Ukrainie nie wystarczy perspektywa integracji z UE. Pilnie potrzebuje pieniędzy

Na szczycie w Brukseli zapadła decyzja, że Unia Europejska rozpocznie negocjacje akcesyjne z Ukrainą i Mołdawią. Węgry nadal blokują jednak pakiet wsparcia finansowego dla Kijowa, a bez pieniędzy Ukraina może nie dotrwać do końca rozmów.

Ukraina prowadzi dwie batalie: prawdziwą wojnę obronną z Rosją, oraz kampanię, której celem jest reforma państwa i integracja z Europą. W tej drugiej batalii, w Brukseli właśnie stoczyła się kluczowa bitwa o europejską przyszłość Ukrainy. Politycznie Kijów (i Kiszyniów) wygrały. Unijnym przywódcom udało się przekonać stawiającego do tej pory opór Viktora Orbána. Najprawdopodobniej za pomocą odblokowania pakietu finansowego dla Węgier. I jest zgoda na rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Ukrainą i Mołdawią. Co oznacza wolę otwarcia drogi do członkostwa w UE dla tych państw. Drogę krętą i wyboistą, ale to zwieńczenie marzeń Ukraińców i Mołdawian, którzy walczyli o Europę przez ostatnie dwie dekady.

Unijny szczyt miał zdecydować nie tylko o politycznej decyzji związanej z otwarciem negocjacji. Na stole znalazła się bardzo ważna decyzja o uruchomieniu dla Ukrainy pakietu wsparcia finansowego UE wartego 50 mld euro i przewidzianego na najbliższe cztery lata. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel oznajmił, że dalsze rozmowy o pakiecie finansowym będą kontynuowane na początku nowego roku. Co oznacza, że na kończącym się dziś szczycie nie udało się odblokować wsparcia dla Ukrainy. Z powodu weta Węgier.

Wiadomości
Orbán zawetował pakiet pomocowy dla Ukrainy o wartości 50 mld euro
2023.12.15 08:18

Kijów dostał więc kolejny raz, w tym przypadku bardzo konkretne i poparte decyzją o rozpoczęciu procedury negocjacji kandydackiej, zapewnienie o otwartych drzwiach do UE. Właściwie jedynym warunkiem przyszłej integracji z UE jest zakończenie wojny. Tymczasem bez pomocy finansowej przetrwanie Ukrainy będzie bardzo trudne. Zwłaszcza że równocześnie trwa podobny pat związany z amerykańskim wsparciem. W Waszyngtonie blokują je republikańscy senatorowie i kongresmeni.

Europa aż po Charków?

To niezmiernie trudno reformować kraj w warunkach wojennych. A jednak Wołodymyr Zełenski i cała ukraińska elita polityczna niezmiennie powtarzają jak mantrę, że Kijów musi dołączyć do UE. O tym, że tak będzie, przekonani są też Ukraińcy. W końcu to europejskie marzenie rozpoczęła dziesięć lat temu rewolucja godności. Za europejskie marzenie Ukraińcy przelewali i nadal przelewają krew. Konsekwencją tamtej rewolucji była bowiem interwencja Rosji, aneksja Krymu i zajęcie Donbasu. Obecna inwazja Rosji na Ukrainę jest kontynuacją tamtego najazdu. Putin mówi otwarcie, że chce podporządkować całą Ukrainę, by nie znajdowała się w zachodniej strefie wpływu. Jednym słowem, jego celem jest zniszczenie marzenia Ukraińców o UE i NATO i zamknięcie im drogi do Europy.

Ukraina zyskała status kandydata do UE (wraz z Mołdawią) już w czasie wojny, na szczycie Rady Europejskiej w czerwcu ubiegłego roku. Droga do Europy rozpoczęła się dużo wcześniej. Po pomarańczowej rewolucji w 2004-2005 r. Kijów zaczął starania o integrację z UE w ramach tzw. polityki sąsiedztwa. Mimo prób reformowania kraju korupcja, chaos polityczny i zwykły opór administracji, oligarchów i grup wpływów powodował, że Bruksela sceptycznie oceniała szanse na przyspieszenie akcesji. Dużą szansą była wynegocjowana w czasach rządów Wiktora Janukowycza umowa stowarzyszeniowa z UE. A jednak Janukowycz w imię rosyjskich interesów odrzucił umowę. Stało się to przyczyną Euromajdanu i upadku jego rządów.

Wiadomości
“Zwycięstwo Ukrainy, zwycięstwo Europy.” Zełenski o decyzji Rady Europejskiej
2023.12.14 19:47

Dyplomacja na linii Kijów-Bruksela przyspieszyła po rewolucji. Prezydent Petro Poroszenko podpisał odrzucone przez poprzednika umowy stowarzyszeniowe i wprowadził Ukrainę do pogłębionej strefy wolnego handlu (DCFTA). Potem jednak buksowanie reform i obawy o wiszące nad Kijowem rosyjskie zagrożenie znowu spowolniały proces integracji. Jak ważny jest on w wymiarze geopolitycznym świadczy, że dokładnie cztery dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji 24 lutego 2022 r. Wołodymyr Zełenski złożył oficjalny list z prośbą o członkostwo w UE.

