Więźniowie jako rezerwa bojowa Putina

Wojna z Ukrainą zbiera swoje żniwo w Rosji. Nie w tej Rosji, o której kłamią w telewizji uśmiechnięci kremlowscy propagandziści, ale w tej, w której żyje przytłaczająca większość ludzi. To w nich uderzyły szybko rosnące ceny, deficyt importowanych towarów, zamknięte granice wielu państw i nienawiść otaczającego świata.

Kierownictwu Kremla i jego dworzanom takie kłopoty z pewnością nie grożą – są zabezpieczeni materialnie i chronieni murem zawodowego cynizmu przed wszelkimi wyrzutami sumienia.

Są przyzwyczajeni do ekstrawaganckiego życia, wydawania bajońskich sum na siebie i niszczenia losów milionów istnień, które nic dla nich nie znaczą. Wydaje się jednak, że przecenili swoje możliwości i zasoby, o których myśleli, że są niewyczerpane. Trwały opór Ukrainy i powszechne poparcie społeczności międzynarodowej najwyraźniej zaskoczyły Kreml. Nadszedł czas, aby podjąć pilne działania.

Wyczerpanie zasobów armii to główne zagrożenie dla dalszej agresji

W ciągu czterech miesięcy wojny armia rosyjska straciła, według różnych szacunków, nawet 15 tysięcy żołnierzy. Tyle samo, według oficjalnych danych, straciła armia radziecka w ciągu 10 lat wojny w Afganistanie. Brak motywacji patriotycznej, liczne przypadki dezercji, uchylanie się od obowiązkowej służby wojskowej, grabieże i bezkarna przemoc na terenach okupowanych osłabiają skuteczność bojową rosyjskich sił zbrojnych.

Wywiad
„Do Buriacji codziennie przywożą trumny”. Buriacka fundacja pomaga żołnierzom rezygnować z udziału w wojnie
2022.07.14 19:21

W tej sytuacji dowództwo wojskowe szuka uzupełnienia szeregów armii w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Na giełdzie pracy w Kazaniu bezrobotnym proponuje się wstąpienie do batalionu rezerwowego, który rzekomo będzie stacjonował na terytorium Rosji w pobliżu granicy z Ukrainą. No cóż, być może będą musieli od czasu do czasu zajechać na terytorium Ukrainy. Pensja wynosi do 300 tysięcy rubli miesięcznie, czyli prawie 25 tysięcy złotych. To nie jest mała kwota jak na Rosję, więc wielu może być zainteresowanych taką ofertą. Nie wszyscy rozumieją, że za te pieniądze będą musieli zabijać niewinnych ludzi i ryzykować własnym życiem. Nie wszyscy rozumieją jak łatwo można ich oszukać i spisać na straty, aby nie płacić “wojskowych” pieniędzy.

Więźniowie to kolejne źródło rezerwy bojowej. Obiecuje się im około 200-250 tysięcy rubli miesięcznie. Rekruterzy dają pierwszeństwo więźniom skazanym za napad z bronią w ręku, wielokrotne kradzieże, handel narkotykami i spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała. Oprócz pieniędzy obiecuje się im, że ich kartoteka kryminalna zostanie oczyszczona.

“Żeby już była ta wojna, żeby zostać jeńcem”

Dla więźniów jest to oczywiście szansa na wyrwanie się na wolność. Wśród więźniów znajdą się też tacy, którzy czerpią szczególną przyjemność z bezkarnego zabijania, gwałcenia i torturowania. Zawsze i wszędzie tacy ludzie się znajdą. Wystarczy przypomnieć masowe gwałty na Niemkach w okupowanych Niemczech pod koniec II wojny światowej. Winni tych zbrodni byli nie tylko żołnierze radzieccy, zbrutalizowani przez komunizm, ale także żołnierze armii sojuszniczych.

Wiadomości
Rosjanie tłumaczą zbombardowanie Winnicy. „Precyzyjne pociski uderzyły w Dom Oficera”
2022.07.15 12:54

Amerykańscy żołnierze zgwałcili w Niemczech około 190 000 kobiet, Brytyjczycy i Francuzi jeszcze około 100 000. W większości przypadków dowódcy wojskowi na miejscu patrzyli na to przez palce, więc nawet w zdyscyplinowanych zachodnich armiach zdarzali się łajdacy gotowi bezkarnie dopuszczać się przemocy. Bezkarność daje pole do popisu tendencjom przestępczym nawet w stosunkowo dobrze sytuowanych społeczeństwach.

Co dopiero z dzisiejszymi więźniami, których standardy moralne są już średnio i tak niskie. Wolność przemocy dla takich ludzi to łakoma część wojny. Rekruterzy Kremla nie powinni jednak liczyć na ich lojalność wobec służby wojskowej. Byli więźniowie zdezerterują lub zwrócą broń przeciwko swoim dowódcom w każdej chwili, gdy wyda im się to opłacalne. Nie przypadkiem w świecie obozowym popularne jest powiedzenie: “Żeby już była ta wojna, żeby zostać jeńcem”.

Wiadomości
Rosja. Wojska na froncie ponoszą ogromne straty, a Moskwa tworzy własny pułk
2022.07.13 14:34

Brak mięsa armatniego na wojnę z Ukrainą może ożywić sprawdzony wcześniej system. W powojennych czasach stalinowskich ZSRR, wykonując polecenia Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego, celowo aresztował specjalistów do pracy w “szaraszkach” – instytutach za drutem kolczastym, w których inżynierowie, chemicy, matematycy, inżynierowie lotniczy i naukowcy z innych dziedzin i dyscyplin pracowali za swoje więzienne racje. Emerytowani wojskowi, oficerowie rezerwy, zwłaszcza byli pracownicy wojsk specjalnych, powinni teraz mieć się na baczności. Ich droga na front może przebiegać przez więzienne prycze.

Aleksandr Podrabinek dla belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności