 lipca rozmowy były prześladowania na Białorusi oraz wspieranie przez władze w Mińsku rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie.
– Osobno podkreślono znaczenie pakietu sankcyjnego w dziedzinie praw człowieka, wymierzonego w reżim Łukaszenki za represje przeciwko niezależnym dziennikarzom – informuje o przebiegu rozmowy komunikat prasowy wydany przez NAU. – Mógłby on otrzymać nazwę „Yekaterina Andreeva Human Rights Sanction Act”.
Dzień wcześniej sąd w Homlu wydał wyrok w drugim już procesie naszej redakcyjnej koleżanki Kaciaryny Andrejewej. Za rzekomą zdradę stanu skazano ją na 8 lat i 3 miesiące pozbawienia wolności w kolonii karnej.
– Unia Europejska musi przypomnieć sobie o Białorusinach i wprowadzić pakiet sankcyjny w dziedzinie praw człowieka przeciwko reżimowi Łukaszenki i pozbawić go środków do egzystencji – komentował wówczas Łatuszka decyzję sądu. – Należy zacząć stanowczo działać, a nie po raz kolejny wyrażać głębokie zaniepokojenie. Nie robiąc tego UE po prostu przejawi brak woli w kwestiach wartości ogólnoludzkich, priorytetu obrony praw człowieka, wolności i sprawiedliwości.
hn, cez/belsat.eu