Po wczorajszej decyzji szczytu Rady Europejskiej droga ku UE dla Ukrainy jest ostatecznie otwarta. Tyle że na pewno nie będzie to prosto biegnąca autostrada. Ukraina musi dokończyć reformę sądownictwa. Kluczowym problemem jest tu procedura wyboru członków Sądu Konstytucyjnego, Wyższej Rady Sądownictwa i Komisji Kwalifikacyjnej Sędziów (odpowiedniki polskiej KRS). Chodzi także o wybór szefów instytucji ds. walki z korupcją: Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej czy Narodowego Biura Antykorupcyjnego.

UE domaga się również reformy rynku medialnego i tzw. deoligarchizacji oraz poprawy praw mniejszości narodowych. Każdy z tych obszarów oznacza mnóstwo problemów wewnętrznych, politycznych i społecznych w czasie reform. Ukraińskie władze mówią: mamy wojnę, która spowalnia reformy. Sytuacja w obszarze medialnym jest pod względem oczekiwań nawet gorsza niż przed wojną, gdyż np. większość stacji telewizyjnych jest kontrolowanych przez państwo.

Wiadomości
Rada Europejska podała warunki rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Ukrainą
2023.12.15 12:36

Kijów ma swoje argumenty związane z bezpieczeństwem czasu wojny, ale z czasem nie będą one rozumiane w UE. W dodatku na ukraińskie władze będą naciskali Ukraińcy. Chcą oni przyspieszenia reform, bo wierzą, że wojna toczy się w obronie europejskiej Ukrainy, a nie tej z przeszłości. Reformy sądownicze czy deoligarchizacja to tylko część wyzwań. Kolejne widzimy choćby na polsko-ukraińskiej granicy. To kwestia uregulowania handlu czy transportu, kiedy interes Ukrainy będzie zderzał się z interesem choćby polskich i europejskich przedsiębiorców. Tego typu problemów będzie bardzo dużo, a nie będą łatwe do rozwiązania choćby dlatego, że Ukraina w zrozumiały sposób uważa, że ma szczególną sytuację z uwagi na wojnę i liczy na taryfę ulgową. Takiej taryfy nie dostała na razie w najważniejszej kwestii: pomocy finansowej.

Kwestia przetrwania

Dla Ukraińców to nie będzie łatwe Boże Narodzenie i Nowy Rok. Nie tylko z uwagi na rosyjskie naloty, wojnę i sytuację na froncie. Nad ukraińskim budżetem i całą gospodarką, a nawet nad kwestią dalszego funkcjonowania państwa zawisło zagrożenie. Nie wiadomo co dalej z zachodnim wsparciem dla Ukrainy. Wizyta Zełenskiego w Waszyngtonie w tym tygodniu nie przyniosła efektu w postaci odblokowania obiecanych 61 mld USD pomocy. Pat w senacie i kongresie USA trwa. Owszem, Joe Biden pokazuje determinację, by pakiet pomocowy odblokować, ale na razie bez skutku i nowe możliwości mogą pojawić się dopiero w styczniu. Wczoraj w Brukseli wsparcie w postaci 17 mld euro bezzwrotnych dotacji i 33 mld euro niskooprocentowanych kredytów zablokował Viktor Orbán. I znowu, rozmowy mają wrócić po nowym roku. Tyle że czas powoli się kończy. Ponad 70 proc. potrzeb finansowych Kijowa w tym roku było zapewnione ze środków zewnętrznych, czyli wsparcia zachodniego.

Analiza
Budżet Ukrainy na 2024 potwierdza: szykują się na długą wojnę
2023.11.13 08:53

Przyszłoroczny budżet Ukrainy jest oparty o pomoc zagraniczną. Zaś ponad połowę wydatków pójdzie na wojnę: armię, sektor bezpieczeństwa i produkcję zbrojeniową. Kijów może przez jakiś czas stosować różne rozwiązania pomostowe, szukać wsparcia w poszczególnych państwach. Efektem niedawnych spotkań Zełenskiego z liderami krajów nordyckich jest choćby obietnica duńskiego wsparcia w wysokosci 1 mld euro. To jednak kropla w morzu potrzeb.

W perspektywie średniookresowej brak wsparcia z USA i UE może poważnie uderzyć w stabilność ukraińskiej gospodarki i armii. Może wpłynąć na załamanie hrywny, wzrost inflacji i wymusić nowelizację budżetu. Obecne założenia budżetowe zakładają inflację na poziomie 9,7 proc. w przyszłym roku i kurs hrywny ok. 40 za dolara (teraz 36 hrywien). Zmiany w tych założeniach mogą bardzo źle wpłynąć na gospodarkę i tak funkcjonującą w ciężkich, wojennych warunkach. Jej funkcjonowanie ma kluczowe znaczenie dla przetrwania państwa.

Dotychczas Zełenski zabiegał o to, by mimo wojny państwo funkcjonowało w miarę normalnie. To zapewniało Ukraińcom siłę, dawało nadzieję na przyszłość. Na razie taką nadzieję daje otwarcie drogi do UE. Jednak by marzyć o Ukrainie w UE i UE rozciągającej się od Lizbony po Charków, Ukraina musi przetrwać i być zdolna bronić się przed Rosją. Bez pieniędzy będzie to niemożliwe.

Wiadomości
Rada Europejska rozpocznie negocjacje akcesyjne z Ukrainą i Mołdawią
2023.12.14 18:46

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności