Schron bombowy pod zaatakowanym przez siły rosyjskie teatrem w Mariupolu wytrzymał; zaczęto uprzątać gruzy, ludzie wychodzą żywi – poinformował w czwartek deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Serhij Taruta.
– Po strasznej nocy i braku informacji, w 22. dniu wojny o poranku wreszcie dobre wieści z Mariupola. Schron bombowy wytrzymał. Zaczęto uprzątać gruzy, ludzie wychodzą żywi – przekazał Serhij Taruta na Facebooku.
W środę po południu rosyjskie wojska zrzuciły potężną bombę na budynek teatru dramatycznego, gdzie wielu ludzi ukrywało się przed ostrzałami. Rada miejska Mariupola, której oświadczenie zacytowała gazeta internetowa Ukrainska Prawda, podała wówczas, że w teatrze znajdowały się setki mieszkańców, w tym osoby z małymi dziećmi. Na skutek rosyjskich ataków miasto zostało zniszczone w bardzo dużym stopniu.
– 80 – 90 procent miasta zostało zbombardowane. Nie ma ani jednego budynku bez uszkodzeń. Wszystkie są zniszczone lub uszkodzone – powiedział dziś w wywiadzie dla ukraińskiej wersji magazynu “Forbes” zastępca mera Serhij Orłow.
Poinformował także, że według stanu na 13 marca miasto oficjalnie potwierdziło śmierć 2358 osób.
– Trzeba zrozumieć, że są to zwłoki, które były na ulicy. Pod gruzami wciąż są ludzie, o których nie wiemy. Dlatego tę liczbę można pomnożyć przez 1,5 – 2. (Zabitych) chowamy głównie w masowych mogiłach – dodał samorządowiec.
md / belsat.eu / PAP