Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden powinien pracować nad zakończeniem wojny, uzbrajając Ukrainę tak, aby zwyciężyła, a nie tylko kontynuowała walkę. Opinię tę wyraził były dowódca armii amerykańskiej w Europie Ben Hodges w felietonie dla The Telegraph. Jest przekonany, że Rosja czerpie korzyści z eskalacji na Bliskim Wschodzie, ponieważ ta odwraca uwagę od zbrodniczej wojny Rosji z Ukrainą.
Hodges jest przekonany, że Stany Zjednoczone powinny wysłać Ukrainie rakiety ATACMS z odłamkowo-burzącą głowicą bojową o zasięgu 300 km w celu zniszczenia rosyjskiej marynarki wojennej, lotnictwa i obiektów logistycznych na Krymie, co sprawi, że półwysep stanie się nieprzydatny dla rosyjskich wojsk.
Następnie Niemcy mogą podjąć decyzję o dostarczeniu Ukrainie rakiet Taurus o zasięgu do 500 km, które „dadzą decydujący potencjał” zniszczenia rosyjskiego dowództwa, artylerii i logistyki. Ponadto „podjęcie zobowiązań na rzecz osiągnięcia ukraińskiego zwycięstwa” zdaniem Hodgesa przyspieszy dostawy myśliwców F-16 na Ukrainę.
– Kiedy całe okupowane terytorium Ukrainy znajdzie się pod ostrzałem Zełenskiego, most Kerczeński zostanie zniszczony, a zachodnie lotnictwo zostanie odpowiednio uzbrojone, Ukraina będzie mogła dotrzeć do Azowa i odciąć połowę rosyjskiej armii najeźdźczej. Wtedy nie będzie sensu walczyć o Donbas: wszystko byłoby gotowe na zwycięstwo i odbudowę Ukrainy – napisał.
Ben Hodges zauważył, że użycie przez Siły Zbrojne Ukrainy broni dalekiego zasięgu z Wielkiej Brytanii i Francji pokazało, że Rosja nie jest gotowa odpowiedzieć na to atakiem nuklearnym.
– Nadszedł czas, aby Zachód znalazł rozwiązanie. Wojna Rosji przeciwko Ukrainie jest wynikiem nieudanego powstrzymywania ze strony Zachodu. Putin był przekonany, że w oparciu o naszą przeszłą historię i niechęć do ostrej reakcji na jego poprzednią agresję, nie zrobimy nic skutecznego i dlatego w lutym 2022 rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę inwazję na Ukrainę. Jeśli ponownie okażemy słabość, możemy zaprosić Chiny do podobnego błędnego obliczenia, co może doprowadzić do znacznie poważniejszego konfliktu niż to, co dzieje się obecnie – podkreślił generał.
Gen. Hodges podkreślił, że nie jest przypadkiem, że za grupami, które zaatakowały Izrael, stoi zagorzały sojusznik Rosji, Iran.
– Być może obecnie nie ma żadnego zorganizowanego planu, ale faktem jest, że różni złoczyńcy świata współpracują, aby osłabić Zachód i jego sojuszników. To nie jest zwykły zbieg okoliczności – dodał generał.
Według niego Chiny oceniają obecnie, czy USA, Wielka Brytania i inne kraje zachodnie mają wolę polityczną, a także potencjał militarny i przemysłowy, aby pomóc Ukrainie pokonać Rosję, ograniczyć rozprzestrzenianie się wojny w Gazie, pomóc w przeprowadzeniu wojny na dwa fronty, znaleźć państwowe rozwiązanie dla Izraela i Palestyny, powstrzymać Iran od dalszych ataków na siły amerykańskie w Syrii i powstrzymać Chiny od agresji na Filipiny lub Tajwan.
Ukraina od dawna wzywała Waszyngton do przekazania swoim żołnierzom rakiet dalekiego zasięgu. Biały Dom odmawiał. Tej jesieni okazało się jednak, że pierwsze rakiety dotarły już na front, a naczelny dowódca generał Walerij Załużny pokazał ich pierwsze starty. Media amerykańskie informowały, że grupa Republikanów wzywa obecnie Joe Bidena do przekazania Ukrainie rakiet ATACMS dalekiego zasięgu.
Gdzie milion pocisków?
O tym, że Zachód nie wypełnia swoich planów pomocy militarnej Ukrainie, pisał ostatnio Bloomberg. Agencja informowała, że Europejska Służba Działań Zewnętrznych przyznała, że nie jest w stanie zapewnić wymaganej liczby dostaw do wczesnej wiosny przyszłego roku. Zdaniem dziennikarzy, od marca do października br. udało się dostarczyć Ukrainie zaledwie 30 proc. planu.
Skomentował to szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba, który przyznał, że Unia Europejska może nie dać rady przekazać Ukrainie obiecanych 1 miliona pocisków artyleryjskich do marca 2024 roku.
Według niego Unia Europejska ma wolę polityczną, aby w dalszym ciągu wspierać Ukrainę, a prawdziwą przeszkodą w realizacji obietnicy jest opłakany stan przemysłu obronnego i magazynów, biurokracja i duża liczba „niezsynchronizowanych rzeczy” – wyjaśnił Kuleba.
jb/ belsat.eu wg East24.info